Niedzielne dzień dobry, Kochani!
Wiesiu - rzeczka póki co spędza sen z powiek, mam nadzieję, że dobrze obliczyłam siły na zamiary. Choć niepozornie to wygląda, to teren jednak jest trudny. W tym tygodniu przyjadą ażurowe kratki na wzmocnienie najbardziej newralgicznego miejsca, straszna stromizna przy mostku, po którym wyjeżdżam z domu. No i tępię chwasty, a te skubane nie chcą odpuścić. Kopać tam i wybierać korzenie - nie dam rady, zbyt stromo, więc próbuje je udusić pod przykryciem, jak to nie pomoże, trudno, sięgnę po chemię :/
Aniu myślę, że się doczekamy, jak nie w tym roku, to w następnym już będzie o wiele lepiej. Choć jak tak patrzę na swoją rabatkę, z dnia na dzień widać różnice!
Inuś i ja właśnie te irysy lubię najbardziej. Te które mam ocaliłam z ogródka babci, i dom i ogród przeszedł w niebyt :/ Ta stara kępa ma już 10 lat. Miałam ją dzielić na maleńkie i do rzeczki... ale jak tak patrzę to mi znów żal dzielić... bo już wygląda tak ładnie. I najważniejsze, nie ma łysego placka w środku!
Pawle Dziękuje bardzo, bardzo za takie słowa uznania, nawet się zastanawiałam czy Ty na pewno piszesz o moim ogrodzie. Dla on taki zwyczajny - niezwyczajny, bo mój. I pisze takie słowa ten, którego ogród swoim rozmachem mnie bardzo zaabsorbował. Zresztą napisał u Ciebie co myślę
Pod kosiarki nie wpadaj, bo kto bedzie dbał o ogród. A tak bardziej serio - bardzo bym chciała móc spędzać w ogrodzie te 22 godziny. Do emerytury jeszcze daleko, dlatego wszystko w biegu między pracą, praniem i sprzątaniem, zakupami i innymi takimi przyziemnymi
Kalmia witaj w moim ogródeczku
Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. I cieszę się ogromnie, że nie tylko mnie raduje to to, co stworzyłam. Staram się dobierać tak rosliny żeby sobie nawzajem nie przeszkadzały. Nie zawsze się to udaje, ale jakoś to wychodzi, czasami tez bardzo pomaga przypadek. Muszę zobaczyć jeszcze co tam w Twojej trawie piszczy!
Danusiu te kolory ja własnie usiłuje stonować, ale jak by tak wybuchnęło kwieciem, to bym się wcale nie obraziła!
Żanetko chyba jednak może być piękniej. Byle tylko nie przedobrzyć...
Jurku witaj, ponownie! Fajnie że tu zaglądasz
No powiem Ci jak tak sobie teraz patrzę na te kamienie, to też już nic nie zrobię
Tachanie nawet dobrze szło, jedne toczyłam a inne na koc i dawaj to ciągnąć... aż się koc podarł. A innych mi było szkoda. Ale wrócił M. z pracy, no i z kolegą wespół w zespół przenosili. Też się zasapali. A jakże!
Teraz, kiedy to pisze mamy znów upalnie... i słońce aż prazy, więc zostawiam Wam trochę światłocieni o poranku
Od rana trzeba się orzeźwiać
W drodze do irysowej kępy
a ona coraz ładniejsza
Za irysową kępą
do cienistego zakątka
i widok z drugiej strony
cienisty zakątek
ścieżka do nowej różanki
skarpowe klimaty c.d.
ptasie kąpielisko
początek ścieżki w głąb ogrodu
niby jeszcze rano, a na tarasie już ciepło
klonik w towarzystwie derenia kanadyjskiego (to ten rosnący pod spodem, pięknie kwitnie!)
Wszystkim życzę bardziej miłej niedzieli!