Polu! Bożykwiaty rosną chyba dość blisko linii królującej. Trafiło się im jak ślepej kurze ziarno
W ogóle chyba dostałam od początku dobra roślinę, nie zamieszaną w torf. Kupiłam u szkółkarza na kiermaszu, tam, gdzie dość sporo ludzi kupowało a po ich wypowiedziach stwierdziłam, ze kupują u niego regularnie.
Kaktusy to właśnie moja miłość z dzieciństwa i wspomnienie babci i taty. Mam nawet po babci książkę, z której do dziś korzystam. Znalazłam w nim bardzo starą labelkę z (!) woskowanego grubo papieru z nazwą "
Ferrocactus stainesii v. pilosus a na odwrocie producent: inż ogr. Danuta Waszkiewicz i adres szkółki. To były czasy!
Tomku! Mi zauroczenia ogrodem nie przeszkadzają zupełnie zauroczeniu kaktusami. Nie mam na ich punkcie bzika, ale je bardzo lubię za ich różnorodność. I są doskonałym materiałem na kompletnego bzika, znam ludzi, którzy na niego zapadli. Dla mnie mają przede wszystkim funkcję estetyczną oraz zaspokajają moją tęsknotę za ciepłymi krajami.
Dziękuję, cieszę się, że ptasie i nie ptasie zdjęcia Ci się podobają.
Zuza! Trwa to nadal, czekam na deszcz, podlewając z węża i kroplówki. Dziś Maciej rodki podlewał, zlitował się.
Shirall! Tak, wiadra i konewki wielkie ocynkowane. Ostatnio stwierdziłam, że szkoda kręgosłupa, a można sobie kroki "wychodzić" i biorę taką 3-litrową konewkę, a nie 10-cio.
Ewka! Dwa razy zastosowałam to, o czym piszesz i ... wylazły wiosną tylko liściowy więc więcej tego nie powtórzę. Wolę dosadzać co jesień. Są odmiany, które nie zanikają i takie właśnie lubię. Rodki posadziłam i rosły w cieniu, ale sąsiadka wycięła trzy drzewa na podjazd do przyczepki, a ja naprawdę nie mam gdzie ich przesadzić.
Dziś podyndałam wreszcie na hamaku. Jak niedziela, to niedziela! Trochę dziś podlewaliśmy, bo już trzeba było. W zasadzie codziennie już puszczam kropelkowanie i gleba w cieniu jest dość wilgotna. Gorzej z miejscami na słońcu. Tam nie mam kropelkowego, a w dzień za duży upał.
na dziś: