Witajcie słonecznie,
wiatr sobie pozwala nieżle, ale ponieważ rozdmuchał truciznę w powietrzu, bardzo mnie cieszy, choć fryzurę urywa
W ogrodzie niewiele zrobiłam, tylko jeden jałowiec został wyrzucony na stertę gałęzi do mielenia, podobno jutro ma być ładnie, czekam z utęsknieniem na start rozdrabniarki
Chciałam sobie ułatwić życie i rozsypałam obornik granulowany, zamiast dżwigać konewki z Rosahumusem. Wczoraj trochę
zalatywał, ale dzisiaj już nic nie czuję; za to Kubuś owszem, jest bardzo zainteresowany nowymi chrupkami
Nie wiem, co mnie tak dziwi, przecież długo nie używałam tego obornika, bo pies ...wiadomo. Wszystko wysypane za płotkami, póki co, nie wlazł tam, ale pilnuję gada bez przerwy, z oka go nie spuszczam, bo nie wiem, czy mu takie pożywienie nie zaszkodzi. Górnym wiatrem niesiony aromacik ciągnie psiaka na pokuszenie, mam nadzieję, że szybko wywietrzeje
Poluś, wyczułaś chmurę ciemną w moim wpisie. Istotnie mam kiepski moment, ale jest związany z sytuacją ogólną; szlag mnie trafia np z powodu zamordowanych drzew
Nie myślałam tylko, że to aż tak widać..... Wiosna mnie usposobiła bardzo radośnie, przyszła paczka z Lilypolu i lecę myć doniczki na lilie /wczoraj nie zdążyłam/
Ze zdjęciami, to sama nie wiem, dlaczego nie pomyślałam o zmniejszeniu w Picassie
Rozmiar w aparacie już dawno zmniejszyłam po info od Siberki, tylko potem nie było czego fotografować, ale przecież sezon przed nami!
Martuśka, sądzę, że Artamka miałaby mnóstwo roboty z przetłumaczeniem mi, że wielkich, starych jałowców nie należy żałować! U mnie zostały tylko takie, które chciałam, ale choćbym pogrążyła się na sezon w rozpaczy
to i tak nic nie da. Kombinuję, jak je zastąpić, pomysłu ciągle nie ma, nie tracę ducha, że mnie kiedyś olśni.
Krzysiu, do mnie też doszły lilie, z Lilypolu na razie... Dobrze, że sadzę w doniczki, bo inaczej musiałabym chyba uszczęśliwiać ogrody sąsiadów, nie mogłam się oprzeć nowym ulubienicom i popłynęłam...
U mnie też wyłażą serduszki, boję się przymrozków, bo takich dużych nie ma chronić. U Ciebie bogactwo wiosennych roślin! Jutro zrobię fotki moich dziobów, kwiatków jeszcze nie ma, ale wszystkie dowody życia w ogrodzie bardzo cieszą, nawet najmniejsze szczypiorki krokusów. Twoja liliowa paczka dotarła?
Eluś, na zlot mam ogromną ochotę, niestety w maju czekają mnie pewnie sprawy, od których wyniku zależy możliwość wyjazdu. Tereny ciekawe, ale najbardziej ciągnie możliwość spotkania z WAMI! Szukam opakowań, ale zanim znajdę, to chyba rośliny wcześniej same się przedstawią
Ewcia, przyganiał kocioł garnkowi.... i jak pracusiu, zrobiłaś porządki? Deszczem straszą, ale nic nie pada i moje biedne konewki już zaczęły sezon
. Podlewam rodki, cyprysiki i cisy; ja jeszcze nie zdejmuję igieł i liści z bylin, co prawda mam kilka na krzyż, ale boję się przymrozków, niech jeszcze siedzą pod kołderkami. Trochę tylko ruszyłam, żeby przewietrzyć, pleśni nie lubię okropnie. Otwieraj furtkę!