Ja odnotowałam kilka skarleń u siebie, w tym 2 zdrobnienia, nie będące całkowitym skarleniem.
Wykopałam taką własnie zdrobniała Niagara Falls, która rosła pod czereśnia.... Kłacze spróchniałe, rozeszło mi sie w dłoniach.Ewidentnie zasługa zbyt suchego lata, bo moje ciagłe poldewanie na takiej powierzchni, jaką mam, niewiele dało. To samo dotyczy mojej wielkiej (w ubiegłych sezonach) Blue Angel. Po wykopaniu zobaczyłam, ze kłącze jest częściowo spróchniałe a wrosnięte korzenie drzew (sosny, jałowce, jodł) stanowiły wiekszośc w tej bryle.
Inaczej ma się sprawa z wielką Unchained Melody. Po wykopaniu zobaczyłam charakterystyczne bombkowate, ale zasklepione miejsca, z których miały wyjść kły. Ich wyjścia były zamknięte i liście nie mogły się wydostać.
Jak napisała Ela, nie jest znana przyczyna karlenia host, choć jedną z nich może byc uszkodzenie przez podziemne gryzonie. Nie wiemy, dlaczego kłacze zamyka te 'wyjścia' kłow.
Optymistyczne jest to, ze kilka moich host po skarleniach odzyło. teraz dochodzi do siebie Jewel of the Nile, która skarlała 3 lata temu. W tym roku widze, ze listki z 2-centymetrowych urosły do ok 25 cm, więc w przyszłym roku, hosta bedzie przypominać sama siebie. Znakiem, ze coś nie tak z nia było jest bardzo duży rozstaw kłow - są cztery, ale oddalone od siebie o ok.10-15 cm.
edit: ja każde skarlałe, wykopane kłacze moczę ok 0,5w roztworze wody utlenionej a potem w Previcour. To tak w razie czego