Witajcie
Ten sezon (tegoroczne siewy) nie należy u mnie do udanych. Powodów może być kilka, główny to chyba zaangażowanie w siewki ubiegłoroczne zielone których mam całą masę, rozdaję, rozdaję i ciągle są jeszcze do rozdania ...
Nie mam sumienia aby je .........
Te ciekawsze w cieniu rosły, lecz niestety nie zakwitły, co nie napawa radością.
Okazy które zapowiadały się że o o o o o po zimie nawet nie wzeszły.
Te co miały być NAJpiękniejsze i NAJceniejsze wzeszły w kolorze zielonym.
Czy ja je zapeszyłem???
W tym roku z tego co wysiałem początkowo nic nie powalało niestety, pojedyncze siewki kusiły kolorem, ale przy zmianie oświetlenia zapanowała zieloność. Kilka stron wcześniej pokazałem siewkę z paskami. Teraz wygląda ona tak:
Moje siewki miały zmienne warunki, wiem że to błąd i powinny mieć tak jak pierwszego roku mojej zabawy non sto szklarnię! Wilgotno, ciepło i widno!
Tego w tym roku nie było.
W maju kuwety powędrowały na podwórko, siewki niestety nie przyrastały, wszystkie były zielone więc entuzjazm opadł ale kompostownik nie wchodził w grę. Kuwety ustawione przy malinach przetrwały do dziś. Siewki w ogóle nie urosły, (miałem mocno przesuszone nasiona - moja wina) ale coś zauważyłem:
I tu radość ale i pytanie co dalej, czy zimują na zewnątrz czy szklarnia w budynku - co Wy na to?