Juleczko, zdrówka życzę

Ja nadal nie w formie- a Floribunda zapowiada przygotowanie róż do wysyłki. Także budleja jak wisteria i brzoskwiniowa krzewuszka szykują się w drogę...
U nas od wieczora wczorajszego, poprzez noc i poranek padał śnieg. Ale rano słonko wyszło i po śniegu... Tyl;ko zimno ponoć... Spoglądam tylko przez okno- nie zejdę na dół... A jutro do lekarza... / Dopiero na jutro udało się zarejestrować... /
Z okna widzę ,że kwitną krokusiki sadzone jesienią na przygotowywanej rabacie- może jutro uda się kliknąć fotkę.

Aha- przypomniałam sobie- otwiera sie piwonia z podbalkonowej rabatki- takie coś blade te kwiaty- pewnie to skutek wygrzania w sklepie i rozkwitu w domu. Ale kształt kwiatu odpowiada deklarowanej na etykiecie. Za rok dopiero sie upewnię.

Juleczko- życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka

Czekam na kuriera- na budleję "wisteriowatą" i krzewuszkę... bardzo jestem ich ciekawa... Wiem,że będą uśpione, bo taka pora, ale chodzi mi o wielkość sadzonek- czy będą fajne... Nawet zapowiedziałam mężowi,że będzie kurier- trzeba mi będzie wyjść- do lekarza- a paczkę ewentualnie musi ktoś odebrać.

"Wykrakałam"- ledwo napisałam- kurier dzwoni do bramki...

Paczkę otworzyłam- i powiem- uśmiechnęłam się do moich cudeniek- fajne , spore... Solidnie przydrutowane do kartonu, w woreczkach doniczki- czyściutko, solidnie.

Budleja







krzewuszka=waigela










Zadowolenie zupełne- na pewno coś tam jeszcze kiedyś kupię / orchidea_pl /

Dostałam maila- jutro przyjdą róże z Floribundy. Będę czekać- chociaż muszę wyjść na zastrzyk. Może wcześniej kurier zadzwoni i powie o której będzie...

Zajrzałam do fotek z minionego sezonu, bo mi tak coś ta piwonia wczoraj rozkwitła pod balkonem coś przypominała... I oczywiście- to co mi zakwitło wraz z drzewiasta amarantową. To będzie to samo. Muszę tej wiosny sprawdzić czy faktycznie to podkładka czy piwonia wsadzona w doniczkę z drzewiastą. Tak wyglądała. Jeżeli się okaże że to podkładka- nie będzie żal usunąć- bo już druga taka jest...




A tak wygląda dzisiaj mocniej rozwinięta ta spod balkonu...

Dawno mnie tu nie było więc wpadłam z rewizytą i wytrzeszczam oczy . Piwonia o tej porze i na dodatek taka piękna , gratuluję Juleczko, bo ja bym chyba w domu nie uchowała
Tymczasem zdrówka życzę , kuruj się bo wiosna tuż tuż

Miło cie widzieć Wiesiu.

Trochę się zdenerwowałam... Floribunda kapie różami zamiast wystawić wszystko co ma - człowiek by sobie podumał i wybrał...Róże do mnie wysłane a tu nowa angielka na sklepie...Mus było złożyć nowe zamówienie...
Przed chwilą zobaczyłam wystawionego Roalda Dahl... Do pary jest wzięta Marie Curie- bo ta co mam coś za mocno drewnieje- mus odświeżyć krzaczek...

Juleczko ja w tym roku mam trochę wypisane ale stwierdziłam że poczekam do kwietnia jak będą przeceniać to na pewno coś z mojej listy będzie

O kochana- taka ryzykantka to ja nie jestem... Jak zobaczę to zaraz chcę zaklepać, bo potem się zgapię i po balu. Ja i tak taniej kupuję, bo mam 15 procent zniżki. Nie mam na co czekać... I tak taniej kupuję.

Ja juz dzisiaj kombinuję czy by jutro przy okazji pójścia na zastrzyk nie zrobić wyskoku do OBI- podobno są francuzki. Spędza mi to sen z powiek- już bym chciała wiedzieć co tam dostępne... Nie jest to skomplikowana wyprawa bo i przychodnia i przystanek blisko w tę i z powrotem spod Obi. Zobaczę czy jutro będę w lepszej kondycji- i nic mnie nie powstrzyma... Czytałam-= co prawda w innym mieście- ale że były Amandine Chanel, Institut Lumiere, Agnes Schilliger, Paul Bocuse, Minerva... Tylko tych dwóch z początku listy nie mam...

Juleczko to tak trochę zapobiegawczo bo trochę nawypisywałam a miejsca tyle na razie nie mam więc jak cos wypadnie to moja lista zakupów nie będzie taka długa a marketów oprócz Biedronki koło siebie nie mam żadnych .

Juleczko jesteś niepoprawna ani na chwilę nie odłożysz polowania na jakieś śliczne nowe panienki

Majko- sama wiesz jak do tej pory było z zakupem nowych róż- zamawiało się za granicą. Teraz róże przyszły do nas- ale też trzeba trzymać rękę na pulsie by zdobyć ciekawe odmiany. Ty masz ich tak wiele- rozumiesz jak serce bije na widok każdej nowości... Mnie rajcują róże nowej generacjii- te starsze chociaż nie mniej piękne i pachnące - jednak opatrzone- np Casanowy czy Chopiny... Mnie jak rybę na widok robaka na haczyku - przyciągają nowe odmiany- a angielki czy francuzki- to juz pierwsza liga.- i jak rodzynki w cieście- ja je musze mieć.. Mam taką do nich słabość, że nawet korzonki mnie nie odciągną od zamysłu wyprawy po nie... Ale już mi lepiej- arsenał maści, żelów, Mel i teraz zastrzyki szybko mnie postawia do pionu... Mimo kuiśtykania po mieszkaniu-sieję, podlewam , pikuję- jak ja to lubię!

Byłam...zobaczyłam...Kupiłam....



Akcja była blyskawiczna- pojechałam -popatrzyłam, szybko wybrałam 3 sztuki i tym samym autobusem który zrobił pętlę wróciłam do przychodni na zastrzyk i galopkiem do domu, bo zapowiedział sie kurier z rózami. Nie wiem czy komu udało sie taki rajd- do tego z bolącymi korzonkami- a jeszcze szybko wsadziłam w doniczki róże, by ślad nikogo nie zaleciał... Oj , na pewno odpokutuje to wariactwo- bo już czuję,że wesoło nie będzie...

Co widziałam w OBI?

cd...

cd...

Cen na te róże wam nie powiem- spieszyłam się i nie mogłam z każdą do czytnika latać- a nie było przywieszki na regale. Kupiłam 3 i te cenę wiem- 34zł z groszami sztuka

Kupiłam te







Może jutro - znowu przy wyjściu na zastrzyk szybko pojade jeszcze po tę- dzisiaj już nie dałam rady- przy korzonkach nie da się nieść za duzo- a trzeba rękę zmieniać- więc 3 to i tak dużo wzięłam...



Dołożyłam sobie jeszcze tym sadzeniem, bo róŻ które przyszły było 18 sztuk... Jak mnie nie pokręci po takim szaleństwie- znaczy- będzie dobrze...

Róże z Floribundy



Poszczególnym sadzonkom nie robiłam fotek- naprawde spieszyłam się. Ta długa to Leonardo da Vinci na pniu- i 4 inne to dla szwagierki, ale musiałam tez w doniczki wsadzic bo ona z innego miasta i zanim przyjedzie to muszą juz być w ziemi- tak nie zostawię przecież...

Juleczko rzeczywiście trudno się zdecydować przy takim wyborze
dobrze ,że nie ma u nas OB..
Twój dzisiejszy wyczyn z bolącymi korzonkami, to po prostu cud.

Franusiowa- mój wyczyn to dowód jak jestem szalona ... Nie chcę nawet myśleć czym się to może zemścić- korzonki to przeciez nie żarty... Jednak jakl sie to mówi- jak się człowiek do czego zapali- to po trupach...

Aha - zapomniała ,że jeszcze miałam wstawić fotki- z hortensjami bukietowymi i piwoniami drzewiastymi. Wybaczcie,że cen nie napiszę- może jak znowu pojade to już na regałach będą...