Ewo, w ubiegły roku płakałam kiedy wycinali sosny, a teraz już nie mogę się doczekać kiedy znikną świerki, choć nie wiem skąd wezmę cień dla wszystkich host
.
Wiesiu, wiele lat walczyłam o pozostawienie tych drzew, a gdybyśmy je wycięli przed wymianą dachu to dziś miałabym pewnie już dorodne nowe nasadzenia. Nie planowałam ich likwidacji i nie do końca wiem jak będzie po wycince, są jeszcze dwie sosny i ogromny modrzew oraz kilka innych tuż za płotem, więc leśny klimat pozostanie.
Moje serduszka są systematycznie rozszarpywane, podobnie jak korony, ale że się na nie uparłam
to zrobiliśmy walce z plastikowej siatki, tu ją trochę widać na zdjęciu. Serduszka udaje mi się ochronić, a korony w tym roku wszystkie zniszczone, siatki były przechylone mimo zabezpieczenia. Podejrzewam sroki lub sójki.
Miłko, gdybym miała trawę to pewnie ścieżek też bym nie robiła, moje trawniki bez chodzenia wyglądają jak wydeptane
, w tej chwili mam tylko jeden malutki pasek trawy. Poza tym lubię ścieżki
.
Kasiu, nie chodzę boso po ogrodzie, ani po trawie, ani po ścieżkach, nie lubię, poza tym jestem leniwa i szkoda mi czasu na mycie nóg po każdej przechadzce
. Cegłę zostawił pan wynajmujący miejsce na samochód na drugiej działce i zapomniał się rozliczyć, więc jakoś trzeba ją zagospodarować.
Majko, nasiona zbiorę, właśnie zauważyłam, że pojawiła się sieweczka serduszki, spróbuję ją też przezimować, tylko skąd wezmę tyle miejsca na zimowisko roślin
. Wraz z upływem lata coraz bardziej u mnie zielono, ale trochę koloru też jest.