Miłko tulipany przy kamieniach to przypadek i próba odczarowania płotu, zawsze sadziłam je w koszykach na różance, kiedy jednak i róże i byliny się rozrosły musiałam z nimi gdzieś wyjść, a zdecydowanie nie miałam ochoty już na zabawy z koszykami, wykopałam rów pod płotem, sąsiedzi mają ciut wyżej poziom bruku, na przeciw mam ławkę, gdzie zazwyczaj przysiadam z kawą, rzuciłam jak leci wszystko co miałam, okazało się, że całkiem nieźle wyszło, zostały najtrwalsze odmiany, zaczyna się od pasa wczesnych białych, potem wybijają te kolorowe, w sumie prawie miesiąc koloru. A zamierające liście w ogóle tam nie przeszkadzają, bo pierwsze skrzypce zaczyna grać krzewuszka.
Margo Alba ma w sobie róż, podstawa kielicha jest muśnięta, w zależności od temperatur ten róż wychodzi bardziej, lub mniej... ja dostałam prawdopodobnie którąś z sióstr Ann, Suzan lub Betty... nie wiem, szkółka nie odpisała mi czym dysponowali...
Co do hortensji, ja okrywam całą zimę, niby dojrzewam, do tego, by ich w zimie nie okrywać, ale odwagi mi brak;) eksperymentuje na tyłach i te faktycznie stoją gołe, tylko, że to odmiany typu blueberry cheescake i mini penny, nie zachwycają kwieciem latem... ale i stanowisko mają trudniejsze.
Miałam tyle nadrobić w zeszłym tygodniu, a udało się tylko wysadzić dalie, całkiem przypadkiem odkryłam, że wszystkie donicowane hortensje mają opuchlaki...
co do jednej... dwa dni spędziłam na wymianie ziemi, moczeniu korzeni... na szybko nastawiłam wrotycz i już słowo zucha, prócz omszonej nie kupię już żadnej... ani pół... całą ziemię zapakowałam w wory i ubłagałam chłopaków, żeby mi wywieźli z bioodpadami...
W końcu dziś pada, może pada, to zbyt dużo powiedziane, ale siąpi, nie padało ponad 8 tygodni, przędziorek i mszyce mają się świetnie, z mszycami rozprawiają się mazurki, ale z przędziorkiem będzie gorzej...
Tyle zostało z trzyletniego korzenia...
Bałam się wchodzić do piwnicy, ale okazało się, że większość dalii całkiem nieźle przezimowała, szkoda tylko, że M wynosząc kartony się potknął i wymieszał odmiany
nie miałam siły przebierać, posadziłam jak leciu
Przy budkach lęgowych ruch jak w ulu, zdjęcia nie najlepsze, ale udało się złapać szpaka z wiewiórą, oj dostała bęcki...
Czas należy do ozdobnych wiśni i jabłoni
Royality mi nie przyrasta, w ogóle... pewnie też coś ją gryzie w korzeniach
Judaszowiec zaczyna
ciemerniki kończą
Najpiękniej jednak wygląda, brzmi i pachnie sad