Na pierwszy ogień idzie
wróg publiczny numer 1 posiadaczy różaneczników. Każdy, kogo bolało serce i czyja dusza cierpiała na widok powygryzanych rodkowych liści, wie o kim mówię. To:
Opuchlak truskawkowiec
Otiorhynchus sulcatus
Chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych
Wygląd:
---> Opuchlak ma ciało o długości 7-11 mm. Jest barwy od ciemnoszarej do czarnej, ale początkowo, tuż po przepoczwarzeniu jest ona kremowa lub jasnobrązowa. Jego czułki także są czarne. Posiada pokrywy z licznymi podłużnymi bruzdami i charakterystycznymi plamkami. Zarówno jego pancerz, jak i nogi są silnie zbudowane, stąd niestraszne mu upadki z dużej wysokości.
Dorosły osobnik opuchlaka... zdjęcia z
5.07.2016
Do tej pory nie dane mi było przyłapać opuchlaka na rodkowym liściu. Zdarzyło mi się to na tarasie, w domu oraz raz na liściu, ale hościanym. A tu proszę, tylko pomyślałam, by zacząć pisać niniejszy tekst a on objawił mi się znienacka podczas wieczorowego oglądu ogródka. Było tuż po godzinie 20. Co najmniej jakbym poprosiła go o zapozowanie, by ten wątek zilustrować.
---> Larwa opuchlaka osiąga długość 8-10 mm. Jest barwy kremowej do brudnobiałej. Głowę ma brązowawą. Jest beznoga. Jej ciało wygięte jest w pałąk.
Larwy opuchlaka... zdjęcie z
21.01.2015
Tak, dobrze widzicie datę. To efekt mojego
styczniowego !!! grzebania w ziemi. Temperatura na plusie, opuchlactwo zaczęło działać.
Kiedy spotykamy?
---> Dorosłe osobniki, zależnie od warunków atmosferycznych, pojawiają się od kwietnia/ maja do października/ listopada.
---> Larwy opuchlaka bytują w ziemi od sierpnia/ września do kwietnia/ maja. W okresie zimy przechodzą naturalnie w stan hibernacji, ale już przy temperaturze kilku stopni powyżej 0°C ruszają na żer. Na załączonym wyżej obrazku widać to jak na dłoni.
Gdzie żeruje?
---> Dorosłe osobniki żerują
na liściach różaneczników, tudzież na liściach innych roślin. U mnie oprócz rodków podżerane są też
winobluszcz, trzmielina, hortensja pnąca, bergenia, ale potencjalnych roślin, które robią za opuchlakową stołówkę jest dużo więcej. Zaliczają się do nich
bluszcze, cisy, tuje, śliwy, czeremchy.
---> Larwy żerują na szyjce korzeniowej oraz w korzeniach wielu roślin. Szczególną estymę czują do
truskawek i żurawek.
Co powoduje?
---> Skutkiem działalności opuchlaków są uszkodzenia liści w postaci charakterystycznych zatokowych wgryzień. Funkcje życiowe rośliny nie są tu w żadnym stopniu zagrożone. Jednakże jeśli tych wgryzień jest masa, to najzwyczajniej w świecie to roślinę oszpeca!
Uszkodzone przez opuchlaki liście różanecznika
Uszkodzone przez opuchlaki liście winobluszczu
Uszkodzone przez opuchlaki liście trzmieliny
Uszkodzone przez opuchlaki liście hortensji pnącej
Uszkodzone przez opuchlaki liście bergenii
---> O wiele groźniejsze dla roślin są larwy, które podgryzając korzenie, często doprowadzają do całkowitego zniszczenia tkanki w szyjce korzeniowej. Roślina nie jest wówczas w stanie pobierać z gleby ani składników pokarmowych ani wody. Konsekwencją jest obumarcie.
Naturalni wrogowie:
---> chrząszcze z rodziny biegaczowatych (
Carabidae)
Podobnie jak opuchlaki chrząszcze te aktywne są głównie nocą. Swoje ofiary oblewają enzymami trawiennymi i pożerają poprzez wyssanie. Zachęcam do zapoznania się z ich wyglądem, by, przypadkiem spotkawszy w ogrodzie, nie eksterminować, skoro w materii walki z opuchlakami są tak pożyteczne.
Biegaczowate
---> stonogi
---> pająki
także
---> krety
---> ryjówki
---> ptaki
---> owadożerne kręgowce
oraz
---> pasożytnicze nicienie z gatunku
Heterorhabditis bacteriophora.
Wnikają do ciała larwy i uwalniają tam specyficzne bakterie, które rozkładają tkanki gospodarza. Larwa opuchlaka ginie w ciągu kilku dni. Namnożone w ciele martwej larwy nicienie ruszają na poszukiwania kolejnych ofiar.
Jak zwalczać?
Walka z opuchlakami jest niezwykle trudna. Można próbować bawić się w ręczne odławianie, można sięgnąć po broń chemiczną, można po biologiczną, ale tych dwóch
nie zaleca się łączyć. Na pewno jest też to walka długa. Jednorazowa aplikacja któregokolwiek z wymienionych poniżej środków nie rozwiąże problemu.
Potrzebna jest systematyczność. Trzeba też pamiętać, by dostosować środek do stadia rozwoju chrząszcza. Wczesną wiosną i jesienią walczymy z larwami, późną wiosną i latem z opuchlakami w postaci dorosłej.
Chemicznie
---> Zaraz po zauważeniu pierwszych uszkodzeń na liściach można - dwu- trzykrotnie (w odstępie 7-10 dni) - opryskać zaatakowane rośliny
porą wieczorową jednym z preparatów owadobójczych, przykładowo
Decis Ogród 015 EW, Fastac 100 EC, Mospilan 20 SP lub Sumi-Alpha 050 EC oraz podlać, uprzednio dobrze nawilżywszy ziemię, środkiem
Actellic 500 EC. Jednakże skuteczność środków chemicznych bywa zawodna.
Opuchlaki z czasem uodparniają się na insektycydy. Stąd najwięksi rodkowi plantatorzy, jak choćby Jan Ciepłucha, rezygnują z ich stosowania na rzecz środków biologicznych.
Artykuł Jana Ciepłuchy
Biologicznie
---> zastosować preparat z nicieniami Larvanem
Pojemność i cena: 50ml co wedle wskazań producenta wystarcza na około 100m2 (cena: 105zł) oraz 500ml na 1000m2 (cena: 660zł)
Kiedy? 2 razy w roku:
kwiecień/ maj lub
sierpień/ wrzesień gdy
temperatura gleby przekracza 15 °C!
Poniżej tabelka od producenta ze wskazaniem terminów stosowania preparatu Larvanem i dokładny cykl rozwojowy opuchlaka:
Jak? Preparat rozprowadzić w wodzie o temperaturze 15-20 °C, następnie część przelać do konewki, ponownie uzupełnić wodą, wymieszać i starannie rozprowadzić. Czynności powtórzyć do całkowitego zużycia cieczy roboczej.
Podlewać należy
obszar wokół roślin, na których widać efekt żerowania opuchlaków +
obszar do 3 m w głąb rabaty/ trawnika
Ważne !!!:
---> Larvanem ma ograniczony termin ważności!
---> po dostawie a przed użyciem można przez krótki czas przechować preparat w temperaturze: 2-6 °C, bez dostępu światła (lodówka)
---> przed zastosowaniem preparatu należy bardzo mocno nawodnić powierzchnię aplikacji
---> roztwór trzeba cały czas mieszać celem zapobieżenia osiadaniu nicieni na dnie zbiornika
---> po aplikacji ponownie podlać ogród
---> przez okres 7-14 dni utrzymywać stan wysokiej wilgotności gleb, z uwagi na to, że w suchym środowisku nicienie giną
Filmik instruktażowy
Instrukcja obrazkowa stworzona i udostępniona nam przez naszą forumową koleżankę, Agnieszkę...
w jej wątku ogrodowym
>> Zawsze wiosna w moim ogrodzie
Zawszewiosna napisał:
Tak wygląda paczka z preparatem. To taki styropianowy termos z zimnymi wkładami.
A w środku - takie małe opakowanie
Co przygotować: wiaderko, patyk, konewkę, miarkę i oczywiście preparat
Tak wyglądają nicienie - jak kremowy proszek.
Proszek wsypujemy do wiaderka z wodą (w moim przypadku ok 10 litrów wody z deszczówki)
Mogą robić się grudki. Po to nam patyk - do wymieszania i rozpuszczenia preparatu.
UWAGA - przed każdym użyciem cieczy - należy zamieszać - bo nicienie mają tendencję opadania na dno.
