nelu-pelu napisał:
Też mi się tak wydaje, ze Kasia poszła za głosem serca... A w zasadzie pojechała

Podziwiam Twoje kuchenne wyroby, jesteś stworzoną gospodynią!
Gailardie mają cudne kształty kwiatów, oby jak najwięcej z nich przetrwało!

Nelu, Polu dobrze kojarzycie. Ja to rodowita poznanianka. Młodość, dzieciństwo to Poznań, potem przez 24 lata podpoznańska wieś, później na krótko znowu Poznań, no i teraz tutaj.
Polu nie zawstydzaj mnie, bo daleko mi do dobrej gospodyni.
Sama jestem ciekawa czy gailardia przezimuje. Trochę mnie zaskoczyła bo bardzo się rozkrzewiła, sporo miejsca potrzebuje.

Kasiu, nie bądź taka skromna, pamiętam doskonale pyszności, które przygotowałaś na jeden ze zlotów- całe półmiski królewskiego jadła! Mam nadzieję, ze Twoja rodzina docenia te talenty, bo nie wszystkie kobietki je mają.
Czy wasze Koło Gospodyń przygotowywało coś na dzisiejsze święto?

Polu bardzo Ci dziękuję. Ostatnia szefowa odebrała mi wiarę we własne zdolności.
Nasze koło w tym roku na 11 nic nie szykowało. Ale 8 listopada zorganizowaliśmy różaniec na 30 dzień po śmierci naszej koleżanki. Przyszło sporo ludzi i potem przy kawie i cieście bardzo długo siedzieli. Chyba brakuje ludziom spotkań.
Wczoraj w nocy był u nas spory mróz, teraz ok 0. No ale sezon uważam za zakończony.

Tak Kasiu! Ten mróz i śnieg to znak dla nas, że sezon zakończony!
Przykro mi z powodu śmierci waszej koleżanki. Ale fajnie, że się spotkaliście i ja uczciliście. Bardzo to ważne dla Was! tak ciężko się rozstać!
Teraz czas na odpoczynek i na snucie planów na przyszły sezon.

Miłeczko plany są! Noo , chyba są. Tzn zależy co siedzi w głowie mojego małżonka, bo w mojej siedzi niby coś podobnego... Powiększenie rabaty, i myślę że dopnę swego. Chciałabym trochę drzewek, krzaczorów i myślę że dopnę swego.Marzą mi się derenie, np Golden Shadow, świerk Inwersa co wyjdzie zobaczymy,. Sądzę że taka totalna rewolucja nastąpi w wyniku ograniczeń...hmm ruchowych...

kasik 69 napisał: Co masz na myśli Kasiu, bo nie rozumiem ?
Pod wypowiedzią Poli mogę podpisać się rękami i nogami. Jesteś doskonałą kucharką .

Edytko bardzo dziękuję za pochwały. A co do tych ograniczeń - no cóż, PESEL robi swoje, coś mi się ostatnio stawy dają we znaki. Mam nadzieję że rehabilitacja pomoże.
A tymczasem zrobiło się biało

.Zaniedbałam własny wątek. Ale też i nie bardzo jest co pokazać.
W nowym roku zmiany. Zrobiłyśmy niespodziankę małżeństwu z.naszego Koła Gospodyń, ja upiekłam tort, i w podzięce sąsiad usunął mi sprzed domu 3 wielkie tuje.
Tyle miejsca zyskałam



Niestety właściciel tych na wpół dzikich śliwek nie pozwala ich usunąć. Co posadzę? Jeszcze nie wiem. Najpierw muszę nawieźć ziemi. Wystawa północno-wschodnia. A wspomniany torcik wyglądał tak :

Martwię się o dalie, w piwnicy pokazała się woda. Dalie w niej nie stoją, bo skrzynki są na postumentach. Ale czy wilgoć im nie zaszkodzi? Zobaczymy wiosną.

Kasiu to od południa te śliwy, trochę zacieniają. Sąsiedzi to zwykle mają odmienne podejście do tego, co rośnie przy płocie. Cała działka pusta, tylko pod płotem się tak udały.

