Dzień dobry
,
czuję, że jeszcze trochę i wyrosną mi skrzela albo się uduszę, normalnie, jak w ciepłej zupie. I biorąc pod uwagę kolor mojego ogrodu jest to zupa zielona
Ostatnio niechcący zrobiłam zupę szpinakową i tak mi się skojarzyło
Czekam na zapowiadane wielkie deszcze /gradobicia i burze mogą sobie iść w czorty/, rozlałam po roślinach wodę z beczek i liczę na następną dostawę. Byle nie w nocy.
Ewcia, a tutaj lało, że aż się bałam, że zaleje garaż. Na wjeżdzie i ścieżce do domu stała woda, rynny nie nadążały odbierać i przelewało się strumieniem. Lilie będę kupować, żaden robal mnie nie powstrzyma. Niestety bez chemii się nie obejdzie, a Ty jak będziesz zwalczać ostępkę?
Pikutku, z liliowcami to już kolejne nieudane podejście. Nie wiem dlaczego ślimaki tak je sobie upodobały, bardziej niż hosty, jeżówki, rudbekie. Coś okropnego; a ponieważ najbardziej mi zależy na liściach
wpieniłam się i dam sobie z nimi spokój; do tego dochodzi jakaś rdza, czy coś takiego, krótko mówiąc liście są szpetne. Trwają na stanowisku Post Time, Chicago Queen, Frans Hals i kilka nn, ale sporo wyleciało
Moniśka, kwiatek nie dość, że 'miły', to jeszcze w ulewie i mocnym wietrze nic mu się nie stało
. A inne utłuczone i nawet jedna piękna moja nn złamana
Biorę z Ciebie przykład i w asyście futrzaków popracuję nad tarasem
Martuśka, poczekam
Ina, nie mam doświadczenia w takich działaniach z liliami. Może, jak byś wyjęła z dużą bryłą ziemi, to nic im nie będzie; ja nie jestem zbyt odważna
Marta,masz stanowczo za dużo deszczu, nie ma się co dziwić, że dla nas brakuje. Nie wiem, co robisz z namiotem na działce, masz na myśli taki niebieski pawilon, czy jeszcze coś innego?
Orange Planet, nie zachwyca; zostawię ją, bo może jeszcze wypięknieje?
Martuśka, 200 m to już jest coś
Muszę się wreszcie ruszyć i kupić, może nie aż tyle, ale 100 na początek, jak nic
Nie wiem, co pogodą, bo robi się słonecznie, a duszno niemożliwie
Czyżbym za wcześnie opróżniła beczki?
Kompozycje z linii? Już się robi
Akcja z zeszłego roku