Następnie odlewamy litr płynu do konewki i uzupełniamy wodą. Dopiero wtedy podlewamy
Jako, że preparat z nicieniami do najtańszych nie należy...
można pokusić się o inny biologiczny środek i...
---> zastosować mikstury z wrotyczu, wykorzystując toksyczne właściwości tejże rośliny. Przepisy poniżej. Takimi miksturami można zarówno opryskiwać, pamiętając, by czynić to
porą wieczorową, jak i podlewać rośliny.
Wyciąg z wrotyczu - 300 g świeżego lub 30 g suszu ziela na 10 litrów wody.
Zalać zimną wodą i zostawić na 12-24 h, po czym
wykorzystać tego samego dnia w proporcjach 1:2, pamiętając, by przed rozcieńczeniem z wodą, odcedzić.
Wywar - 500 g świeżego lub 75 g suszu ziela na 10 litrów wody.
Zalać zimną wodą i zostawić na 12-24 h, po czym gotować około 20-30 minut pod przykryciem. Używać w proporcjach 1:5, pamiętając, by przed rozcieńczeniem z wodą, odcedzić. Można
stosować przez tydzień, a przechowując w zamkniętym pojemniku do 3 do 4 miesięcy
Napar - proporcje te same co dla wyciągu.
Zalać wrzątkiem i zostawić pod przykryciem na 20-30 minut. Używać w proporcjach 1:2, pamiętając, by przed rozcieńczeniem z wodą, odcedzić
W przypadku braku dostępu do świeżych roślin bądź suszu wrotyczu można sięgnąć po środek ekologiczny Ema 5 z wrotyczem
Warto wiedzieć, że opuchlaki:
---> rozmnażają się przez partenogenezę. Cała populacja to samice. 1 potrafi znieść 300-600 jaj a spotkałam się też z opinią, że i 1000 !!!
---> aktywne są przede wszystkim nocą a także za dnia podczas pochmurnej pogody. Słoneczne dni spędzają natomiast, chowając się pod resztkami roślin lub w podłożu, dlatego baaardzo trudno je wtedy zauważyć.
[Małe uzupełnienie wiadomości w oparciu o doświadczenia z sezonu 2017: jeśli ktoś ma to szczęście, jak ja (ha-ha-ha!) i posiada ogród w cieniu, może zauważyć żerujące opuchlaki i w południe!
]
---> nie latają! One li tylko chodzą, jednak w poszukiwaniu pożywienia potrafią przejść naprawdę duże odległości, do 1000 m dziennie. To, że my zwalczyliśmy opuchlaki w aktualnym sezonie, nie znaczy wcale, że w przyszłym roku nie zobaczymy ich w naszym ogrodzie ponownie. Niestety mogą do nas przyjść z ogrodu sąsiada. Zdarza się też, że opuchlaki składają nam wizyty w domach.
---> w momencie niebezpieczeństwa nieruchomieją, spadają z rośliny lub ze ściany i przez jakiś czas
udają martwe
Ilustracja powyższego zachowania. Miejsce akcji: mój osobisty taras... zdjęcia z
3.09.2015
Oj, spadłem sobie z pędu/ liścia winobluszczu i... chyba nie żyję... ... ... ... a po chwili:
W nogi! Zapewniam,że daleko nie odszedł
I ode mnie. Walczę z opuchlakami, stosując Larvanen, 2 rok. Niewątpliwie populację ograniczyłam, bo wżerów na liściach z roku na rok ubywa, ale te dziady wciąż siedzą w moim ogródku. Siedzą i konsumują. I niemożebnie mnie swoją obecnością drażnią
Wkrótce uzupełnię powyższy temat o wpisy o kolejnych szkodnikach... na liście do omówienia są:
Naliściak srebrnik (
Phyllobius argentatus)
Mszyca azaliowa (
Illinoia (Illinoia) azaleae)
Mszyca różanecznikowa (
Illinoia (Masonaphis) lambersi)
Mączlik różanecznikowy (
Massilieurodes chittendeni/ Dialeurodes chittendeni)
Skoczek różanecznikowy a dokładniej:
Pisogłówka różanecznikowa (
Graphocephala fennahi)
Prześwietlik różanecznikowiec (
Stephanitis rhododendri)
Kibitnik azaliaczek (
Caloptilia azaleella)
Pordzewiacz azaliowy (
Aculus atlantazaleae)
Misecznik śliwowiec (
Parthenolecanium corni)
Zachęcam do dzielenia się tu swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat walki ze szkodnikami rododendronów