Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 15:51 #311387

  • Elsi
  • Elsi Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1745
  • Otrzymane podziękowania: 5346
Edytko, bardzo lubię to Twoje dokładne zgłębianie tematu.
Akurat kozibród żółto kwitnący rośnie u mnie na łące, trzeba będzie popróbować.
Coś kojarzę, że moja mama w ramach wprowadzania nowych smaków na zapadłej wsi wysiewała "warzywa mało znane", była tam i salsefia i skorzonera. Pamiętam tarcie na tarce korzeni skorzonery, ale nie pamiętam ani smaku, ani do czego to było. Za to pamiętam koszone głąbiki krakowskie. :)
Pozdrawiam, Elżbieta

Od wiosny do wiosny .....
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 18:19 #311395

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7788
  • Otrzymane podziękowania: 17477
Elu, generalnie do uprawy tego warzywa skusiło mnie to, że podobno ich smak zbliżony jest do szparagów i można je w ten sam sposób przyrządzać. Ponadto jadalne są młode pędy i kwiaty. Bardzo lubię szparagi i jak wiesz, posadziłam je na warzywniku zeszłej wiosny. Szparagi mają jednak krótki termin zbiorów (od kwietnia, maksymalnie do czerwca).
Salsefię zbiera się październik - listopad, a potem można przechowywać w piwnicy przez kilka miesięcy.
Zbiór skorzonery również zaczyna się od października, ale przy właściwym zabezpieczeniu gleby (20 cm ściółki) można zbierać to warzywo całą zimę. Podobnie jak salsefię, możemy przechowywać w piwnicy.
Jako, że warzywnik już zaplanowałam, muszę przemyśleć miejsce na te dodatkowe uprawy.
Wyczytałam, że te nasiona szybko tracą zdolność kiełkowania, więc nie ma sensu zachowywać ich na przyszły sezon - lepiej wysiać całość. Skorzynery nie powinno się siać po bobie, fasoli i grochu, a salsefii po kapustnych i korzeniowych. Urosną do ok. 120 cm, więc przy planowanej przeze mnie uprawie współrzędnej trzeba umieścić je w takim miejscu, żeby nie zacieniały konkurencji think: .
Wychodzi na to, że powinno być jej dobrze po pomidorach, ogórkach i innych dyniowatych. Za towarzystwo mogłyby robić sałaty, może cukinie think: ?
Głąbików nie znam. Czy to potrawa z głąbów kapuścianych?
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, Ave


--=reklama=--

 

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 18:32 #311397

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 990
  • Otrzymane podziękowania: 2298
Edytko, ze smakiem jest jak z ...., każdy ma swój ;). Ziemistości w malabarze nie czułam nic a nic, za to jest delikatnie pikantny, mięsisty i chrupki, do kanapek dla mnie super. Robionego jak tradycyjny szpinak nie jadłam.

A jak już przycupnęłam na tej ławeczce w warzywniku, to jeszcze spróbuję zachęcić do uprawy topinamburu, nie dość że prozdrowotny to i smaczny, dobry dla cukrzyków i nie tylko. Dla mnie jadalny tylko w dwóch postaciach, na surowo (tu trzeba ostrożnie zaczynać) i jako jarzynka, robiona w najprostszy sposób, podduszony na masełku z odrobiną śmietanki, osolony oczywiście. Bez dodatku innych warzyw by nie psuć smaku. PYCHOTA! (Subiektywnie.)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, edyta, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 18:39 #311399

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7788
  • Otrzymane podziękowania: 17477
Może smak tego szpinaku zależy od warunków uprawy: gleby, nasłonecznienia, itd. think: ? Twój rósł w doniczce, wiec pewnie ziemia z worka. A jak dużo słońca na niego padało?
Uprawiałam kiedyś topinambur, całkiem smaczny na świeżo, ale tylko zimą. Dla mnie problemem była jego ekspansywność, a właściwie żywotność. Odradza się z najmniejszego kawałka. Walczyłam z nim przez parę lat.
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 19:30 #311405

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 990
  • Otrzymane podziękowania: 2298
Edytko, doniczka ze szpinakiem malabarskim stała na zewnętrznym parapecie w pełnym słońcu, na totalnej patelni. Doniczka była mała, ja zapominalska, czasem mdlał z pragnienia ;). Podobno w półcieniu rośnie bujniej, ale za to kwitnienie jest mniej spektakularne, coś za coś.

