Kilka różowych irysów Ci znalazłam:
- Don't Stop Believing - Johnson '13

-Flamingo Frenzy - Johnson '12

-Rite Of Passage - Ghio '07

- Fantasy In Pink - Black '14

- Sweet Victoria - Mego'11

- Lesley My Love - Blyth '07

- Strawberry Shake -Keppel '12

- What A Beauty - Ghio '15

Neluś masz rację, rzeczywiście jest jako róża Warnera.
Ja tam wolę sadzić róże jesienią, mają czas korzenić się nim przyjdą wielkie mrozy, wiosną od razu chcą kwitnąć i korzenieniem się ociągają.

Ewa tak się składa, że byłam u Ciebie i widziałam fotki , jest na nich dużo więcej niż werbena i kłosowce . Naprawdę można żyć bez jeżówek , a reszta wygląda pięknie

Majka ciągle nie wymyśliłam miejscówki, zwłaszcza, że nie wiem do jakich rozmiarów dorośnie w rzeczywistości . Sporo róż cierpi z powodu źle dobranych stanowisk, więc kolejne chciałabymj sadzić z głową. A miejsca nie przybywa
W dodatku kilka sztuk przydałoby się przesadzić, żeby im polepszyć warunki, ale gdzie???
Zgadzam się z Tobą co do jesiennego sadzenia w całej rozciągłości

Nelu oj, ślepa ja , ślepa . A przeciez byłam na tej stronie, ale widziałam tylko Blue for You . Też mnie oczarowała. Na tyle, żeby pozostałych w ogóle nie dostrzec . Przyznasz, że Tiger w tym towarzystwie ginie . chciałam też dodać, że 90% moich róż sadziłam jesienią i uważam, że jest termin lepszy dla róż. Maja więcej czasu na ukorzenienie i warunki są bardziej sprzyjające. Wiosną muszą jednoczesnie ukorzeniać się, wypuszczac liście, walczyć ze słońcem i suszą - za dużo tego na raz.

Mirka dzięki Ci, dobra kobieto . Najbardziej zblizony do mojego wymyślonego ideału jest Strawberry Shake, w pozostałych dostrzegam odcienie łososiowe . A w ogóle to masz te irysy?




no to, skoro o różach

Syrius



Bouquet Parfait



Cardinal Hume



Stadt Rom



Kosmos



Heavenly Pink

No coś Ty , ma Kaśka - barasha i pewnie jeszcze sporo innych , ja u niej robię zakupy ........................ ale w tym roku nie kupowałam . zresztą ja zawsze sukam domieszki fiotetu , nie różu .

Ja mam Eyes for You i Blue for You. Obie niskie. Przynajmniej u mnie, ale u Ciebie mogą dostać wigoru.
Wychodzi na to, że Ty za bardzo dogadzasz swoim roślinkom.
Ja przesadzałam kilka razy floksy i ani razu mi nie wyrosły.
O sianiu się nie ma mowy.
I stwierdzam, że nie należy sadzić traw w dobrej ziemi. Ja swoim sadzonkom nie dogadzam. Sadzę w niewielkiej ilości lepszej ziemi. I zauważyłam, że po tym jak podzieliłam się ze znajomymi miskantem nagle rozrósł się do niebotycznych rozmiarów i znowu muszę go dzielić. Oczywiście musiałam dodać ziemi, żeby uzupełnić to co podzieliłam i to chyba spowodowało taki szybki rozrost. Przedtem rósł normalnie.
A co dopiero u Ciebie, kiedy dostają kompostu?
Teraz chyba ziemię zmieszam z piaskiem, żeby ograniczyć jego szaleństwa.

Różyczki na tapecie ? te to wszędzie się wkręcą ja czekam na 5 sztuk .Trzy to klasyka gatunku czyli Chopin ,Florentina i okrywówki .Stawiam na sprawdzone ,bo z tymi nowościami ,to nie wyrabiam .Plamiaste i chorowite ale kuszące .... Twój Cardinal Hume jest cudowny .

