W ogrodzie przewija się mnóstwo ptaków, choć niektórych gatunków nie zaobserwowałam - przestały się zupełnie pojawiać i tak wcześniej rzadkie wróble zwyczajne, nie było grubodzioba ani kowaliki, nie zagląda dzięcioł duży, który zeszłej zimy był niemal codziennie. Jest dużo mazurka, bogatki, są modraszki, sierpówki, czyże, rudzik, sójki. Dopiero kilka dni temu była zaobserwowana pierwsza sosnówka, niedawno też pojawiły się licznej kosy, które jesienią i na początku zimy zupełnie omijały okolicę, a teraz biją się o resztki owoców na krzewach (dostały jabłka, więc już spokojniej). Wraz z pokrywą śnieżną do ogrodu zawitały zięby.
Bardzo rzadko biorę aparat do ręki. Dokumentacyjnie uchwyciłam gawrony przy kompostowniku - jest to wciąż gatunek liczny, ale liczebność zmniejsza się w takim stopniu, że w najnowszej czerwonej liście ptaków Polski został wpisany jako narażony na wyginięcie.
Wczoraj pojawił się jeden szczygieł, dzisiaj też przyleciał. Obserwuję tylko karmnik z okna, widzę że korzysta ze słonecznika, ale mam nadzieję że sobie też poszuka nasion w ogrodzie (zostawiam nieścięte pędy z nasiennikami).
Wszystko co spada jest skrupulatnie zbierane z ziemi - trio: bogatka, czyż i szczygieł.