U mnie topinambur wcale się nie rozłazi, cały czas rośnie w dwóch miejscach, w których go posadziłam, wręcz odwrotnie boję się żeby mi nie zginął, w tym roku muszę wyzbierać te drobne bulwki i rzucić w nowe miejsce, tak awaryjnie. Może to zależy od odmiany? Mój do mnie przyjechał aż z Lubelszczyzny. Dokąd będę mieszkała na wsi, to topinambur musi u mnie rosnąć :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 19:52 #311406

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7788
  • Otrzymane podziękowania: 17477
To nawet nie o to chodzi, że on się rozłaził. Ale przerabiałam warzywnik i chciałam go przenieść w inne miejsce. Okazało się to prawdziwym wyzwaniem. Długo próbował wyłazić w truskawkach :unsure: .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Ostatnio zmieniany: 2024/02/01 19:53 przez edyta.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zielonajagoda, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 20:19 #311410

  • halszka
  • halszka Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2208
  • Otrzymane podziękowania: 7046
Potwierdzam, że skorzonera ma smak zbliżony do szparagów. Mój ojciec lubiący różne nowinki uprawiał ją kiedyś na działce. Jedliśmy ją przyrządzoną w najprostszy sposób - jak szparagi.
Przypomniałyście mi taką historię: będąc w Chinach (w latach 90-tych) często jadałam pewne pyszne, nieznane mi wcześniej warzywo. Przywiozłam więc nasiona w prezencie dla mojego ojca lubiącego eksperymentować z uprawą egzotycznych roślin. Gdy wyrosły, ojciec oznajmił: "Przecież to głąbik krakowski!!" 2smiech . Szkoda, że nie jest powszechnie dostępny w Polsce (zwłaszcza dla nieuprawiających warzyw), bo to super warzywo.
Pozdrawiam
Halina
Ostatnio zmieniany: 2024/02/01 20:37 przez halszka.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, piku, Ave, zanetatacz

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 20:48 #311412

  • Elsi
  • Elsi Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1745
  • Otrzymane podziękowania: 5346
Pamiętam, że nasiona głąbika (sałata łodygowa) były dostępne w sklepach nasiennych w latach 80-90 ub. wieku (o Bszszsz, jak to brzmi, jakam ja wiekowa :silly: ). Były kiszone (łodygi, czyli głąby) w słoiku, jak ogórki małosolne, do bieżącego spożycia. Smakowały trochę inaczej niż ogórki, ale kiszonka, to kiszonka, teraz są na topie, więc może i nasiona będą do kupienia.
Tak sobie pomyślałam, że skoro mam trochę mało miejsca na warzywa a większość można kupić w pobliżu, więc może trzeba się skupić na takich różnych mało znanych a cennych zdrowotnie, bo takich nie kupimy??? think:
Pozdrawiam, Elżbieta

Od wiosny do wiosny .....
Ostatnio zmieniany: 2024/02/01 20:51 przez Elsi.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, edyta, piku, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 21:28 #311417

  • DorotaZ
  • DorotaZ Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1798
  • Otrzymane podziękowania: 6001
Ela, nasiona głąbika są do kupienia w świecie kwiatów.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Elsi

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/01 22:23 #311428

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7788
  • Otrzymane podziękowania: 17477
Wrzuciłam w neta i okazuje się, że nasiona głąbika krakowskiego są powszechnie dostępne :silly: .
Ale dla mnie, to już chyba wystarczy eksperymentów na ten sezon rotfl .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 07:28 #311434

  • Siberia
  • Siberia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 3123
  • Otrzymane podziękowania: 6588
edyta napisał:
W Polsce rodzimy jest kozibród łąkowy, który, w odróżnieniu od zakupionego przeze mnie porolistnego kwitnie na żółto. Wybrałam porolistny, bo podobno smaczniejszy ;).

Jak nie wysiejesz dwóch, nie dowiesz się, który bardzie smakuje Tobie :lol: Na "podobno" bym nie polegała ;-)

"Koszne głąbiki" czym Elsi kosiłaś? Kosą z XX wieku? wink-3

Oj, kusicie, koleżanki. Topinamburu też nie mam i nigdy nie uprawiałam :diabelek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 08:20 #311436

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 990
  • Otrzymane podziękowania: 2298
I jeszcze w środku lata wysiać należy (u mnie ''mus'') Pak Choi na późnojesienny zbiór. Jako że jestem wyznawczynią najprostszych dań ;), to tak jak topinambur, duszę krótko, ale już tylko na samym masełku, lub oliwie +sól.

Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, edyta, piku, Ave, nowababka, zanetatacz

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 12:49 #311446

  • janka.p
  • janka.p Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1881
  • Otrzymane podziękowania: 5113
Siberia napisał:
Oj, kusicie, koleżanki. Topinamburu też nie mam i nigdy nie uprawiałam :diabelek

w pierwszym odruchu chcialam napisać "nie rób sobie tego" ale przypomniałam sobie, jaki masz areał.
To posadź, tylko w takim odleglejszym końcu, z szeroką strefą buforową 2smiech , bo to się szeroko rozpełza i jest ciężkie do wyplenienia. Wiara w utrzymywanie tego w ryzach przez konsumpcję przeszła mi po pierwszej obróbce (obskobanie tych bulwek z milionem zakamarków w sensownej ilości krecigl), ale poza tym przyznaję, że jest dekoracyjny i świetnie się sprawdza jako jesienny ozdobnik ogrodu.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Ave, nowababka, GosiaM

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 14:26 #311451

  • nowababka
  • nowababka Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • A na drogę w nieznane - nadzieję…
  • Posty: 3980
  • Otrzymane podziękowania: 13056
Ja tak właśnie posadziłam topinambur, z dala od wszystkiego 2smiech Ale od nadmiaru nie cierpię i nie rozrasta mi się bo mam podziemnych smakoszy, które to stworzenia wyjadają wiekszość bulwek. Można zobaczyć na zdjęciach, które onegdaj umieściłam w stosownym wątku wink-3

edit: Mnie też zniechęcało skrobanie licznych zakamarków dlatego tylko opłukuję, gotuję krótko w łupinach, a potem wyciskam środek. Nie obieram.
pozdrawiam (◕‿◕✿)
Marysia [a.k.a olibabka]
"Jeśli masz dwa bochenki chleba, sprzedaj jeden i kup liliowca" - przysłowie chińskie
:tup u mnie
Ostatnio zmieniany: 2024/02/02 14:30 przez nowababka.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, janka.p

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 16:19 #311452

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7788
  • Otrzymane podziękowania: 17477
Też lubię Pak Choi. Próbowałam w zeszłym roku uprawy wiosennej, ale szybko wybijał w kwiatostany i niewiele skorzystałam. Może faktycznie uprawa jesienna jest korzystniejsza think: .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 20:38 #311473

  • Ave
  • Ave Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1536
  • Otrzymane podziękowania: 4107
Mam pytanie, które mi się nasunęło, po obejrzeniu w wątku Eli Elsi, jej dyń przechodzących za płot... czy wy ograniczacie ilość zawiązanych owoców na pędzie, czy pozwalacie dorastać wszystkim owocom dyni ? Ja obcinałam pęd za 2-3 owocem... :oops: think:
A jak postępować z arbuzem ?
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 20:58 #311479

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 990
  • Otrzymane podziękowania: 2298
edyta napisał:
Też lubię Pak Choi. Próbowałam w zeszłym roku uprawy wiosennej, ale szybko wybijał w kwiatostany i niewiele skorzystałam. Może faktycznie uprawa jesienna jest korzystniejsza think: .
Zdecydowanie korzystniejszy, też próbowałam wiosennego siewu i też miałam problem, bo momentalnie szła w kwiaty, niewiele pożytku kulinarnego z niej miałam. Siałam i wyrywałam, do czasu aż któregoś roku, sama się wysiała zanim wyrwałam zakwitniętą, późną jesienią zbierałam piękne, duże główki, od tego czasu sieję tylko na późny zbiór.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, piku, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/02 21:54 #311491

  • janka.p
  • janka.p Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1881
  • Otrzymane podziękowania: 5113
Ave napisał:
czy wy ograniczacie ilość zawiązanych owoców na pędzie, czy pozwalacie dorastać wszystkim owocom dyni ?

