Witam wieczorową porą! Pogoda wciąż nie rozpieszcza, ale co tam, nic mi przeszkodzi żeby dalej snuć wiosenne plany. Mam taką cichą nadzieję, że przesyłki "kwiatowe" zbiegną się w czasie i dam radę jakoś to sensownie posadzić. Pół biedy z bylinami, które zamawiałam w trzech miejscach, te przyjadą w doniczkach, więc będą mogły poczekać na swoją kolej, z różami gorzej. Żeby skompletować to, co potrzebuję zamawiałam w czterech różnych szkółkach... a posadzić by je wypadało razem, żeby uniknąć pomyłek i ponownego przesadzania. No cóż, się okaże na ile skuteczne było to moje planowanie.
Inna sprawa, że w tym samym czasie powinnam powinnam zrobić kilka rzeczy, muszę ułożyć ten harmonogram prac "bardzo z głową"... no nic to, dam radę, wyjścia nie ma. Jak sobie tak pańciu wymyśliłaś to teraz to sobie wszystko zrobisz... Cienista (czy leśna to nie wiem) rabata, rabaty z różami (w sumie 3 bo będzie 46 nowych do posadzenia) potem uzupełnić bylinami, w międzyczasie przenieść oczko wodne w jeden z meandrów skalniaka, pod brzozę (teraz tam rośnie Anabelle ale się przypieka), w kopaniu i sadowieniu oczka już mam wprawę, 3-4 godzinki i będzie. No i rzeczka... Dobrze, że pod cienistą i nowe rabaty różane nie muszę drzeć darni, swego czasu wyłożyłam kartonami, przykryłam włókniną i żwirkiem, teraz bagatela, trzeba zgarnąć żwirek, przekopać, dodać kompostu i sadzić
Niech tylko przestanie padać bo przecież od grabienia i ścinania suszków trzeba zacząć.
Mokre listki... tak jak moje okna dzisiaj
Edytko chwała Panu! Alleluja! Kot żyw i głodny!
Moja kotka ma taki zwyczaj: wychodzi oknem z kuchni (tym na ogród, bo tam nisko, w sam raz żeby podać ruskie 2 razy) robi rundkę do drzwi wejściowych, wchodzi i biegiem do miski, no przecież była na spacerze! Całe dwie minuty!
Bardzo się cieszę, że Twojej nic się nie stało!
Jak widzę kombinujemy obie - tylko w różne strony, choć efekt ma być podobny
Danusiu a kto by nie chciał żeby od razu pięknie jak na tych fotach w necie, co to dech zapierają! Niestety, kupując małe drzewka (a nie kilkunastoletnie okazy sadzone przy pomocy ciężkiego sprzętu) musimy na te efekty poczekać. Choć sama sie niecierpliwię, to uważam że jednak warto czekać, mieć czas na obserwacje, jak rośnie, jak się rozwija... A fajni sąsiedzi to podstawa, dobrze że ci Twoi jeszcze z poczuciem humoru! O mojej napiszę na końcu.
Krzysiu bardzo dziękuję za tak miłe słowa, to dobra motywacja do dalszej pracy! Do ogrodu Ewy F muszę się w takim razie wybrać. Inspiracji nigdy dość!
O sąsiadce będzie na końcu...
Moniś u mnie nie było konkretnych wzorców ogrodowych, babcia miała ogród, ale on miał przede wszystkim użytkowy, drzewa jeśli były to owocowe, między nimi warzywnik, a na kawałku ziemi przed domem, wielkości chusteczki do nosa kilka kwiatków - i te mam do dziś (słoneczniczki, irysy syberyjskie, kępę białych bródkowych, rudy liliowiec i czyściec) - i choćbym nie wiem jak zmieniała kolorystykę - te muszę wkomponować gdziekolwiek, ale być muszą, bo babcine. Z babcią byłam zżyta ogromnie i nie przypuszczałam, że po jej śmierci zostanie taka wielka, nie do zapełnienia niczym pusta dziura. Ech, gdybym ja była taka mądra to drzewa byłyby już chyba do nieba
W puzzlach lubię się bawić, ale zdaję sobie sprawę, że papier przyjmie wszystko i na papierze wszystko wygląda fajnie, ale jak już zaczniesz sadzić, to ziemia jest jednak innym tworzywem. Jednak nie wyobrażam sobie żeby sadzić kompletnie bez planu, choć efekty mogłyby być co najmniej zadziwiające!
