Dziękuję Nelu , widać niedaleko pada jabłko od jabłoni , przepiękny ogród . Pozdrawiaj mamę i siostrę i baw się dobrze

Ogród mamy to taka miniaturka Twojego
Tak jak napisała Wiesia, niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Fajnie jest zobaczyć ogród w całości z góry
Od razu ma się lepsze wyobrażenie.
Ciekawa jestem czy będziesz zadowolona z łąki kwietnej.
Czy to nie bedzie zbyt bałaganiarskie dla Ciebie?
Co do kleszczy, na pewno wykonaj wiosną oprysk promanalem. Wtedy jeszcze jest mało owadów
Tylko musiałabyś wykonac ten oprysk spalinówką, żeby wszędzie dotarł
Ja myślę, że dzięki temu nie miałam nigdy kleszczy w ogrodzie.
Flesz przecież biegał po krzakach i nigdy nie miał ani jednego kleszcza
A wystarczyło, że zwiał na wolność za bramę i od razu przynosił towarzystwo.
Trzymaj się zdrowo

Twój ogród Nelciu jest cudny .W dodatku taki poukładany i wszystko do wszystkiego pasuje .Mnie się nigdy nie uda wprowadzić takiego ładu ,bo nigdy nie patrze na całość tylko sadzę ,co mi się podoba .Natura zbieracza nad porządkiem tego świata Ale co tam ,przyjdę do Ciebie ,to mi chociaż oczęta odpoczywają

Neluś widać skąd masz taka zdolność cudnego urządzania i obsadzania ogrodu

Nelciu -cudowne ogrody obydwa ,niezłą kolekcję hortensji zebrałaś i pięknie się prezentują ,mnie też coraz bardziej się podobają.....miłego wypoczynku w tak uroczym miejscu

Nelu, i spokojnie taka wielkość jak u mamy wystarczy . Ja mam zagospodarowane ok.2/3 ogrodu (jakieś 1500 m3), ale i tak są miejsca w ogrodzie, które odwiedzam tylko po to, żeby tam pracować, ewentualnie, zrobić zdjecie . Dochodzę do wniosku, że przy naszych powierzchniach, nie ma czasu na cieszenie się ogrodem. Myślę, że u mnie jakaś część zawsze zostanie dzika, a i to, co mam zagospodarowane to dla mnie za dużo.

Mamy ogród - podobnie jak Twój - przepiękny .

Nela oglądając zdjęcia z ogrodu Twojej mamy pomyślałam dokładnie to samo co dziewczyny piszące wcześniej - już wiadomo po kim masz taką umiejętność komponowania roślin i tworzenia niezwykle klimatycznych miejsc.
Bardzo mi się podobają oba ogrody

Gdzie Ty przepadłaś?

No właśnie! Na miesiąc???

Nelusia gdzie Ty się tyle czasu podziewasz ???Pewnie uczniów tak długo uczysz bo mój Tomek w jeden dzień lekcje kończy 18.40 normalnie masakra jakaś a potem musi jeszcze do domu dojechać.

Cześć Neluś...lata świetlne mnie nie było, jednak MUSIAŁAM wpaść i zerknac po rabatach.
Bardzo lubię Twój ogrod, jego nastrojowe zakamarki..

Ogród Mamy swietny!! Chyba wzajemnie się inspirujecie- moja Mama lubi podziwiać, ale zupełnie nie ma ciągot do kupowania, sadzenia itp.. wiec nie ma mowy o dzieleniu pasji.

Doczytałam o kłopotach zdrowotnych,..współczuje złapania kleszcza
Trzymaj się zdrowo. Pechowo trafiłam, bo akurat jesteś chwilowo nieobecna,..ale jak trafisz do,swojego wątku, to przyjmij buziaki!

