Majko, nie wiem czy zaciszniej bo ostatnio gwizdało jak się patrzy a zawilce i forsycje u mnie jeszcze nie kwitną i z cięciem się nie śpieszyłam bo róż mam raptem trzy

No bo jak się tylko parę to nie ma co się spieszyć, pamiętam czasy jak miałam ich kilkanaście i mogłam się bawić z jeną pnącą cały dzień
Gwizdało ostatnio okropnie a dębowi strażnicy bez liści to nie ma co osłaniać. Forsycja taka przytulona do róży, żylistka i derenia a od sąsiadów ściana tui i może rzeczywiście ma zaciszniej, zwłaszcza od wschodu
A te zawilce to od kogoś kupiłam takie bardziej wypasione, moje zwykłe gajowe dopiero się gramolą.

trochę słoneczka na jutrzejszy deszczyk

Maju, u Ciebie wiosna i róże to naprawdę wyzwanie! ja mam dylemat, bo mi Alchymist wyrósł już prawie ponad dom! Oczywiście po tej udawanej zimie praktycznie nie ma co sanitarnie przycinać. Musze wykombinować jakąś przestrzenną podporę.
Zawilce u mnie jeszcze daleko za Twoimi. Ale dokupiłam dwie sadzonki wielosiecznego, zobaczę czy się polubimy.

Majeczko ślicznie moje zawilce powoli zaczynaja dopiero listki pokazywać z jednych nie wiem co będzie bo zapomniałam że tam posadziłam i stanęłam na nich

Zuziu masz rację, wiosna to kumulacja wszystkich robót, dlatego staram się część robić: latem - mocne cięcie, zwłaszcza raz kwitnących, jesienią - wycinanie tego wszystkiego co i tak uschnie zimą, zimą - jak najwięcej sprzątania i cięcie wszystkiego oprócz róż.
Rok temu prawie dwa miesiące przeleżałam więc wiosenne cięcie róż co niektórych odpuściłam. A tym razem pnące potraktowałam łagodnie, będą mocno cięte po pierwszym kwitnieniu.
Te potwory raz kwitnące potrafią wyrosnąć, alejkę z podobnymi różami ominęłam, a niech rosną i kwitną jak chcą, ale że one z dala od głównych alejek to nie straszne. Takiego potwora jak Alchymist jednak trzeba ujarzmić.
Ciekawy ten wielosieczny, oby chciał żyć

Danusia napisał: Ja stare swoje też często deptałam aż w końcu obłożyłam je kamieniami i czekam na efekt, ale jakoś ciężko im idzie ledwie parę listków się pokazało, może to ciągłe deptanie

te są wcześniejsze

Zawilca wielosiecznego Rubra kupiłam kiedyś i i od lat wyrasta zaledwie jednym kwiatuszkiem

Te 300 obrobionych róż też zostawiam beż komentarza ale jak zaczynają kwitnąć, to człek zapomina jak nas podrapały przy cięciu Jeszcze można pryskać miedzianem ? Moje mają spore młode przyrosty, nic im nie będzie ? W tym roku jakoś tak nie ma kiedy robić zabiegów pielęgnacyjnych, bo wszystko za szybko wystartowało.

Miedzian nie szkodzi a młode przyrosty i tak zwarzone przymrozkami trzeba będzie ciąć jak już w końcu się ociepli. Ja większość róż mocno cięłam, na jakieś 50-70 cm więc same patyki sterczą.

Majka letnich, różanych widoków i zapachów zazdraszczam... ale już roboty przy tych jeżozwierzach to już wcale... jak wyglądają Twoje ręce po takim cięciu?
Ja mam trzy na krzyż i całe łapy podrapane
Wiosenne kwiatki śliczne... a zawilce posadziłam w zeszłym roku i niestety dały ducha...

Ha ha ha, bo to trzeba umieć postępować z panienkami. Nigdy nie trzymać mocno tylko delikatnie i patrzeć gdzie się rękę wkłada. Ja nawet nie mam specjalnych rękawiczek tylko takie zwykłe wampirki czy cuś, czasami jak zimno to wkładam dwie pary. Ręce mam całe, tylko jedno małe zadrapanie w okolicach łokcia jak mnie panienka złapała w objęcia.
Zawilca mogę Ci ukopać kawałek, zrobił się szeroki i gęsty.

Mania a co to za roślinkaa z niebieskimi kwiatkami ? trochę podobny do barwinka .
Ja mam też przycięte wszystkie róże ale i tak chodzę z sekatorem i ciągle coś ciachnę.

