Veruś nie płakusiaj w końcu dojedziemy, jeszcze się nie kończy sezon, a i tak sama nie przyjadę bo do pociągu nie wsiądę

miałam taką fajną mieszankę goździków kamiennych, miałam bo wszystko leży i nadaje się do wycięcia

Kurcze! A moja LO może ma plamistość, ale wypuszcza nowe gałęzie na wszystkie strony. Muszę do sąsiada z drabiną dygać, żeby ją z powrotem na moją stronę przerzucić.
Ale ja jej kwiaty obcinam na bieżąco z widomych powodów i gałęzie tnę bez opamiętania. Cyba to lubi. Ale może i więcej czynników jest. Moja lekko w przeciągu (wiatr ją suszy), może też ziemia po prostu i położenie jej odpowiada. Nie wiem.
Liliowiec obłedny!

U mnie jak u Very. Trochę deszczu, trochę słońca.

Majeczka ja też już nie mam siły do tych wiecznych burz i opadów roślinki trzeba podwiązywać bo się pokładają ,nawet nie ma się kiedy nimi nacieszyć

Na razie na róże nie narzekam. Jedynie Edenka chora, reszta jeszcze jakoś się trzyma
Ale u mnie chyba jest mniej opadów niż u Ciebie
Pada, ale co 2,3 dni i to nie za mocno. Taki spokojny deszczyk.
No, ale zanim przyszła ta nawałnica to widoki miałaś obłędne i mogę się założyć, że aparat nie oddawał w pełni jak było naprawdę

Szybka jesteś jak waszka ... Dzięki za pamięć i za iryska piękny ci on jest... Może jeszcze ruszymy gdzieś w tym roku to odbiorę...

takasobie napisał: Miłko teraz była przerwa w opadach, ale już w nocy podobno ma dopadać
LO po ścięciu kwiatów do konfitur ponownie zakwitła i nawet się puściła, może coś z niej będzie
Za nią rośnie Baltomore Belle i postanowiła wspiąć się na sosnę

Danusia napisał: Danusiu podwiązywać lub ciąć do ziemi jak zaczęłam wycinać wywalone róże na przypłotkowej to okazało się że zduszona lawenda też zaczęła pleśnieć no i zaczęłam cięcie lawendy i wcale nie do suszenia

bodziszki od Ciebie
wysoki



niski



a jeden chyba postanowił odejść, to ten co był mocno przewiędnięty

Margo2 napisał: Małgosiu podczas tych mocnych ulew i wiatrów dużo bukietów Edenki łamało się jak zapałki, inne róże w stanie pączkowym nie dają rady się rozwijać,

np Souvenir du Lieutenant Bujon



ale pustaczki nawet znośnie sobie radzą, pod warunkiem że nie dostaną z góry zgniłym pąkiem Edenki

Sweet Cover

a.nia napisał: Aniu o tak, możemy ruszać w świat, Verusia nie umie się doczekać odwiedzin
Nowe różyczki pokazują kolorki

Lemon Fizz


Summer of Love

Piękne te ostatnie otwarte róże. U mnie wiecznie na takich kręcą się pszczoły i inne owady.
U nas była w nocy potężna burza, że dach mi przeciekł...

Miłko współczuję potopu. Teraz wiesz jak my się tu czujemy mając takie ulewy dość często. Dzisiaj już drugi raz padało, dość delikatnie tym razem.
Przyznam się że wyszukuję takie otwarte róże zamiast tych co mnie wkurzyły, ale to pieśń przyszłości. Jak zabiorę się za ich karczowanie to jakiś czas mi zejdzie, najpierw muszę skończyć to co zaczęłam, a idzie mi to ślamazarnie, ciągle tylko sprzątam po nawałnicach.

No i mieliśmy kolejną nawałnicę i znowu jutro muszę zacząć od sprzątania

Bawię się z wysiewaniem różnych nasionek, siałam jeżówki, miały być żółte, wzeszły bardzo słabo i według listków to były chyba ze trzy różne, posadziłam do gruntu i właśnie jedna mi zakwitła, nie mam pojęcia co to za pięknota

Majeczko -fajna ta jeżówka ,deszcze nie odpuszczają u mnie też burza z ulewą w nocy była a poza tym ślimaki zjedzą mi ogród ....aż nie chce mi się wieczorem wychodzić bo wszędzie wiszą białe potwory

Żanetko o ślimorach już nawet nie wspominam, żrą wszystko co spotkają na swojej drodze, do tego krwiopijce nie dają spokojnie nawet chodzić po ogrodzie więc wieczorami nie wychodzę
A co to za białe potwory Ci wszędzie wiszą

jedna z niewielu firletek która stoi

Och, cudna ta jeżówka Majko , poproszę nasionka

Wiesiu jak jeżówka przeżyje te nawałnice deszczowe i ślimakowe to oczywiście będę zbierać nasionka i masz jak w banku
'
nachyłek okółkowy 'Bengal Tiger'

Kiedyś czytałam, że siane jeżówki nie powtarzają cech Sama miałam od Babopielki wiele odmian i po wysianiu niewiele się różniły od tych zwykłych U mnie pokotem leży ślaz maurytański nawet mu nie cyknęłam

Marysiu po wczorajszej ulewie położyło się już to wszystko co nie było powiązane, prawie nie mam ostrózek jednorocznych bo dzisiaj znowu całe naręcze powyrywałam. Już nawet nie liczę strat.
Nasiona tej jeżówki miałam kupione w torebce, to takie nasiona powinny pochodzić z odpowiednich plantacji a nie tak z przypadku. Co innego jak sobie sama nazbieram, tak jak siałam swoją białą i niecierpliwie czekam co z nich zakwitnie.

Co za koszmarna pogoda! U mnie znowu leje i , co nie leży to pewnie się położy jak u Ciebie

U nas już tylko siąpi ale to dobija do ziemi to czego nie podniosłam lub nie wycięłam.
Dobrze że doniczki z tulipanami postawiłam pod okapem, jak przeschną to może w niedzielę będę się z nimi bawić.
Podobno ma być dłuższa przerwa w opadach i oby się sprawdziło, rzepaki żółkną i trzeba pomyśleć o małych żniwach.