Jest wiele metod szczepienia iglaków i zależą one od kilkunastu czynników takich jak gatunek, który się szczepi, czas szczepienia, rodzaj podkładki, grubość pobieranych zrazów itp. Najpopularniejszą metodą jest szczepienie na przystawkę, którą postaram się nieco przybliżyć. Metodą tą można szczepić sosny, jodły, świerki, cyprysiki, cisy i wiele innych gatunków (także liściastych).
Najlepszy termin na szczepienie to okres tuż przed ruszeniem wegetacji, ale w amatorskiej praktyce najczęściej jest to luty i marzec. W wielkich szkółkach szczepi się praktycznie całą zimę, a często także późnym latem (np świerki kłujące)
A więc tak: do szczepienia potrzebne nam będą:
- ostry nóż - jak kogoś stać, to może pokusić się o profesjonalny szczepak (kosztuje >200 zł), ale ja na 100% zgubiłbym go po pierwszym sezonie, więc stosuję zwykły nożyk do tapet z ułamywanymi ostrzami (ten szerszy),
- gumki do szczepienia - są różnych rozmiarów i rodzajów, ale ja korzystam z tych do szczepienia pod osłonami i o rozmiarze 3,5x160,
- spirytus - na etapie szczepienia do czyszczenia ostrza noża - należy to robić każdorazowo przed szczepieniem nowej odmiany,
- podkładka odpowiednia dla gatunku, który mamy zamiar zaszczepić,
- zrazy, czyli kawałki iglaka, który chcemy zaszczepić,

Tak strząsałem śnieg z roślin, że złamałem dosyć sporą gałąź sosny pospolitej (Pinus sylvestris) 'Białogon'. Szkoda było ją wyrzucić, więc przyspieszyłem termin szczepienia Pociąłem ją na mniejsze fragmenty i ona posłuży nam za przykład


Przygotujemy zraz - obrywamy część igieł.

Na odsłoniętym fragmencie zrobimy nacięcie, ale o tym za chwilę

Jako, że jest to sosna dwuigielna, to i na takiej musimy ją zaszczepić. Może to być np siewka Pinus sylvestris, Pinus mugo, Pinus uncinata, Pinus nigra itd. Ja akurat mam pod ręką sosnę górską (Pinus mugo)


Dobrze przygotować sobie taką podkładkę już na jesieni odcinając stopniowo część bocznych gałęzi tak, aby pozostał nam goły pień. W zależności od rodzaju rośliny wybieramy albo wyższą, albo niższą podkładkę. Wszelkie małe kulki fajnie prezentują się na wyższych nóżkach, ale duże drzewa, jak pokazywany 'Białogon" lepiej szczepić nisko. Podkładka musi być dobrze podlana i bardzo dobrze przekorzeniona.

Przygotowujemy zraz. Nacinamy go jednym, płynnym ruchem na jak najdłuższym kawałku



Odwracamy zraz na drugą stronę i robimy podobne nacięcie na krótszym fragmencie


Po co to robimy to drugie nacięcie? O tym za chwilę
Teraz przygotowujemy podkładkę robiąc na niej nacięcie na długości równej nacięciu na zrazie (z tej dłuższej strony)



Nie za głęboko, nie za płytko (bez wchodzenia w szczegóły). Kształt nacięcia musi odpowiadać kształtowi nacięcia zraza, żeby później idealnie do siebie przylegały



W powstałe nacięcie wkładamy zraz. Dzięki krótszemu nacięciu z drugiej strony zraza, o którym wspominałem, ta nacięta część podkładki (z korą) szybciej się zrośnie i miejsce szczepienia będzie mniej widoczne


Całość związujemy gumką do szczepienia


Na koniec podpisujemy całość - nie ma co kombinować z flamastrami. Każdy, kto podpisywał cokolwiek w ogrodzie ma swój sposób. Ja stosuję markery olejne. Na papierowej etykiecie jako tako się trzymają


I gotowe


Teraz sadzonkę wstawiamy do tunelu, najlepiej przykryć ją jeszcze folią (może być np malarska) i czekamy aż zacznie się wegetacja. Jeśli szczepienie się udało, to z pozostałej części spirytusu robimy nalewkę i pijemy za sukces

Tak właśnie szczepi się gałązki np od czarcich mioteł? Rozcina sie cały 'twór' na pojedyncze zrazy?

Dokładnie tak

Paweł, od ilu lat szczepisz i jaki odsetek przyjęć miałes na poczatku a jaki teraz? Ćwieczenie robi mistrza?

Na początku było to jakieś 10% , ale nie miałem tunelu i szczepy stały w nieużywanym pokoju przykryte folią Teraz jest to ok 70-80%. Sporo zależy tu jednak od pogody. Gdy tunel ma trochę zaawansowanych rozwiązań jak np zamgławianie, to % przyjęć jest jeszcze wyższy. Poprawne zaszczepienie to połowa sukcesu. Później trzeba mu jeszcze zapewnić odpowiednią wilgotność, pilnować, żeby jakieś choróbska nie wlazły itp.
Chyba ze dwa lata temu miałem taki przypadek z liściakami, że świetnie wystartowały po szczepieniu i potem przyszły majowe mrozy. Nie miałem w tej części nawet podlewania, nie było gdzie schować i 95% poszło na kompost

Przy mojej drodze dojazdowej do ogrodu, na obrzeżach lasu, jest mnóstwo siewek sosen.
Można wykopać kilka maluszków i wykorzystać do treningu

Jasne, że to dobra okazja Trzeba jednak taką sadzonkę sezon wcześniej wykopać, posadzić do doniczki (ja korzystam ze standardowych P9), żeby dobrze się niej przekorzeniła

Sezon szczepienia w pełni, więc załączam kolejny obrazek Dziś było tam tak ciepło, że pracowałem w krótkim rękawku


Aby zrastanie się zraza z podkładką przebiegło jak najlepiej należy zadbać o odpowiednią wilgotność sadzonki. W amatorskim wydaniu najłatwiej zrobić to nakrywając szczepy dodatkowo folią. Ja używam zwykłej folii malarskiej. Wilgotność >90% należy zapewnić na minimum 3-4 tygodnie. Najtańsza folia, której używam po takim czasie zaczyna się rozłazić w palcach, więc to dodatkowa wskazówka, że sadzonki można odkryć. Co ma się zrosnąć, to w tym czasie się zrośnie, a co ma się nie przyjąć ... no cóz Po tym czasie świeże szczepy cały czas trzymamy w tunelu, ale już nie muszą mieć aż tak ekstremalnej wilgoci.
Cały tunel przykryty jest cieniówką.

Jaki jest plon dzisiejszej pracy?

P.S. U mnie rano był śnieg, zamarzniete szyby w aucie a cały dzień, mimo słońca, czuło się nosem syberyjski mróz w oddali.

Rano było -1 i przez cały dzień temperatura pomimo słońca oscylowała wokół zera. Słońce jednak tak nagrzewało tunel, że spokojnie było w nim ze 25 stopni. W pewnym momencie zrobiło się tak gorąco, że musiałem uchylić drzwi. Pod koniec roku robili u nas oświetlenie drogi i wykopali mi wielką kalinę, która od tego czasu leżała na taczce w tunelu. Do tej pory ze względu na mróz nie było możliwości wkopania jej w nowe miejsce. Dziś na nią patrzę - otwiera pąki Zaraz ją wytargałem i wkopałem w docelowe miejsce. Ziemia na zewnątrz już zdążyła w sporej części rozmarznąć
Dzisiejszy bilans: 250 sadzonek

rispetto znam osobę która szczepi we wrześni i wstawia szczepy do wysokiego inspektu. Następnie nakrywa oknami i cieniuje ma świetne wyniki praktycznie zawsze min 90 % przyjęć.
Sam szczepiłem kilka lat po 7 godzin dziennie to wiem że to trochę karuzela bo czasami jakaś odmiana nie zrasta się i wypada cała.
Najlepiej zrastają się jodły ale tuż po rozwinięciu nowych igieł bardzo podatne są na szarą pleśń.

