Sylwia! U nie zainteresowanie w porywach...
Jak w piękny słoneczny dzień rozkwitły krokusy, małżonek stwierdził, że sam mi dokupi, bo piękne są. Nie wiem tylko, czy będzie o tym pamiętał jesienią. Z przebiśniegami to jest tak, że one nie lubią być w dołku, bo wygniwają. W naturze podpatrzyłam, że kępy są wyniesione. Może przed posadzeniem też trzeba podłoże im zdrenować.
Pulchna kuleczka to strzyżyk. Lubię je malować, bo chyba mi wychodzą
Żebro czasami czuję, ale nie boli. Dziękuję
Molestuj mnie o spotkanie u Ciebie, jak tylko pogoda będzie sprzyjać.
Aniu! Jeszcze chwila, a nadrobisz. Czekam na zdjęcia z Twojego ogrodu
Tymczasem wybraliśmy się do Słońska. Zamierzam jutro fotografować przebiśniegi w naturze (opuszczone poniemieckie ogrody), a dziś:
żurawie już w parach
zając
pójdźka