Witam serdecznie. My już w domku, niedawno wróciliśmy z wojaży, ciężko się jedzie bo na Podlasiu drogi kiepskie i w wielu miejscach pokryte zaskorupiałym śniegiem, to samo na Mazurach. Odwiedziłam cmentarz w Nowogrodzie i znalazłam kilka grobów z rodzinnymi nazwiskami + oczywiście obce nagrobki, które musiałam sfotografować, zawsze cenię sobie to co stare i kocham zdjęcia ludzi na tych nagrobkach. Potem pojechaliśmy do Lachowa na cmentarz i tam odkryłam cudne nagrobki rodzinne - jak byłam rok temu to szukałam tylko dwóch nazwisk, a teraz wiem o kilku innych. Tu znowu znalazłam kilka pięknych zdjęć nagrobkowych. Dalej były Filipki Małe gdzie moja prababka rodziła dzieci, chciałam zobaczyć jak wieś wygląda, ot tak sobie spojrzeć. Wrócę tam latem aby przejść się pieszo nad rzekę Wincentę, za którą wtedy były Prusy, a w czasie wojny moja babka i jej siostra przymusowo pracowały w Prusach w gospodarstwie. Na koniec dotarłam do domku babci i znowu mam kilka fantastycznych zdjęć rodziny z lat 50-tych. Bardzo się ucieszyłam na widok swojego zdjęcia komunijnego - moja matka musiała je tam wysłać babci. Zdjęcie to było w naszym rodzinnym albumie w mieszkaniu taty i to mieszkanie jest teraz moje i siostry, ale mieszka tam siostra, niestety siostra pomimo moich błagań wielokrotnych o wysłanie mi albumu i portretów ślubnych rodziców nie zrobiła tego, a jak byłam w listopadzie w Gdańsku to okazało się, że portrety wyrzuciła, albumu niby znaleźć nie może, ale ja już jestem pewna, że wyrzuciła. Rok temu wymieniała sobie meble w domu i zapewne wszystko co stare wyrzuciła. Dla mnie to niepojęte, dla mojej mamy też bo tam były jedyne zdjęcia mojego młodszego brata przed tragicznym wypadkiem, który miał w 1978 roku. (o dziwnych wypadkach w linii męskiej napiszę kiedyś). W sumie łudzę się, że może do piwnicy wywlekła..............zawsze jest to nadzieja.
Ness - ja też rozglądam się na Białorusi bo ta podwileńska część, która mnie interesuje, jest teraz na Białorusi.
No nic, dziś oglądam, poprawiam, zmniejszam itd zdjęcia.
Pokażę domek mojej babci - tu mieszkała od lat pięćdziesiątych, dom wygląda ciągle tak samo, solidny, poniemiecki budynek.
A to ja w zamierzchłych czasach - oj jak się cieszę z tego zdjęcia.
Beatrix - moja koleżanka z Gdańska zakochała się w swoim kuzynie (przyjechał do nich za pracą z jakiejś dziury), kuzyn to najbliższa rodzina, bo syn brata jej ojca. Pobrali się, ale nie robiono im żadnych badań i nie przypominam sobie aby starali się o pozwolenie - choć wiem, że powinni. Jest taka możliwość, że ksiądz nie zdając sobie sprawy z sytuacji (chłopak z daleka przyjechał w końcu) dał im ślub, a ślub jest nieważny.