Mówi się, że szkółkarze szczepią nie wtedy, kiedy jest pora, ale wtedy kiedy mają czas i to jest 100% prawda. Mają jednak ku temu odpowiednie warunki. W amatorskiej uprawie radziłbym jednak trzymać się standardów. A szara pleśń to istna zmora. Warto zarówno przed przykryciem, jak i po odkryciu folii prysnąć czymś antygrzybowym. Wilgotność >90% oraz wysoka temperatura to idealne środowisko dla pleśni.
W drugiej połowie sierpnia można bez większych problemów szczepić np. świerki kłujące (Picea pungens).

Mnie najbardziej wkurzała sosna pospolita jak słońce mocno przygrzało i podkładka na dobre ruszyła z sokami to po oberwaniu igieł żywica do wszystkiego się przylepiała a ja nie lubię robić w rękawiczkach to od częstego wycierania spirytusem dłonie aż piekły.
I jakoś nigdy nie lubiłem szczepić modrzewi a szczególnie tych o pokręconych pędach.
No i robota jubilerska przy wszystkich super maluchach a jakoś na mnie trafiało jak coś cennego i drobnego.
Ciężko jest też szczepić choiny a te małe formy to już obłęd, nie dość że nie ma co w rękę wziąć to jeszcze podkładka cienka.
A szczepisz świerki w 'szparę' trochę dłużej się schodzi ale jednak świerki wysokie, szybciej i ładniej wytwarzają przewodnik.

majek2106 napisał:
Sławku, spirytus stosujemy doustnie, wtedy przyjemnie piecze w przełyku, a i żywica na dłoniach nie przeszkadza

Tomku pewnie i tak można tylko w dłoniach masz bardzo ostry nóż a ja czasami nawet żyletkę ( wersja do iglaczków mini ) to nie wiem co by było szczepione i z czym ?

Neurochirurgia

Do takich zrazów używam lupy

Ha ha ha jeszcze teraz gumką ściągnij
A ty na Białogonie tłumaczysz, ja swojego po pięciu latach pociąłem na zrazy a całą roślinę przyciąłem przy samej ziemi tak raz na zawsze - wiosną ładny ale jak zaczął dawać przyrosty ponad 70 cm

Lupa na statywie i nie było tak źle
A Białogon w górę to niech sobie rośnie. Ja przy ziemi miejsca potrzebuję Dwa lata temu mocno chorował, ale w poprzednim sezonie odrobił straty.

Ostatni etap szczepienia - podziwianie nowych przyrostów jako dowód, że szczepienie się udało

Witam,
Chciałbym spróbować swoich sił w szczepieniu moich iglaków.
Podstawy czysto teoretyczne oczywiście już posiadam. Od kilku dni siedzę i czytam i głowa mi już pęka
Nie mogę się doczekać kiedy zacznę praktykować.

Mam jednak kilka pytań które mnie nurtują i na które nie znalazłem odpowiedzi.
Byłbym wdzięczny za pomoc.
Do rzeczy:

Zauważyłem że najlepszy moment na szczepienie to luty/marzec. Tak przynajmniej wynika z kilku przeczytanych artykułów.
Chociaż nie ukrywam, że z chęcią i w zimę miło byłoby się pobawić

1. Na początku wiadomo muszę zaopatrzyć się w podkładki. Chciałbym to uczynić jeszcze przed zimą. Pytanie jak w okresie zimowym
takowe podkładki przechowywać ? Czy osadzić je w ziemi, czy może przenieść do pomieszczenia o odpowiednio wyższej temperaturze ?
A może zimować je w tunelu ?
2. Drugie pytanie dotyczy zrazów. Kiedy najlepiej je pozyskiwać ? Czy np. przed samym szczepieniem w luty/marzec , czy może przed zimą ?
3. Jeśli przed zimą w jaki sposób i gdzie najlepiej je przechowywać ? Jeśli przed samym szczepieniem, to czy również należy jakoś specjalnie z nimi się obchodzić?
4. Czy ma znaczenie z jakiej części rośliny pobrany zostanie zraz ? Wierzchołek, pędy boczne ?
5. Tegoroczne przyrosty ? Przyrosty dwuletnie ?

Będę wdzięczny za jakiekolwiek wskazówki

Z góry bardzo dziękuje.
Pozdrawiam.