Miłko na oczary chorowałam długo, co prawda te miały być Jeleną... ale i tak jestem przeszczęśliwa, że dają radę u mnie. Nawet napisałam maila do p. Oreszczuka i mam zamiar przygarnąć jeszcze dwa Rosną teoretycznie w słońcu, w plecach są jednak dwa orzechy włoskie, więc latem je nieco cieniują.

Margo much u mnie jeszcze nie ma, ale złotooki wychodzą z zakamarków i nawet jednego komara rozpłaszczyłam...

Danusia czyli z trzech stron nadzór przeprowadzany

Wiesiu, a pamiętasz gdzie zamawiałaś cebulki? Ja się w sumie znarowiłam i napisałam reklamację. Miziaste za ptakami wypatrywały, na cisie się straszna bójka wywiązała między mazurkami

Siberia mam nadzieję, że świeciło tak pięknie jak i u mnie!

W sobotę miałam zajęcia, a niedzielę prawie od rana spędziłam w ogrodzie. Bez wielkich ekscesów, cieszyłam się słońcem, przycięłam dwie jabłonie, brzoskwinie opryskałam Sillitem (teoretycznie wcześnie, ale pąki już nabrzmiałe pękają)... M zrobił ognisko, ptaki śpiewały, sąsiedzi wertykulowali... utytłana i przeszczęśliwa jestem. Pracy jest ogrom, ale nieśpiesznie jakoś się ogarnie... z wysiewami jestem w plecy, paprykę powinnam już dawno i kobee...
Do środy ma być tak cudnie... ziemia może odrobinę obeschnie i będzie można wejść w rabaty.

Brydziu, nie jestem pewna ale chyba w Benexie

Wiesiu wszystkie moje kupowane w 2022 i 2023 były z Benexu... nabazgrałam im maila, przeprosili... Będę polować znów jesienią

Pięknie jest, aż żal ściska 4 litery, że te wszystkie słoneczne godziny siedzę w pracy. Ale ziemia mokra, a w nocy lało jak z cebra. Wiele bym nie zdziałała. Zaczynają kiełkować rodochitony... a właściwie straciłam już na to nadzieję. Ciekawam czy w tym roku też się uda uprawa:)

Mam dużo mniej krokusów, prawdopodobnie wygniły, ale i tak te botaniczne cieszą. Pojawiają się też pierwsze pąki siewek ciemierników, wszystkie ciemnobordowe - zobaczymy czy w środku będą jakieś niespodziewajki:)
Jutro mają przyjść dwie hortensje drzewiaste, w czwartek dwa oczary, będę biegać z dzikim radosnym obłędem szukając miejsca
Tęsknię za wiosną chyba bardziej, niż kiedykolwiek. W czwartek odbieram z serwisu rower i przy odrobinie szczęścia, sezon rowerowy otworzę, z codziennym podglądaniem wschodów słońca z mostu

Poputek pomagał przygotowywać trzcinę dla murarek

między kamieniami rozrosły się przebiśniegi

Tylko przeprosili , a nie obiecali nowych cebulek?
Ciekawa jestem i ja Twoich ciemiernikowych siewek, czekam więc na fotki

Zazdraszczam utytłania i szczęśliwości ogrodowej. Niestety nie było mnie w weekend i niczego nie robiłam, a dziś pogoda nie sprzyjała. Nakarmiłam ptaki i uciekłam do domu.
Kwiaty cudne już wiosenne, owad już się wysypał. Cudownie!

Ja w domu więc jak tylko jest pogoda to zmykam do ogródka
Co do nadzorców to przez ostatnie dni akcja łapania kotki do sterylizacji jak na razie masakra ona wygrywa przebiegła jest jak nie wiem zobaczymy czy nam sie uda chociaż Piotrek się zawziął .

Wiesiu przeprosili i podesłali wczoraj kłącze kosmosa czekoladowego... bo przebiśniegów już brak...
Zrobiłam przegląd labelek i praktycznie 85% od nich jest niezgodne... fakt, kupowałam na wyprzedaży już... ale to i tak słabe... a ostatnie 400 krokusów sadzone w grudniu w ogóle nie wyszło... cebule wyglądały zdrowo... więc prawdopodobnie zgniły... ale żeby chociaż pół nie wyściubiło nosa... poczekam jeszcze... ale już pisać nie będę.... fajnie, że zareagowali.... szkoda, że zgodność odmian to ciągle u nas rzecz w stylu yeti

Danuś, a nie macie łapki? rozejrzyjcie się za fundacjami, może wypożyczą na czas odłowienia. Planowałam pobyć w domu w poniedziałek, ale prognoza się zmieniła i znowu ma padać.... szkoda mi urlopu.

Miłka jak nic nie zrobiłaś, przecież na ptakach byliście! Jeszcze się utytłasz po pas w dodatku w rozsądnie cieplejszym czasie, bo ta pogoda teraz mocno zdradliwa.

Przyszły oczary, muszę znaleźć ładne jasne tło, wstępnie miejsce dla jednego już obmyśliłam, tylko muszę przesadzić hortensje
Przyszły też hortensje drzewiaste... czy zgodne... zobaczymy i póki co daje sobie szlaban na ogrodowe zakupy.... przyjdzie jeszcze paczka z albamaru, kilka lilii.... i przy odrobinie szczęścia dalie od p. Stanisława.... Przydałaby się nowa działka...










Sieweczki









po ostatnim deszczu krokusy jak jeden mąż postanowiły się wyłożyć...

U mnie krokusy znikają głównie za sprawą myszy a od czasu do czasu jakieś smętne resztki nagle zakwitają w trawniku . Choć i wygnić mogły bo wody ostatnimi czasy sporo

Akurat myszy u mnie dostatek... M ostatnio zostawił fistaszki w ogrodzie... prawie zawału dostałam

Brydziu, u mnie krokusy z roku na rok coraz mniejsze i też właściwie ciągle leżą... nawet już mi ich nie żal, że zanikają.
Czy rurki dla murarek robisz z trzciny, czy z miskantów?

Pewnie chciał je podkarmić by Ci krokusów nie jadły

Ewa chodzę na trzcinę.... Takich wypaśnych miskantów u mnie brak.

Wiesiu myślisz, że to tak z troski zostawił

Na myszy to sobie budkę na sowy kup. A nuż jakaś przyleci i się osiedli. Sowa zje wszystkie z apetytem.
Ja swoje myszki nakarmiłam niestety na niebiesko, bo niszczą mi wszystko w altanie.
Oczary piękne. Moje oczy chcą, ale nadal się waham. Nie wiem czy jeszcze ten pan je ma.

Miłko coś w stylu budki dla sów mamy.... coś tam czasem pomieszkuje, bo na dachu altany znajdujemy a to kawałek gazety, a to mchy i różne takie... Ale sowy nikt nie widział.... i nie słyszał.
Myszy są, były i będą... plus taki, że nie wchodzą już do domu, a zdarzały się takie lata... granulek nie sypię, Ulf jest za głupiutki... to jest taka żywa rumba... no wciągnie wszystko nosem... wszyscy domownicy wiedzą, że on śmiercią naturalną nie zejdzie... tylko w końcu zje coś, czego wet z niego nie wyciągnie....

Wygoglaj pana Oreszczuka, oczary jeszcze ma, różne siewki od żółtych, przez pomarańcze i czerwienie. Wielkościowo też różne, najmniejsze bodajże za 35 zł. Najszybciej zadzwonić, mailowo chwila zwłoki w odpowiedziach, ale w końcu to ogrodnik, a nie sklep internetowy. Przesłyka 18 zł. Jedyne co to się musisz określić, czy mają być z tych mocno rosnących, czy mogą być te leniwe;) Zamawiałam w ciemno, jedynie z hasłem, że nie chcę żółtych, bo dwa już u mnie rosną, wraz z doniczką mają z 110-120 cm, może ciut więcej. Ładnie wyprowadzone, genialnie spakowane. Jeden przypomina Jelenę, drugi jest nieco różowy(czerwonawy... ja mam problem z kolorami). Piękne są, chodziłam i cmokałam w zachwycie

Moje oczary z tego samego źródła przyjdą dziś Z tym że ja chciałam żółte i pomarańczowy, bo czerwonych z daleka nie widać

Zbadaj, Brydziu, czy w słońcu pachną
Fistaszki sadzimy do gruntu i jesienią mamy własne

Siberia napisał:
O ile ich myszy nie zjedzą . Zachęcona forumowymi efektami posadzę w tym roku i ja

Siberia chyba nie pachną, ale ja mam alergię i przytkana jestem. Jeśli już, to bardzo delikatnie...

Oczarów nie posadziłam jeszcze... w ogóle niewiele zdziałałam, raczej cieszyłam się pogodą, posprzątałam część gałęzi, posiałam rzodkiewkę, jeżówki... Ma mrozić, więc sprzątanie rabat porzuciłam.
















Raniuszek

Ale fajnie! Mina kocurka wymiata! Raniuszek startujący też! I w ogóle piękne zdjęcia!

Raniuszek jako duch święty wymiata

Udało się kotkę złapać ale jak zginęła w dzień po zabiegu czyli w czwartek to do dzisiaj nie wróciła a jak braciszek za nia tęsknił to coś niesamowitego ,całe dwa dni chodził dookoła domu i miauczał żałośnie mam podejrzenia że zakopała się w sianie w stodole u sąsiadów ale pewna nie jestem.
zakupy cudne też mi się oczar marzy i nawet miejsce już mam