A to pewnie chodzi Ci o ułudkę, nie umiem ich uchować, ledwie takie bździny, biała też ledwo ma parę listków.
Ciąć róże to jeszcze będę nie raz, te przemrożone końcówki muś ciachnąć.

Oj jakiś czas mnie tu nie było
Dzisiaj było pięknie więc wyległam na







Trochę poplewiłam, wykarczowałam jedną zdychającą różę, a na jej miejsce przesadziłam inną i tak bardzo przyjemnie minął mi ten piękny dzień

Ach te Twoje róże Majeczko .
Ja chodzę ostatnio po ogródku szukając jakiegoś miejsca na różane krzewy, bo coś tam wpadło mi w oko, ale jakoś nie mam zupełnie pomysłu, gdzie można by coś upchnąć .
2 szt wywaliłam kilka dni temu na ognisko i wiem już jakimi je zastąpię. Głupio jednak tak 2 róże kupować .

Pierwiosnki, zawilce! a te szafirki jakie piękne! Co roku je podziwiam. Ja mam te normalne , też są urocze!
Musze iść poszukać zawilców!

Wczoraj też sporo działałam w ogrodzie, głównie dłubałam plewiąc. W czasie sprzątania znalazłam na półce syna jakiś zapomniany przez niego bagnet i pomyślałam, że będzie super do wydłubywania
Ale mam pytania - sadzisz róże po różach? Wszędzie czytam, że tak nie wolno Oczywiście mimo tego sama kilka razy zamieniałam chorą czy kiepską róze inną
Piewiosnek piękny, ja wiele razy sadziłam rózne - takie co dostałam od znajomej bo u niej "rosną i sieją się jak głupie" i wiele z marketu, które nabywałam przy okazji zakupów spożywczych, które najpierw stały w domu... Żyły rok, może dwa w ogrodzie i znikały

Majeczko cudowności .
Z miedzianem nie mogę się wstrzelić w odpowiednią pogodę, ale może jeszcze coś psiknę, tylko u nas ciągle ziąb.

Na temat róż się nawet nie wypowiadam, choć mam, aż 5 , w tym roku przytnę tylko to co suche, reszta już się mocno puściła, ale one jeszcze niewielkie, więc może mi darują brak odpowiedniej pielęgnacji w tym sezonie.

Ułudka ta zwykła całkiem dobrze sobie u mnie radzi, gdyby ktoś potrzebował, proszę się zgłaszać, chętnie się podzielę. Natomiast kapadocka, biało niebieska, od Poli, nie wyszła po zimie, a wydawało mi się, że znalazłam jej dobre miejsce .

Edytko ja powoli szykuję się do obsadzania rabaty południowej pod domkiem, liczę róże w przechowalni i te co muszą zmienić miejscówki i jakoś chyba mi braknie i też się złapałam na tym, żeby coś zamówić a dwie róże kupowałam jesienią a co to za piękności wpadły Ci w oko





Miłko większość szafirków i mnie to takie jakieś zwykłe kundelki, te ze zdjęcia to są siewki i widać że to mieszanka, już nawet nie pamiętam jakie tam rosły bo oczywiście tam gdzie sadziłam same piórka

Viola odorata



Marysiu a ja dzisiaj właściwie nic nie robiłam, wypompowałam do końca wodę z 1000 litrowego baniaka i tak mi łapki zmarzły że miałam dość
Róże sadzę gdzie mi pasuje, niby taka jest zasada, ale skoro poprzedniczka nie chorowała tylko była byle jaka to czemu nie zastąpić jej inną
Pierwiosnki zawsze wysadzałam z doniczek domowych i może nie przeżywały zbyt długo to nawet jeden sezon radowały

Omieg wschodni - Doronicum orientale


Krzysiu
w tym roku róże ładnie przezimowały, zbyt ładnie, a że miałam trochę czasu i chęci to je mocno ciachnęłam jakąś ułudkę dostałąm od Wiesi, swoją odratowaną też posadziłam pod jodłą i obie takie zdechlaki może kiedyś jak wrócą normalne czasy się zgłoszę

południowa rabata z tymczasowymi doniczkami w rozkwicie

Majeczka u mnie było ale wiał zimny wiatr więc robiłam porządki wiosenne na dole a Piotrek trochę działał w ogródku ,jutro jeśli będzie cieplej to obiecał że zrobi mi wreszcie doniczki drewniane na taras