Żanetko ,Ewuniu -to jest miłek /chyba ,że sie mylę /
Pokarzę coś co na pewno nie każdy widział .
Historia zaczęła sie 25lat temu kupiłam palmę do domu /bo teraz mogłaby być ogrodowa/ i rosła ładnie przyrastała
aż tej zimy zaczęła sie przechylać a kilka dni później się przewróciła.
Wyglądała tak jakby była przelana i zgniła .
Donicę wystawiłam na balkon i trzeba było ją opróżnić w donicy była masę korzeni.
ciągnęłam i ciągnęłam a korzenie się nie kończyły
nigdy bym nie powiedziała ,że korzenie mogą być tak długie
po prostu cała donica korzeni
fakt ,że palma nigdy nie była przesadzana ale pięknie rosła jak widać do czasu.
Donica teraz będzie ozdobą tarasu .
Rośnie w niej Len Nowozelandzki Purpureum 2 uratowane Lantany z pomarańczowymi kwiatami i trawa, która miała być zimująca
szczęśliwie uratowana przez wniesienie jej do domu.
Ponieważ donica jest duża i bardzo ciężka w połowie jej jest styropian i jeździ na podstawce na kółkach
można ja przestawiać w zależności od pogody.
Może Was nudzę ale ta ilość korzeni skłoniła mnie żeby to pokazać.