Moja Queen of the Seas przez dwa sezony nawet na zdjęcie nie zasłużyła, w maju piękna, a potem podobne plamy się pojawiały. Pytałam Mirkę jak u niej, bo to od Mireczki, tam jest ok. Chciałam już jej się pozbyć, ale trochę żal było, więc ubiegły rok spędziła na wygnaniu, za kompostującymi się liśćmi pod tujami
, zasiliłam, podlałam fungicydem, a w tym roku żadnej plamki. Nadal stoi z dala od innych, Pola pisała, że mozaika może się co dwa lata objawiać ( tak zrozumiałam
), dlatego trzymam w odosobnieniu. Zobaczymy co będzie za rok.
Teraz Prince of Wales 'wysypki' dostał, zajął miejsce po Queen i czekamy.
Iwona też mówiła, że kilka host u niej, z podejrzeniem ( to było podejrzenie, nie ewidentne objawy) wirusa albo mozaiki, miało wylecieć, ale z braku czasu zostały i w tym roku nic im nie dolega.
Oczywiście zalecana szczególna ostrożność
i wcale nie namawiam do pozostawienia takiej hosty w ogrodzie, każdy decyzję podejmuje sam.