Majka! Dziś u mnie pada co godzinę przez pare minut z różnym natężeniem. Zbiorników pewnie nie zapełnię, bo szybciej z dachów wyparuje niż spłynie.
Ciesze się, ze bratek Ci się podoba.
Fajnie mi sie go malowało. Chwyciłam pędzel po dość długiej przerwie, ciężko było i obawiałam się, że nic z tego nie wyjdzie.
Jeszcze troche pomaluje w lipcu. bedę musiała gotować obiady na 3 dni, żeby mieć nieco świetego spokoju.
Robiłam dziś porządki na tarasie altany. Żyto można było tam siać
Kazdy coś "miłego " zostawił. A to kapselki, narzędzia, butelki, resztki kwiatów bzu się turlały
Mama mówiła, żeby w niedzielę nie robić, bo "niedzielna praca sie w gó....o obraca", ale nie wytrzymałam. Zwłaszcza, że Maciej robił konstrukcję od zadaszenia tyłu altany i pełno kabli, węży, obcięte gałęzie się wkoło walały. Teraz jakoś to wygląda. Zrobił mi wieszaki do narzędzi
Potem zrobię zdjęcia i pokażę.
Na dziś: