Cześć, znowu pada
, wczoraj burze nas ominęły, popadało w nocy i świetnie! Co prawda tęsknię za spokojnymi dniami, słoneczko, trochę chmur, dwadzieścia parę stopni ...., ale biorę, co dają i nie narzekam! Ileż mam czasu dla siebie, gdy nie trzeba podlewać
Ostatnie wiadomości z ogrodu: wylatują liliowce i to wszystkie niestety. Wyglądają paskudnie, czegoś im brakuje, czegoś za dużo, w efekcie cztery pióra na krzyż, dwa kwiatki, jakieś choróbska, ślimaki, robale. Wystarczy, to była kolejna próba wprowadzenia ich do ogrodu, bo bardzo lubię ich liście, ale nie wypaliło. Mam miejsce na coś innego, pewnie trawy, może hosty. Zobaczę, co mi się wpasuje. Żaden nowy gatunek, coś z już obecnych, za mały teren na zbyt dużą ilość gatunków. A może zostanie puste? Na pewno pojawią się nowe lilie
.
Muszę zrobić porządki w hostach, poprzestawiać, poprzenosić, wysadzić do gruntu, ile się da; największe bidy postaram się poratować, chyba zrobię jakiś szpital pod drzewami, ogrodzony, i tam posadzę wszystkie bidulki. Może w gruncie się pozbierają. No i trzeba zinwentaryzować moje piękności, straciłam orientację, co mam, co przepadło, co było pomyłką. Kłopoty z hostami w donicach trochę mnie zmroziły: myślałam, że mogę sobie szaleć, na donice jest mnóstwo miejsca, a w gruncie nie bardzo, i do tego psy
Będę walczyć, ale na pewno czeka mnie ostra selekcja na listach zakupów
Majko, z Carbonero muszę się pożegnać, objawił się wirus
, bardzo mi szkoda, bo kolor ma piękny, głęboki, stonowany. Zakupy udane, choć bardzo skromne, dobrze, że już nie wpadam w wariactwo, tylko kupuję rzeczywiście to, o co mi chodzi, a nie wszystko, co mi się nagle spodoba na obrazku w sklepie
Zapraszam w zielone zakątki, tutaj są głównie takie
Dorcia, tym razem to nie ja przykręciłam
Takiego numeru bym nie zrobiła Moniśce w ostatnich godzinach urlopu, dlatego postanowiłam cierpieć z wdziękiem. Wiem, że Ty też uwielbiasz ukrop, tym bardziej miałam motywację do poświęcenia. A tu taka historia! Ciekawe, kto się przyzna
Moje rodki nie są zapączkowane jakoś porządnie, akurat ten na zdjęciu /Alfred/ wygląda pysznie, ale to najlepszy egzemplarz; reszta mocno rozleniwiona
Muszę u Ciebie wytropić, jakie to odmiany męczą się na słoneczku, bo niby dlaczego miałyby wegetować? U Ciebie?????? Niemożliwe
Pikutku, to miejsce pod cyprysikiem jeszcze będzie zmieniane. Posadziłam tam paprocie, które stawiają opór mojej koncepcji i rosną milimetr na sezon, pewnie taka ich uroda, ale pójdą sobie gdzie indziej, a tu pojawią się hosty i paproty o lepszym charakterze.
Krzysiu, zielone jest najpiękniejsze, mogą być małe dodatki, zupełnie malutkie
U nas nie ma komarów /odpukać!!!!/, za to pajączki w dalszym ciągu mnie wyprowadzają z równowagi, małe, zjadliwe paskudztwa. Na lilie mnie napadło okrutnie, już czekam na katalog /mam nadzieję, że będzie
/ i zamawiam
Ciągle czekam na ostatnią lilię, to 'Miss Feya' /teoretycznie, rzecz jasna
/; ma mało światła, ale może się rozwinie
Jakaś jeżówka, mam nadzieję, że to ta zwyczajna, purpurowa; z lewej w głębi, ostatni zakup z BR: monarda 'Kardinal'