Kochani dziękuję za ogromną cierpliwość do mojego odpisywania! Nie wiem jak to robić żeby znaleźć więcej czasu na odpisywanie i bywanie na forum. Co się dzieje na forum jeszcze ogarniam, bo czytam w powiadomieniach... nawet się nie obejrzę, a mija kolejny tydzień. Narzekać nie będę, ale jak tak dalej pójdzie to nosem przeoram chodnik przed szkołą. Reformy ... wiecie. Ale to przecież forum nie o tym

A propos ogrodu mamy - kiedy mama się tam wprowadziła i zaczęła urządzać wszystko jakby od nowa, tamten ogród podobał mi się o wiele bardziej. Były już duże drzewa, były ścieżki i oczko. Wszystko robiła firma projektowa, którą poprzedni właściciel domu wynajął chyba 20 lat wcześniej. Pomysły były dobre, oczko, skarpa, ścieżki... kamień się przecież nie psuje
Na początku mama dawała radę, ale potem zaczęły się kłopoty zdrowotne (sprawnościowe). Z mamą zamieszkała siostra, ale ona pracuje w niemieckim korpo i nie ma na nic czasu, a już na pewno liści grabić nie będzie. Z przykrością muszę powiedzieć, że drzewa wycięli , cienioluby wykopali... sama kładłam włókninę i korę, bo mama chciała żeby jednak było zielono i fajnie, ale mniej pracy. No to iglaki... i choć mama ma problem z poruszaniem się, z kilku róż nie rezygnuje i już, podobają jej się trawy, ale nie miałby ich kto ściąć.

A to ogród mamy przed rewoltą, klimatycznie i nastrojowo, a w cieniu przyjemnie usiąść i się ochłodzić. Teraz już nie jest tak fajnie. Szkoda , że jakoś nie umiem znaleźć innych fotek.



A to już foty z mojego coraz ciaśniejszego ogrodu. Łapię się na tym, że coraz trudniej robić foty, bo nie ma jak się ustawić a ścieżki, o których Edyta wspominała, że powinny mieć chyba 120 cm szerokości, teraz już wystarczają tylko jednej idącej osobie.
Nie wiem czy jeszcze tej jesieni dam radę, czy już wiosną, ale znów się szykuje rewolucja w różach... niby już dobierałam same te najzdrowsze (albo prawie) oprócz perskich, prawie wszystkie są chore, łyse, bez liści, a wypuściły takie baty na 4 metry (i to są krzaczaste! nie pnące!). Zagłuszyły totalnie byliny które rosły między nimi. Scabiosa nie zakwitła ani jednym kwiatkiem, a krwawniki skarlały... rudbekie dopiero teraz (kiedy róże ołysiały) zaczynają rosnąć i mają zielone listki, ale zakwitnąć to im się już nie uda... więc wiecie. Byliny i róże to serio wyższa szkoła jazdy.

Wrzucam foty z pierwszego tygodnia września... na jesienne jeszcze przyjdzie czas

Można zabłądzić w Twoim ogrodzie oj można..!

Obejrzałam fotki raz i drugi.. z zachwytem nieustannym a stojąc nad oczkiem pomyślałam sobie czy
nie szkoda Ci takiego miejsca na tę.. chyba wyrośniętą kosówkę..? Wybacz bezpośredniość.. ale to
tak żeby nie było za słodko..

nelu-pelu napisał:

Nela ma rację, też tak myślę

Neluś powiem Ci że nie wiem jak to zrobisz ale proszę częściej wstawiać fotki z Twojego cudnego ogrodu bo to jak w piosence -lek na całe zło co do reformy to nawet nie chce się wypowiadać żeby się nie denerwować co pani minister zafundowała Wam ,dzieciakom i rodzicom
Miejsce z ławeczka jest jednym z moich ulubionych w Twoim ogrodzie

Pięknie i bardzo różnorodnie chodząc niby tymi za-wąskimi ścieżkami zabłądziłam
Neluś nie mów że ścieżka o szerokości 1,2 m jest za wąska, ja mam ochotę robić teraz o szerokości tylko 1 m wszak i tak przeważnie sama po nich spaceruję

Nelciu, Verciu bardzo dobrze, że się odzywacie Do mnie własnie tak trzeba, jak krowie na rowie prosto i do rzeczy! To lubię i powiem Wam, że wbrew pozorom się nie obrażam, a już z pewnością nie o takie rzeczy.