Ja przycinam pędy dyni za ostatnim rokującym na osiągnięcie dojrzałości owocem na początku września, więc jest ich więcej na pędzie. Przy czym to są małe dynie, typu hokkaido czy makaronowa, więc mają krótszy okres dojrzewania, niż większe odmiany.
Z arbuzami nie mam problemu, bo jeszcze ani razu nie miałam więcej, niż 3 na krzaku 2smiech .
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, piku, Ave, katja

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/08 22:26 #311938

  • GosiaM
  • GosiaM Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Małgoś
  • Posty: 1241
  • Otrzymane podziękowania: 4340
Ewo, sama jestem ciekawa jak postępować z arbuzem. Czytałam kiedyś o przycinaniu aby młode arbuzy się wykształciły. Ale to było chyba za 3 zawiązkiem arbuza..(?) Tyle razy już próbowałam je wyhodować. W zeszłym roku miałam chyba 3 dojrzałe. A koleżanka kilka lat temu wysyłała mi (chyba na złość :P) Całe taczki zwożone z pola. :burza
Natomiast melona już nie raz miałam. W tym roku znów sieję.
zielonozakreceni.pl/forum/ogrody-zielono-zakreconych/9755-wszystko-od-nowa?start=%1$d
"Otwarcie drzwi i wyjście do ogrodu jest najbardziej ekscytującym wydarzeniem każdego dnia"

"Zakładaj własne ogrody i ozdabiaj swoją duszę zamiast czekać aż ktoś inny przyniesie ci kwiaty"
Ostatnio zmieniany: 2024/02/08 22:29 przez GosiaM.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Ave

Ławeczka w warzywniku - pogawędki okołowarzywne 2024/02/09 13:03 #311970

  • Semper
  • Semper Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2421
  • Otrzymane podziękowania: 6039
Ja tego roku znacznie powiększe swój warzywnik. Zresztą pierwsze kroki już zostały poczynione zeszłej wiosny .Miałem taki kącik , w którym rosły dwie leszczyny, duża śliwka renkloda. Poza tym składowisko gałęzi, różnych przydasi. Śliwka była chora, owoce gniły na drzewie. To co spadło przyciągało chmary os, szerszeni i różnego robactwa. W dodatku mam alergię na ukąszenia owadów. Z leszczyn też nie było wielkiego pożytku. Opanował je słonkowiec orzechowiec. Znajomy posiadacz piły spalinowej wyciął śliwkę i jedną z leszczyn. Teren został uporządkowany, a gałęzie złoźone na gustownej stercie. Z pomocą syna skopaliśmy część terenu i usunęliśmy pnia śliwkowego. Trochę póżniej w tym miejscu powstał sporych rozmiarów foliak. W kącie został wkopany zbiornik na wodę w postaci eks wanny łazienkowej. O Moim systemie nawadniania już kiedyś pisałem. Aby podołać większemu areałowi dokupiłem kilka wiader budowlanych i jedną kastrę. To oczywiście do magazynowania wody. Po wielu latach prób i błędów doszliśmy z Moją LP do wniosku, że nie opłaca się wysiewać niektórych warzyw. Lepiej kupić gotowce. Wiadomo - pomidory, ale także ogórki, pietruszkę, sałatę, seler, pory czy cukinię. Z cukinią była mała wpadka, bo wyrosły z jej flanców dynie ozdobne, w sumie naprawdę ozdobne, ale podobno niejadalne. Dodatkowo wysialiśmy fasolę, buraki, marchew, koper. Posadziłem też dymkę. Hitem był burak liściasty- po raz pierwszy uprawiany przez nas. Oczywiście takie kąciki warzywne mam także w innych miejscach ogrodu. W jednym rosła kalarepka, o której zapomniałem wspomnieć i jeszcze główny zagon ulubionego warzywa Renaty = ogórków. Zawsze robimy dużo słoików. Różnie to póżniej z nimi bywa. Kupne się przeważnie psują. Za dużo chemii. Zresztą dotyczy to nie tylko ogórków. Stąd miedzy innymi idea rozszerzenie warzywnika. Własne, ekologiczne i zdrowsze. Gdzieś tam jeszcze rośnie lubczyk, chrzan i trochę szczawiu. Zapomniałem dodać, że wcześniej dostałem od sąsiada taczkę obornika. Niestety bydlątka sprzedane, hodowla zlikwidowana i była to ostatnia taczka. Zresztą na tym nowym kawałku ziemia jest dobra. Poprzedni właściciel nawiózł sporo porządnej ziemi, a poza tym przez wiele lat rosłą tam tylko trawa i podagrycznik. Plony więc były zaskakująco obfite. Nigdy nie mieliśmy taki ch ładnych ogórków i pomidorów. Dodam tylko, że do nawożenia i oprysku stosowaliśmy drożdże. Teraz aby tylko do wiosny.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Ave, nelu-pelu
Czas generowania strony: 0.072 s.