Mam to samo co i Wy czyli zima nie odpuszcza choć w tej zimnicy bywają słoneczne chwile, ale krokusom to za mało.

Mam to samo co i Wy czyli zima nie odpuszcza choć w tej zimnicy bywają słoneczne chwile, ale krokusom to za mało.

W przedogródku jeszcze nic nie sprzątałam a tam Cebulica Tubergena cebulica Miszczenki Scilla mischtschenkoana zaczęła pchać się do góry wśród liści





a zasypane są czymś takim 99% ich rośnie sobie bezczelnie

Sporo masz krokusów , widać że koty nie próżnują i gryzonie nie wyjadają cebulek bo u mnie już szczątkowe ilości

Fantastycznie wyglądają takie łany krokusów! U mnie, podobnie jak u Wiesi w zaniku
Zaciekawiło mnie co potem? Taka rzeka krokusów przy chodniku teraz... a potem co tam masz? Goła ziemia? Chyba nie wykopujesz tych cebulek? Czy coś tam potem rośnie obok czy zamiast? A tulipany? To samo pytanie
A żołędzi i u mnie sporo

Marysiu pomiędzy krokusami rosną kocimiętki a z przodu już widać noski tulipanów. To są nasadzenia zeszłoroczne i nie zamierzam ich wykopywać aż do końca moich dni, niech sobie rosną jak chcą. Zresztą wszystko teraz tak planuję żeby już niczego nie zmieniać, nawet jak to wyjdzie nie do końca dobrze. To co będzie rosło niech sobie rośnie, a jak nie będzie chciało to tylko wsadzę coś innego w to miejsce, żadne przekopki nie wchodzą w plany.
Wiesiu nie mam żadnych szkód od podziemia, choć koło mojej klatki zimą widziałam otwór, ale jak sprzątałam to już nic tam nie widziałam. W klatce leża podkłady kolejowe i jak się je weźmie to dopiero wtedy będę widziała czy tam coś mieszka.
Koty mam łowne.

Majeczko pięknie u Ciebie u mnie powrót zimy na całego

Boszzszszszsz, ja jeszcze nie rozgarniałam liści dębowych, a tam pewnie też rozrost się toczy Ale szkoda mi już uprzątać pod lasem, bo jeszcze mogą być mroźne dni...
Choć wydaje mi się, że w tym roku mam miliardy klonowych skrzydlinek, już mam dość na samą myśl o wyrywaniu tych tysięcy siewek... Jak grabiłam trawnik na początku marca, to skrzydlinki wywoziłam taczkami do lasu...

NMajeczko -cudnie wygląda rabatka krokusowa i sporo masz ich odmian

edulkot napisał:

O rety, pierwszy raz coś takiego widzę - Majeczko współczuję i nie zazdroszczę takich plonów

Danusia napisał: Danusiu do nas też zima powraca, nocą śnieg i mróz a dniem słoneczko i miejscami śnieg się topi, dlatego wszystko ledwo raczy pokazywać kolory.

zanetatacz napisał: Żanetko ten szpaler krokusów muszę pociągnąć dalej aż do skrzyżowania tego chodniczka z drugim, ale muszę czekać aż stary dom będzie wyburzony i drugi chodniczek pociągnięty do furtki i bramy.
to samo zdjęcie co wyżej ale przed przycięciem, w tle widać stary dom i prawie do niego ten chodniczek będzie

Efkaraj napisał: Efciu ja już dawno pozgrabiałam liście z żołędziami w okolicach nowego domku, został mi przedogródek czyli azalkowo. Ostatnio mówiłam synowi że zastanawiam się czy całego tego przedogródka nie zlikwidować, przesadzić azalie i hortensje, reszta zaorać i zasiać trawę, brak mi sił do ciągłej walki z żołędziami

VERA napisał: Verciu a nie chcesz czasami jakichś sadzonek dębowych czasami są bardzo dorodne

Ja też mam sporo siewek wiosna, ale orzechów zasadzonych jesienią przez sójki. jeden dąb rośnie na granicy mojej z sąsiadem. Nie wiem, czy będę go wyrywać, niech się moje dzieci z nim męczą.
Masz cudne krokusy. Szpaler taki ciepły i optymistyczny. Mam kółeczko wokół wiśni z takich, ale jeszcze nie kwitną.

Majka niby zimno ale krokusy pięknie kwitną i to te późniejsze -pięknie
U mnie kwitną tylko te wcześniejsze jak zresztą zawsze.
Jak tam róże przycinasz już, czy czekasz na kwitnienie forsycji

No właśnie zaglądam w poszukiwaniu informacji, ja juz nie czekam, jutro tnę, chcę jak najszybciej spalić to kolczaste towarzystwo

Ewo a to nie było tak że tniemy dopiero jak kwitnie forsycja ? Ja tak co roku tnę, teraz też już bardzo bym chciała do ogrodu ale jeszcze wszystko śpi w najlepsze i zimny wiatr, ścięłam tylko trawy nawet krokusy siedzą jeszcze skulone.

Isiu, no tego się trzymałam zawsze ale chcę juz uporządkować a skoro ciepło idzie kosze biodegradowalnych odpadów mam zapchane a róż do worka nie wepcham, tylko ognisko a właśnie muszę do Izy skrobnąć, Majka wybacz

A ja dzisiaj słuchałam wyjaśnień p. Hyżego i on preferuje termin wcześniejszy niż kwitnienie fosycji,
szczególnie, gdy dużo róż do cięcia, bo lepiej ciąć za wczesnie niż za późno.
Teraz, oczywiście trudno mieć pewność co do uszkodzeń niektórych pędów, ale wątpliwe można zostawić do poprawki,
albo ciąć, jeśli zależy nam na odmłodzeniu krzewu.
Sorry - Majka .