Dorciu strasznie mi przykro, że dokuczliwe dolegliwości spadły też na Ciebie. U mnie jesienią było podobnie... teraz zmuszam się żeby wyjść do ogrodu i coś zrobić. Ale jak już się zbiorę i wyjdę to jest ok. To znów czuję radość. Myślę, że z każdym cieplejszym dniem tej radości będzie więcej.
ps. u mnie z wizytami to samo, kasa, kasa i jeszcze raz kasa, bo na NFZ się nie doczekam.
Majeczko dzięki za odwiedziny! Masz rację, przy obecnym stanie służby zdrowia to życzyć wszystkim żeby zdołali utrzymać łopatę i mogli sobie wykopać dziurę, w której nic tylko leżeć i czekać na finał. Ta "opiekuńczsość" państwa poszła nie w tę stronę co trzeba. Czytałam ostatnio artykuł o tym, że Czesi chorują 12 krotnie częściej niż Polacy, a na wizytę u lekarza rodzinnego czas oczekiwania nie przekracza 15 min, do super specjalisty czeka się nie dłużej niż 3 tygodnie. Jak widać można.
Danusiu czytałam u Ciebie o problemach zdrowotnych. Piszesz że w nerwach upatrują przyczyny... może i tak, ale ból o podłożu psychosomatycznym jest taki sam jak z chorej tkanki. Ulgi Ci życzę, no i mniej nerwów!
Wiesiu no mam nadzieję, że z każdym cieplejszym dniem będzie już tylko lepiej. Z całą pewnością humor mi się poprawi!
Ewciu dobrze, że ktoś czuje podobnie do mnie! I wszystko jasne
Miłko jasne, że teraz już będzie tylko lepiej! Włoskie obrazki kiedyś od kogoś przyniosłam, posadziłam i zapomniałam. Rosną sobie same, bez mojej ingerencji. Jak tylko chcesz to się podzielę
Żanetko dzięki
W sobotę do południa wiało jakby chciało głowy pourywać, trochę się złościłam, bo porządki domowe zrobiłam już w piątek z myślą, że od rana się wezmę za ogród. W południe trochę ucichło, więc sekator w dłoń i do dzieła. W ogrodzie siedziałam do wieczora, i wierzcie mi, bez opierdzielania się - niewiele pracy ubyło. Jak tak spojrzałam ile mnie jeszcze roboty czeka...
Nic to, te pierdyliardy godzin w końcu przyniosą efekty! Tylko cierpliwość trzeba poćwiczyć
Jest też wielki pozytyw wynikający z sobotniej pogody - sezon na kawę w ogrodzie uważam za otwarty!
Coraz więcej bździnek wystawia twarz do słonka
Kwitną na całego wrzośce, w zeszłym roku już myślałam że mroźny wiatr je całkowicie zniszczył, nadrabiają w tym roku!