Kasiu -patrząc na tort ślinka cieknie ,więc dziewczyny wiedzą co piszą

Kasiu. Musimy wreszcie do Was pojechac. To na żywo wszystko się obejrzy. Czekam tylko do wiosny i myślę,że ruszę gdzieś. Oby tylko paliwo nie podrożało bardziej.

Kasiu on ma tam tylko wąski kawałek ziemi, nic tam nie zrobi. Ale gałęzie co wchodzą na naszą stronę ciachnę bez zastanowienia.
Żaneciu nie chwaląc się tort był całkiem smaczny.
Gosiu u nas brama zawsze otwarta. Żeby to tylko paliwo w górę poszło...
Posiałam kobeę i pelargonie.
Wspominkowo





Zmajstrowałm słoiczki











Zostawiam szybką roladkę do kawy

Posiałaś kobeę! Ja chyba nie będę już próbować To wyższa szkoła jazdy. Pamiętasz w Botaniku na kiermaszu w maju można było kupić całkiem niezłe egzemplarze w fajnej cenie. Kupiłam kilka razy, ale ostatnie 3 sezony były bez kobei z wiadomych względów, a moje próby siania były mizerne.
Pyszności pokazujesz, a ja już naprawdę muszę przejść na sałatki

Kasiu,chyba chciałaś powiedzieć,żeby tylko paliwo w górę nie poszło.
A co do kebei to chyba Ty mi kiedyś mówiłaś żeby namoczyć nasiona w wodzie z wodą utlenioną? Jeśli nie Ty to nie wiem kto. Ale polecam Ci Miłko,ponieważ poniżej nasiona szybko kiełkują. Oczywiście liczyłam długo. Aż kurcze kleiły do siebie. Jednak miałam kilka sadzonek.

Kasiu, niezmiennie podziwiam Twoją pracowitość i gospodarność, więc ze zdziwieniem czytam, że ktoś Ci tę wiarę odebrał Taką roladę z chęcią bym wszamała, ale niestety, zero cukrów w mojej diecie.
Zazdroszczę śniegu, bo u nas mrozy a białego puchu nie ma ani grama. Spotkało nas np mnie i Vercię, to, co najgorsze w zimie- suche mrozy wyniszczające ogród.

Polu u nas śnieg był może że 3 dni. Po wioskowych imprezach wiara w moje umiejętności wróciła. Organizowałyśmy 2 zabawy, wioskowe kolędowanie, tłusty czwartek i stypę. A i poczęstunek dla panów którzy byli w naszej wiosce z tartakiem.
Małgosiu o tej wodzie utlenionej to ktoś inny Ci mówił, ja owszem moczę, ale w zwykłej wodzie.
Miłko spróbuj z tym moczeniem. U nas nie ma szans na kupno sadzonek kobei. Z jedzeniem i ja muszę się ograniczać.
Tak wyglądał tartak

Panowie cięli drzewo na stodółkę w miejscu śmierci Koniuszewskich. Będzie to na wzór starej stodoły, stanął już piękny krzyż, chyba nigdzie takiego nie ma. I przystań rowerowa będzie. Udało nam się uzyskać dzierżawę terenu od właściciela którym jest Fundacja Martyrium, nie dbająca wcale o to miejsce.

Już Was nie męczę, następny post będzie ogrodowy

Nie męczysz, chętnie poczytam relacje z Waszej najbliższej okolicy. Krzyż piękny, zacny. Musisz pokazać w wątku kapliczkowym Poli.

U nas zimniej niż w innych rejonach, ale coś tam już się dzieje.






Popełniłam jajeczka, samej mi się podobają, i komplet- podkładki pod kubki z pudełkiem

kasik 69 napisał:
Kasiu, absolutnie nie męczysz. Z ciekawością czytam Twoje pozaogrodnicze relacje z miejsc, których nie znam i być może nigdy nie poznam. Pisz, pisz, foć....