Mirka na szczęście nie mam żadnego kontaktu z Kasią barashką, więc głowa mnie nie boli o nowe irysy . doprawdy w głowę zachodzę skąd Ty bierzesz miejsce na ciągle nowe liliowce i irysy , ja teraz zacznę wywalać, to co mi sie przestało podobać, to może się miejsce zrobi, bo nowego nie przybywa . A i trawnik już zmniejszony prawie docelowo

Małgosiu ja dogadzam ??? Floksom i trawom ??? Żadna z tych roslin nie dostała ode mnie ani grama kompostu, ani innego nawozu. Trawom po prostu pasuje przepuszczalna ziemia, bo nigdy nie stoją w wodzie, czego nie znoszą. A co pasuje floksom? A kto ich tam wie . Sianie i wyrastanie floksów na starych miejscach, to nie tylko mój problem, niektórzy nawet z tych powodów całkowicie zrezygnowali z tych roslin . Nigdy do dołków nie dawałam lepszej ziemi, ani trawom, ani floksom, sadzę w tym co jest. Jedyne co mają zapewnione, to woda, bo linie kroplujące mam już prawie na każdej rabacie.

Ewcia 5 róż Ci przybyło, a ja nawet jednej nie zamówiłam , przestałam zaglądac na stronę szkółki, bo i tak nie mam miejsca. Chociaż zaczęłam patrzec na rabaty po Twojemu, czyli co zamienić, co przenieść, co wyrzucić, żeby się nowe zmieściło . Cardinal Hume akurat chorowity bardzo, ale dla tych urokliwych kwiatów przymykam oczy na zaplamione listki




Nie odzywam się, bo zarobionam . To znaczy byłam, bo już (chyba) skończyłam prace terenowe na ten sezon. Październik był morderczy w tym roku, praktycznie ani dnia wolnego
No cóż, tak to jest w tej robocie, miesiąc się siedzi na tyłku, a potem miesiąc zapitala jak mały samochodzik
Na szczęście Basia wróciła z Francji i dwa dni ciężko pracowałyśmy, żeby i mój ogród przygotować do zimy. Jeszcze jeden dzień przewiduję i będę mieć wykancikowane
Dziś opróżniałam mniejsze beczki z resztek deszczówki i zabezpieczałam pelargonie, których wiosną nakupowałam jak kto głupi
Mam już skoszone ostatni raz (mam nadzieję ) i powoli zbieram liście w worki. Poczekalnia prawie wysadzona, chociaż podkusiło mnie coś na zakupach dla klientki i kupiłam ambrowca Palo Alto i brzoskwinię karłową, dwie odmiany szczepione na jednym pniu. Dla ambrowca wymyśliłam miejsce po 3 tygodniach myślenia , brzoskwinia ciągle stoi . Na nowej rabacie mam jeszcze miejsce tylko dla małych bylinek, żadnych krzewów, ani tym bardziej drzew.
Jeszcze mi zostały tulipany do wsadzenia, chyba ze 4 kilo i parę czosnków. Oczywiście chwasty mają się ciągle świetnie i też by się przydało oczyścic przed zimą, ale wątpię, czy mi się to uda. Kompostowniki nie ruszone i też się nie zanosi . Według prognoz długoterminowych, do końca stycznia maksymalne spadki to -10*, więc chyba po raz pierwszy nie zakopczykuję róż. Zresztą najpierw przydałoby się oczyścić je z chorych liści, a z tym to dopiero jestem do tyłu
No i tak to
A teraz wspominki z całego października

Martuś ale pięknie same śliczności masz w ogródku-pięknotka ,jarząb,rajska jabłonka jeśli dobrze widzę i cyklameny z cudnymi listkami a trawy robią niesamowita robotę w ogrodzie o tej porze

