Chyba nie zostało powiedziane najważniejsze, dla jednych oczywiste, dla innych może nie
Po co nam te murarki???
Akcja zasiedlania ogrodów dzikimi pszczołami to remedium na brak pszczół miodnych.
Dawniej było ich mnóstwo, prawie każdy gospodarz na wsi miał ule, a w nich setki pszczół.
Pszczoły miodne w poszukiwaniu pyłku i nektaru pokonywały dziesiątki kilometrów dziennie, penetrowały wszystko co kwitło w okolicy, zapylały tym samym drzewa i krzewy w sadach, rośliny warzywne w ogrodach, kwiatki na grządkach.
Obecnie, z powodu wąskich specjalizacji rolników, masowo stosowanych oprysków chemicznych, chorób nękających pszczoły miodne, gatunek ten jest bardzo ograniczony, a wręcz zagrożony wyginięciem.
Dzięki zapylaniu w sadach i ogrodach zawiązują się owoce, na rabatkach nasiona kwiatów. Można je zbierać, zjadać, wysiewać.
Jeśli kwiatów nie zapylą nieobecne pszczoły miodne, plony w sadach i ogrodach spadną.
Trzeba się ratować, zapraszając do ogrodów żyjące w naturze pszczoły dzikie. Trzeba je wabić i zasiedlać, bo one żyją na niewielkim obszarze i nie oddalają się dalej niż na ćwierć kilometra od swoich siedzib.