Przejechałem prawie 600 km w te i we wte....
Niestety....złość rozgoryczenie i smutek.....
...wschodni akcent pracowników...jeden nożyk, krótka rozmowa i już mam przekonanie przechodzące w pewność, że nie jest dobrze....wiele odmian
z charakterystycznymi cechami HVX...
do domu wróciłem tylko z Miscanthus giganteus "Aligator"...
Producenci nie mają dla nas litości...większość roślin to sadzonki jednokołowe...a jeszcze pare lat temu - w szkółce donice pękały od przerastających korzeni a ilości kłów zliczyć nie za bardzo można było ...co najwyżej zawartość P9 szła do C2 i można było podnieść cenę za większy pojemnik i trochę więcej torfu....
dziś liczy się szt. .....krojenie wszystkiego kończy się nieuchronnie efektem jak na foto powyżej ...odbudowanie zaufania potrwa latami...
WSZYSTKIE NOWE ZAKUPY DO DONICY I DO OBSERWACJI .
Innej metody nie widzę....no chyba, że siew z nasion....ale to już inna bajka