Ech, przerwy - jakiekolwiek - nie są dobre... tak trudno po nich wrócić!
Nie mniej jednak, nieładnie byłoby nie dać znaku życia od czasu do czasu.
A zatem, kochani, dobry wieczór, jak się macie?
U mnie jak zwykle zawirowania zawodowe, ale poczyniłam takie zmiany, że widzę światełko w tunelu na nieco spokoju.
Ufam swojej intuicji, a przynajmniej trzymam się tego kurczowo
W ogrodzie w zasadzie dopiero dziś, po miesiącu, trochę popracowałam.
Mam zrobione części przedogródka, południową i północną, w obszarze grabienia liści i ścięcia zaschniętych bylin.
Co nieco kwitnie (wciąż floksy, marcinki, niektóre jeżówki i niezmordowane wprost jarzmianki), mnóstwo trawiastych wiechów buja się na wietrze, trochę plam koloru jeszcze jest.
Generalnie jednak, jestem liśćmi zasypana
Nie przejmuję się jednak - pogoda tej jesieni naprawdę trudna, nie ma kiedy pracować w ogrodzie.
Niedługo jakieś śniegi i przymrozki, więc chciałabym skończyć przynajmniej ze sprzątaniem liści z trawnika.
To tyle chyba.
Zdrowotnie nieźle, chociaż kaszel od półtora miesiąca który trzyma i puścić nie chce, fajny nie jest.
Pikutku, jestem, ale zdjęć robię wyjątkowo niewiele...
Czas w ogrodzie mocno się skrócił - wracam po ciemku już... Jak jest trochę wolnego, to niestety pada, w związku z czym, cierpię - z braku słońca, prawdziwie pięknej jesieni, koloru, deficytu kadrów... Liczę, że zima będzie znacznie ładniejsza!
Pozdrawiam Cię serdecznie
Martulu, prawdę mówiąc, nic mi się nie chce, forumować i ogrodować też nie, przyznam ze wstydem.
Realizuję się w kuchni, piekąc, gotując, dogadzając.
Jestem zachwycona własną wędliną z szynkwaru - praktycznie w ogóle już nie kupuję gotowych.
Piekę chude pasztety, mielonki, galantyny, etc.
Wielka frajda i zdrowie na talerzu.
Liście? No oczywiście, że zasypało!
Dzięki za przywołanie - uściski!
Kasionku, u mnie tych kolorów co prawda jeszcze sporo, ale pogoda zupełnie nie sprzyja spacerom, obchodom, etc.
Ciągle jak nie pada, to wieje, albo już ciemno.
Chciałabym bardzo pięknej końcówki roku - więcej słońca!
Pozdrowienia ciepłe!
Iwonka, super, że wróciłaś!
Dziękuję za dobre słowo pod adresem zdjęć.
Zdecydowanie mniej fotografuję - i brak weny, i brak sprzyjających okoliczności.
Tv którą wymieniłaś - aż zatrzęsło mną. Codziennie mnie telepie z powodu kolejnych pomysłów chorych ludzi.
Ech, w takich czasach przyszło nam żyć, że obawiam się iż naprawy tego wszystkiego już nie doczakamy za naszego żywota.
Miło mi, że odcinek podobał Ci się! Ekipę miałam w zamiarze zaprosić w tym roku, po zrobieniu rabaty, ale jakoś nie byłam gotowa.
Może wiosną!?
Gosiu, jesienna odsłona ogrodu i przyrody w ogóle, jest moja ukochaną.
Już opisywałam to tylukrotnie, że nie będę się znów rozpisywać, co mnie urzeka. Ty wiesz.
Z północnej jestem bardzo zadowolona. Bardzo!
Potrzebuję koniecznie zrobić tam kamienną ścieżkę, ale kurczę, nie mam na to forsy!
Poza tym, tak się pięknie roślinność rozrosła, że serce rośnie.
Dzięki i pozdrawiam!
Ewuniu, Ty mnie tu budzisz, a ja się z boku na bok tylko przewracam.
Ciężko mi się zdobyć na aktywność - ta pogoda taka trudna, zwłaszcza dla pracujących zawodowo.
Nie ma kiedy działać w ogrodzie!
Kochana, heptakodium fotografowałam w Arboretum w Rogowie... zachorowałam na tę roślinę i bardzo chciałabym mieć! Jestem przekonana, że obie ją u siebie zmieścimy!
Przepraszam, że czekałaś tak długo
Polluś, oczywiście - znajdę rzeczony wątek i heptakodium wkleję.
Urzekająca roślina!
W Arboretum było cudnie, przecudnie... październik tam jest wyjątkowy!
Zdrówko jako tako, dziękuję, a Twoje?
Barchany musowe już!
Romeczko, jesień w tym roku średnio efektowna... dużo deszczu, mało słońca, kolory szybko znikają...
Czekam na magię grudnia, a póki co, też mam szarości!
Pozdrawiam Cię
Inuś, zgadzam się, dziękuję!
Aniu, miło mi, że Cię wtedy naenergetyzowałam!
Monik, żałuję, że nie pojechałyśmy razem...
Było fantastycznie. Gdy wróciliśmy do Wawy, lało porządnie, także zwiedzanie bez parasola było istnym fartem.
A prognozy były tak obiecujące...
Kolory, energia, różnorodność. Czy w Powsinie jesienią też jest ładnie?
Kilka zdjęć... trochę koloru, trochę szarości... jak w życiu
Pozdrawiam Was!