Powiem Wam, że temat tej przerośniętej kosówki "dotyka" mnie i to dosłownie za każdym razem kiedy coś tam grzebię w oczku (najczęściej w tym miejscu wypinam swoje nadobne 4 litery żeby wyczyścić pompkę). Tak się jej przyglądam od dłuższego czasu... ale bez konkretnego konceptu. To była jedna z moich pierwszych roślin sadzonych w ogrodzie, więc jest sentyment i myślałam, żeby ją może przyciąć? Potem pojawiały się pomysły, że może jednak trzeba korygować nasadzenia i bez żalu się pozbywać czegoś co już przypomina drapak albo miotłę, że może jakiś klonik palmowy, nieduży (bo one przecież lubią okolice oczek), ale czy jednak nie będzie za duży? I sama nie wiem Acha, ważne, że to miejsce to istna patelnia, słońce od rana do nocy, bo to wystawa południowa.
A co Wy byście tam widziały? Może jakaś podpowiedź?



Danusiu nie będę się rozpisywać o reformie, bo ja sobie umiem wiele rzeczy wytłumaczyć, ale kiedy dzieci na przerwie nie mają jak skorzystać z toalety (bo jest ich zwyczajnie za dużo, a szkoła nie jest przecież z gumy) to jest mi ich zwyczajnie po ludzku żal. W klasach nie mają gdzie siedzieć, bo klasy przygotowane na 32 osoby, a u nas w 1 klasach jest 36 - 38 osób i oczywiście klas jest 2 razy tyle. Delikatnie ujmę, że ktoś planując reformę wyłączył myślenie.
Kochana, skoro ta ławeczka taka ulubiona, to masz tu jeszcze podusię i kocyk
Tak się tu trochę wałkoniłam w niedzielne przedpołudnie. Ucieczka w ciszę i spokój



Majeczko dzięki za dobre słowo! A co do ścieżek, to Edytka pisała ile one powinny mieć żeby były wygodne. Moje tyle nie mają. Najszersze miejsce - pod pergolą ma 80 cm, są miejsca gdzie ledwo przejdzie 1 osoba, a i tak trzeba nieco boczkiem bo gałązki przeszkadzają. Wszystko przez to że co wiosny zsuwam kamyki w kierunku środka i coś dosadzam. Mnie to nie przeszkadza, wycieczki tam nie chodzą, a z taczką jeszcze przejechać można
W tym miejscu też kiedy kwitnie przywrotnik ledwo można zmieścić nogi

Ja Ci niczego nie podpowiem, bo jestem fanką kosówki i swojskiego krajobrazu. Jedno wiem - plama takiego koloru jak najbardziej tam pasuje, ale rozumiem, ze pragniesz w tym miejscu czegos bardziej wyczesanego?

Nelu
Często po cichutku zaglądam do Twojego cudnego ogrodu, bardzo lubię tu zaglądać bo pamiętam go jeszcze z innego miejsca. Muszę Ci napisać że ja dotąd też miałam różne sentymenty do roślin u mnie rosnących ale w tym roku coś się zmieniło i jak tylko stwierdzam że dana roślina mi w tym miejscu nie pasuje a nie da się jej przesadzić to po prostu bez żalu ją wyrzucam, wycinam. Pamiętam jak bardzo od dziecka podobał mi się tamaryszek(rósł obok przychodni w mojej miejscowości co roku wiosną się nim zachwycałam), posadziłam go u siebie ale teraz blisko jest oczko a ja nie mam zamiaru wybierać z wody jego cienkich drobnych gałązek, dlatego dostaje eksmisję. Mąż już poinformowany i jak się uda to jeszcze dziś go wytnie.

Ja to Ci Nelciu nic nie doradzę ,bo wiem ,że Ty i tak wsadzisz coś innego a wszystko ,co zaplanujesz będzie i tak piękne .Podobnie ,jak Iwonka wyzbyłam się sentymentów co do roślin .Nie pasuje ,to do widzenia ,a następne już w kolejce czekają W przeciwieństwie do mojego małża ,który uważa ,że co wsadzone ,to musi rosnąć i nie ważne że stare i brzydkie .Ale ja i tak zrobię co zaplanuje i tyle jego ,co sobie pogada Jeśli chodzi o reformę ,to jest ona do dupy ,jak i wszystkie pozostałe sknocone przez tych niedouków ! buziaczka zostawiam ,jesiennego