Verciu ogromnie się cieszę, że nie żałujesz, choć u mnie jak zresztą wiesz - same pospolite rośliny
nie to co u Ciebie, ogród botaniczny. Ja to lubię Twoje wpisy, bo pewnie nawet bym nie wiedziała, że niektóre z roślin, które pokazujesz - istnieją.
Cóż, człek się całe życie uczy
Małgoś Tu doczytałaś, na fb było więcej o mojej sytuacji, bo grono prywatne i zasięg ograniczony. ,Aano znów tak wyszło, ja to się zastanawiam czy kiedyś będzie taki rok, który mi nie przyrąbie siekierą między oczy? Em przez covid stracił pracę z nowym rokiem, do tego uszkodził kręgosłup. Żaden specjalista (a byliśmy u kilku i podobno bardzo dobrych) nie chce operować, bo zbyt duże ryzyko, że zostanie na wózku, więc każdy zaleca ćwiczenia i życie z bólem dopóki można. Od nowego roku żyjemy z mojej wypłaty, która nie zwala z nóg. I tu się pojawiają jakby dwa wątki jednego tematu. W zimie ogrodnicy się nudzą, zaczęłam wymyślać i oglądać różne ozdoby ogrodowe. Od dłuższego czasu podobała mi się "rdza", ale nie te płaskie ozdoby na patyku wycinane maszynowo na CNC a z ręcznej roboty mające tylko widoczne spawy mocujące wycinankę do "patyka". Kiedy Em został bez pracy, oczywiście szukaliśmy innej, ale potrzebują młodego i sprawnego. I tak - do pracy nie, bo za chory, ale na rentę też nie - bo za zdrowy. Cała ta sytuacja sprawiła, że stanęłam pod ścianą. Wymyśliłam, że sama będę robić rdzewione ozdoby, ale w 3D. Sama wymyślam wzory - z chłopem do spółki, dzięki zrzutce (bo nie miałam kasy na nic) kupiłam palnik plazmowy do wycinania w stali, kupiłam spawarkę i nauczyłam się spawać (to wcale łatwe nie jest, a uczyłam się z youtube). Chciałam zarejestrować swoją działalność, ale jak skończyłam swoje próby obróbki metalu to się rynek stali "zesmolił" i nie dość, że podrożała dwukrotnie, to zaopatrywali tylko wielkie budowy. Dlatego na moje zamówienie jeszcze czekam, żeby móc tworzyć nowe wzory. Wrzucam tylko zajawkę moich pomysłów. Jeszcze testuję i wymyślam nowe. Kule są dość duże (ta pojedyncza ma 20 cm, a obręcz 32 cm).
To tyle.
Wiesiu o plagach nawet nie wspominaj. Z jednego nachyłka zebrałam ich do miski chyba ze sto. Kaczki sąsiada się na nawet nie obejrzą, a chciałam tak ekologicznie, wiesz recycling...
Dziś kupiłam kg granulek niebieskich. Trudno, inaczej zeżrą wszystko. Ale jak czytałam, Edyta chyba pisała, że paproci nie ruszają - i widzę że to prawda, w tym zakątku nie ma ani jednego. I przyznam, że host w tym roku też mi nie żrą, ale za to wszystko inne. Klony palmowe, Marlo im przewodzi - oblepione czarnymi mszycami! Na szczepionej brzozie schną listki - bo mszyce. Jak tak dalej pójdzie, to do lata będzie łysa. A codziennie u mnie pada. Krócej, dłużej, ale pada. Może wreszcie choć w Boże Ciało będzie ładnie, to oprysk zrobię. Muszę zajrzeć do Ciebie, bo już mi tęskno za tymi Twoimi zdjęciami! Serio
Nelciu powiem Ci, że i ja czuję niedosyt po Twojej wizycie. Z jednej strony nawet nie wiesz jak ogromnie się cieszę, że przejechałaś taki szmat drogi - a z drugiej, że tak szybko musiałaś jechać. Mam nadzieję, że się spotkamy i pogadamy dłużej, niech no sytuacja trochę znormalnieje
Oczywiście wiem, że najlepsza pora roku dla mojego ogrodu to jesień. Wiosny nie lubię, bo zazwyczaj mam tyle roboty, że nawet nie widzę czy w końcu coś wyłazi czy nie
Dlatego dziś dla odmiany, dla Ciebie - poniżej wklejam foty z mglistej jesieni - ale jakie kolorowe
Ewciu - Sierika ja się dowiedziałam o innych ogrodach znanych mi z tego forum też od ekipy programu
Z niecierpliwością będę czekała na emisję! I Trzymam kciuki żeby realizacja się udała, a rośliny nie kaprysiły!
Zaczyna się czas cygańskich barw bo azalki i rododendrony szaleją. Pięknie kwitnie azalka, którą dostałam w prezencie od ZZ, ale foty zrobię jutro, jak wrócę z pracy. Dlatego postanowiłam,że dziś wrzucę też kolorowe foty, choć klimatycznie inne
i Hugo - pan i władca na krańcu świata