Najpierw pytania ten jarząb z białymi koralikami to? jabłonka przebarwiająca się na czerwono to? resztę zapomniałam powinna byc ikonka "skleroza"
Pamietam o sorbinianie ale na razie zagoniona jestem i wieczorem nie chce się co tam wyrzucasz w nastepnej kolejności, może coś zaadoptuję
Wiesz ja tez myślałam juz o odpuszczeniu kopczykowania róż, zbiorę liscie, kompost mam no i co z tego, będę robic schron gryzoniom? i bez tego zżarły pół rabat. Za to pochwale się, że wyporządziłam 3 kompostoniki w sobotę, a co, ma się krzepę

Jeśli Ty nic nie dajesz swoim floksom, to ja nie wiem co mam zrobić, żeby tak ładnie rosły.
U mnie są raczej normalne, żeby nie rzec, że mizerne.
A podłoże mamy podobne.
Jesienny ogród przesliczny
Mam nadzieje, że teraz kiedy sezon się skończył będziesz nas karmić większa ilością zdjęć

Trawy zjawiskowe! A te liście klonu!!! Cudownie wybarwione!

Ja też mam cebule do sadzenia. W weekend planuję po cmentarzach.
Masz piękne róże! Zawsze o tej porze bezwiednie się za nimi oglądam, a sadzić i tak nie mam gdzie.
Cudowna jest Cardinal Hume!

Ja też potwierdzę! Floksom od lat niczego nie daję. Może one akurat potrzebują niezbyt urodzajnej gleby. Mało tego! Jak sadziłam, tez niczego w nogi nie dawałam tylko wrzuciłam do tej mojej pół gliny.

Danusiu dziękuję , te trawy to mi sen z oczu spędzają , wiosną większość dzielona, a kolejnej wiosny znów dzielenie się szykuje . Jesli tak ma być co roku, to nie wiem co o tym mysleć

Ewa jarząb z białymi koralikami to jarząb Koehnego, a czerwonej jabłonki nie posiadam . To znaczy posiadam Royalty, ale ona już dawno liści nie ma i nie ma jej na zdjęciach . Jedyne rośliny z czerwonymi liśćmi to trzmielina i pęcherznica Little Devil. W następnej kolejności na pewno musze pozbyć sie jednego miskanta, dla którego nie mam miejsca. Widać go na zdjęciu z fotergillą po lewej stronie. Miał być Gracillimusem, ale kwitnie co roku, jest wielki i ciągle rośnie, mimo, że był dzielony na wiosnę . W jego miejsce powędruje trzcinnik krótkowłosy Korea, który z kolei ciśnie się na innej rabacie, ale przynajmniej tak szybko nie rośnie. Wywaliłam właśnie dwa liliowce, które dostałam kiedyś w gratisie, oba lekko czerwonawe, nikomu nie wpadły w oko, więc wyleciały . Jeszcze musze pozbyc się Lacy Doily, rośnie w środku rabaty, wcale kwiatów nie widać, bo jest niski, a miejsce zajmuje. Wywalę też chyba żylistek Variegata, bo co roku podmarza, a potem zasycha od słońca , ani liści, ani kwiatków . Jak widzisz, nic ciekawego

Małgosiu nie mam pojęcia o co chodzi z tymi floksami , oczywiście są odmiany, które nie chcą rosnąć, na przykład Goldmine u mnie się uwstecznia i jest go coraz mniej. Ale większość jednak rośnie i to zwykle za mocno
Też mam nadzieję, że teraz częściej będę bywac na forum i to czynnie

Miłko właśnie sie zastanawiam, czy dla jesiennych zdjęć warto trzymać tyle traw i się męczyć z nimi co roku wiosną ? Do tego wiele z nich rośnie w tłoku i z braku słońca nie wybarwiają się tak, jak powinny. Kilka róż też swoim zachowaniem bnudzi wątpliwości, czy warto nadal je trzymać . Zdaje się, że czeka mnie zimą sporo przemyśleń na ten temat



Przez ten upływ czasu zdaje się, że nie pokazałam murka, który zastąpił podkłady kolejowe . Miałam go obsypywac kompostem, ale krety tak ryły, że wszystko obsypałam ziemią z kretowisk






Schodki z konieczności, bo oczywiście zabrakło mi kilku sztuk kamienia , ale tam jest naturalny spadek, który tylko musze wyprofilować . Mam nadzieję, że przetrwa dłużej niż podkłady . Oczywiście jest trochę za biały, inaczej go sobie wyobrażałam zamawiając, ale mam nadzieję, że sezon, dwa i trochę się spatynuje

W którym miejscu zrobiłaś ten murek? Poproszę o zdjecia z większej perspektywy .