Ewciu - Nowinko ileż ja bym dała za taką architekturę w postaci Twojego mostka!
To prawda, że architektura się z pewnością pojawi, jeszcze nie wiem w jakich ilościach... ale te 6 pnących niemałych róż na czymś się oprzeć musi, do tego jeszcze klematisy... Przeglądałam w necie oferty, ale albo ceny bardzo kosmiczne albo badziew okropny. Jestem gotowa zapłacić za coś fajnego i dobrego, ale w tym roku może być trudno. "Na gwałt" muszę zmienić autko bo obecne już odmawia sensownej współpracy. Cieszę się, że Ci się podobają te moje zielone cztery kąty. Jeszcze roboty przede mną sporo, bo jak oglądam takie kwieciste i pełne ogrody Twój to zawsze wpadam w kompleksy, że u mnie jeszcze tak pusto... ale będzie lepiej, kwietniej ... tylko na to też potrzeba i kasy, i czasu.
A co do sąsiadki - biorę na nią bardzo dużą poprawkę, to już starsza, prawie 80 letnia kobieta, bardzo zgorzkniała i rozżalona na wszystko i wszystkich. Opuszczona przez bliskich... z opowiadań babci wiem, że była kiedyś bardzo niedobrym człowiekiem (własnemu bratu wlała ropę do studni, a tak, po złości, a tak po złości; zamordowała psa (babci) karmiąc go kaszanką z pokruszonym szkłem... takich przykładów mogłabym mnożyć chyba bez końca). Swoim dzieciom też nie pozwalała np. grać w piłkę bo hałasują, nikt tam nie mógł przyjść w odwiedziny żeby się pobawić, ani chłopcy (a miała ich trzech) też nie mogli iść do nikogo... Przez całe życie siała to ziarno nienawiści, a teraz mieszka z jednym synem, alkoholikiem żyjącym na jej koszt. Inne dzieci i wnuki nawet nie zajrzą, podobno ostatni raz byli w domu ponad 20 lat temu. Prowadząc takie życie w zasadzie nie powinna być zdziwiona faktem, że co posiała to zbiera. Jednak nie zamierzam się z nią kłócić, ani toczyć wojen, bo to nic dobrego nie wniesie. Staram się wręcz odwrotnie zachowywać. Podobały się jej się żółte kwiatki, to wykopałam kawałek i posadziłam jej nawet. Była zszokowana, że zrobiła to z uśmiechem i życzliwością. Staram się do niej podejść tak, jakbym nic o jej przeszłości nie wiedziała. Hodowanie nienawiści i urazy tylko te emocje potęguje, w końcu eksplodują. A po co? Zauważyłam też, że jeśli ja podchodzę do ludzi z dobrym słowem, z uśmiechem, nawet ci niedobrzy ludzie zachowują się inaczej, jakby im było wstyd, że tacy są. To, że muszę znać przepisy dot. rzeczki to jedno, że zaczepi to pewne, ale nie dam powodu żeby psuła mi nerwy. Jeszcze mam nadzieję, że ludzie tak naprawdę są w gruncie rzeczy dobrzy, tylko czasami o tym zapominają. Inna sprawa, to to, że ja tam wolę widzieć szklankę do połowy pełną
Kilka fotek waniliowo-truskawkowej waty cukrowej
A tu na lewo od ławeczki będzie ta cienista (leśna?)rabata ... z hostami, paprociami, kokoryczą wonną i tawułkami, epimedium...
i ujęcie z drugiej strony