Dzisiaj przyszły trzy róże z Rosa Ćwik.

Roseromantic, Stuttgardia, Weg der Sinne


Wszystkie trzy posadzone i nawet przesadzona róża Rose De Meaux.
Przed nocą jeszcze musiałam poznosić łaty potrzebne na skończenie garażo-domku pod dach żeby trochę przeschły. Teraz ledwie żyję, a jutro przychodzą kolejne róże, 6 z rozeogrodowe pana Hyżego. Tym razem chyba muszę brać to sadzenie na raty choć dołki są gotowe.

Musiałam się pozbyć kilku róż ze względu na zacienienie, było mi smutno, ale ostatnio jakoś mnie nie ciągnie do nowych róż.
Za to podziwiam je u Ciebie.
Kiedy planujecie rozbiórkę domu, bo jakoś nie doczytałam.
Len kiedyś miałam i też tak jak u Wiesi nagle zniknął.
Ciekawe o co chodzi

Majko może na sosnę jakąś..? jedną z moich puściłam na pień po starej śliwie a druga idzie po tui...

Gosiu u mnie też robi się cieniście, ale pewnie tych róż wymieniać nie będę na coś innego, raczej będę kazała podcinać drzewa od dołu.
Co się dzieje z lnem nie mam pojęcia, kiedyś miałam go w każdym zakątku ogrodu, a potem wziął i zniknął.
Stary dom ma podobno w końcu paść tej zimy, ale że to już kolejna zima to przestałam w to wierzyć, syn ciągle przepycha się z kopalnią w sądzie.


Nelu jakiś czas temu myślałam posadzić hortensję pod brzozami i sosną, ale ostatnio wymyśliłam przenieść tam kompostowniki i nijak mi tam nie pasuje. Pozostaje mi jeszcze dąb czerwony z jaśminowcami obok.



widok z daleka

Trochę się boję że zacznie włazić na róże rosnące przed tym dębem, ale może jakoś to wykombinuję.

Majeczka co to za irga bo cudnie wygląda

Danusiu nie wiem co to za irga, pewnie jakaś pozioma ale wyraźnie nie jest płożąca tylko rośnie na małym pieńku ale gałęzie utrzymuje horyzontalnie. Kwitnie, owocuje i przebarwia się każdego roku, na dokładkę siejąc się niemiłosiernie. Prawdopodobnie to jest Irga wczesna

tu widać kilka krzewów rosnących pod starą sypialnią

Majeczko! Każda uwaga nt róż,ich zwyczajów, odporności, itd jest dla mnie nad wyraz cenna!
Cały czas myślę, jak przy braku miejsca zwiększyć plony róż na konfitury. Może posadzę jeszcze jakieś krzewy więc poszukuję czegoś, co się nada.
Widok pd starą sypialnią nieziemski!

edulkot napisał:


Majeczko, a nie myślałaś o pozostawieniu fragmentu muru ze starego domu, zdjęciu tynku i.........................mieć takie cudo do obsadzenia roślinami

Vero chyba muszę Cię zmartwić, pod tym tynkiem jest coś co u nas nazywa się hasie czyli żużel pohutniczy ubijany pomiędzy szalunkami, nic dekoracyjnego. Ale fundamenty są z piaskowca i je chciałam zostawić. Ogród jest z górki i te fundamenty są od niskich do wyższych, chyba około 70 cm. Jak zostanie to teraz nie mam pojęcia, okaże się podczas rozbiórki.

Och jak romantycznie prezentuje się ta ściana- szkoda ,że musi zniknąć....irga niesamowita

Żanetko ściana jeszcze stoi ale jest łysa, mocno popękana i pozalewana więc wcale nie dekoracyjna, ale irga rośnie nie tylko tutaj bo jak wspomniałam łatwo się rozsiewa. A konkretnie pewnie przetrwa rozbiórkę bo rośnie pomiędzy chodnikiem a ścianą domu i resztka tej ściany będzie kiedyś chyba granicą ogródka. Zresztą moje koncepcje na zagospodarowanie tego terenu zmieniają się wraz z ubytkiem sił i zdrowia.

Majeczka to skoro ona sie tak sieje to ja będę się szeroko uśmiechała o sadzonkę

Danusiu jak znajdę to oczywiście masz ją jak w banku.

Dzisiaj było ładne słoneczko, udało mi się uprzątnąć spory areał na poddębowej, ilość kiełkujących żołędzi trochę mnie przeraża.

Majeczka u mnie też świeciło tylko temperatury już niskie ale pięknie było

Maju, a u mnie w tym roku nie ma żołędzi na dębach i to cieszy.
Tyle, że był to wynik wiosennych przymrozków i przy okazji nie miałam też czereśni, wiśni, orzechów, jabłek .
Brak żołędzi przy innych brakach to słaba pociecha.
Pogoda sprzyja jesiennym pracom, aż kusi jeszcze coś poprzesadzać , tym bardziej, że tej jesieni ziemia jest nawilżona.

Elu u mnie też były przymrozki, orzechów było bardzo mało, jabłek też nie za dużo, za to żołędzi od groma

Sprzątam poddębową bo chcę wysadzić rodki z doniczek, jednego Rasputina już wysadziłam, została mi seria królewska.

Przyszłam popatrzeć jakie nowe róże kupiłaś, no i nie zawiodłam się będzie jeszcze więcej do podziwiania, choć najbardziej to Ciebie podziwiam, nie ogarnęłabym tylu kolczatek moje wymieszane z bylinami, trawami, lubię tak ale jesienią złoszczę się
Z żołędziami masz zgryz okropny, zawsze siej się to co nie trzeba, u sąsiadów wyrastały takie samosiejki klony czy co, zaraz przy naszym płocie, setki wyrastały u mnie a u nich nic, na szczęscie już wycięte.

Majeczko, takie piękne obrazy pokazujesz ze swojego ogrodu, że tylko je oprawiać w ramy i tworzyć galerię.
Czyżby jeszcze nie było przymrozku w Twoim ogrodzie, czy te różowe chryzantemy takie żywotne ?

Ewo nie wszystkimi nowymi różami się pochwaliłam, jeszcze przyszły z rozeogrodowe od pana Hyżego

Dolomiti, Roselina, Airbrush, Melusina, Maxi Vita, Bordeaux



Moje róże też rosną z byle czym, ale nic mnie tak nie wkurza jak żołędzie






Aniu chwilami rzeczywiście bywa ślicznie, ale tak rzadko bywają słoneczne chwile, że nawet nie wychodzę z aparatem tylko podziwiam przez okno.
Przymrozki były ale zbyt małe żeby ściąć większość kwitnących jesiennych kwiatków. Chryzantemy kwitną w najlepsze.

Julia


nn