No właśnie, w którym bo jakoś zdezorientowana jestem
Traw nie chcę a czerwonych roślin w zasadzie nie lubię. Gracillimus to mój ulubieniec, nie tworzy tych końskich grzyw, którymi wiekszośc się zachwyca, no ale po wielu sezonach z trawami ja mam inne zdanie tak jak nie znosze kwitnienia rozplenic, są ładne dopóki nie puszczą pióropuszy. Nad tym Koehnego myślałam ale miał byc zbyt delikatny na nasze strony więc odpuściłam

Do murków przymierzam się już od dłuższego czasu, niestety albo czasu albo weny brak, nie mówiąc o materiale , stąd moje pytanie, co to za kamień?

Edyta murek jest z tyłu za domem, podpiera warzywnik . Zdjęcia poglądowe z dwóch stron domu i trzecie z góry







Ewa patrz wyżej
Ja rozplenice zasadniczo lubię, dopóki kłosy nie zaczynają się sypać . Red Head już zaczyna, więc zaczęłam ją "obierać" . Kolejny rok z zyliardem siewek - o nie
Mówisz, że jarząb Koehnego jest delikatny ? Dobrze, że mój o tym nie wie . A tak prawdę mówiąc, to mam go już kilka lat i nie zauważyłam żadnych uszkodzeń ani mrozowych, ani po słońcu. Jedyne co mu szkodzi, to nalot kruszczycy i ogrodnicy, bo zżerają praktycznie wszystkie kwiaty

Wiesiu a wiesz ile czasu ja się zbierałam . Kamień to piaskowiec murowy rzędowy łupany. Gdybym miała go więcej, to można wybrać ładne, prostokątne kawałki, ale miałam tylko jedną paletę, więc góra wyszła trochę krzywo , a na koniec mi zabrakło. Ten kamień jest oczywiście droższy niż zwykły piaskowiec, za całą paletę z transportem i rozładunkiem zapłaciłam 900zł.

Dziękuję Marto , cena mnie nieco przygniotła więc pewnie będę jeszcze szukać weny jakiś czas i zbierać kamienie po polach

markita napisał: Marto, pamiętam jak klient mnie pouczał żeby ładniejsze kamienie zostawiać na górę, a te nierówne kłaść na pierwsze warstwy....tylko łatwo się radzi z boku.
Bardzo drogi macie ten piaskowiec

Wiesiu Tylko otoczak sporo zaprawy potrzebuje

Tomasz bo ten kamień na metry kwadratowe sprzedają, a nie na tony , kupiłam 4 metry2 po 180zł, reszta transport.
Ja na spodzie kładłam dwa rzędy, a na nich po środku murek wzwyż. Oczywiście ten dolny, podwójny rząd nie był liczony, dlatego mi zabrakło. Poza tym właśnie na dół wybierałam te ładniejsze i równiejsze, żeby na nich się łatwiej układało. Nie przypuszczałam, że to, co zostanie, będzie takie krzywe . Tak, czy inaczej, wszystko lepsze niż podkłady i cieszę się, że w końcu to zrobiłam

Patrzę, przyglądam się i myslę, że taki idealnie prosty murek to by nie pasował. Rabaty wycięte w łagodne skosy, nierówności terenu, więc równiutki murek dał by chyba wrażenie sztuczności, a tak, wtapia się w geometrię ogrodu... Ale to tylko moje zdanie, bo ja nie przepadam za idealną, równą kreską w ogrodzie