Na zbudowanie kompostowników postanowiliśmy wykorzystać palety, które dostaliśmy „na spalenie w kominku”.
1. Leżały, leżały, aż się doczekały „drugiego życia”
2. Najpierw trzeba było je rozłożyć na bardziej pożyteczne części
Spód palet (nogi) został oddzielony od części górnej
3. Potem moje „świstaki” zawijały te wystające gwoździe i dobijały do drewna
4. Gotowe ścianki z palet zostały przymierzone do siebie
5. Od wewnętrznej strony, w narożnikach, zostały zamontowane nogi kompostownika (kupione w Castoramie za „marne grosze”, okrągłe, zaostrzone z jednej trony 1,5 m. paliki, które zostały przycięte do pożądanej wysokości.
6. Jedna ze ścianek paletowych została przecięta. Odcięto z niej najniższą deskę, którą nastepnie przybito na stałe do konstrukcji kompostownika (na samym dole), żeby całość konstrukcji lepiej się trzymała.
Pozostała część będzie ruchomymi otwieranymi drzwiczkami, żeby można było wygodnie przemieszać pryzmę kompostową.
7. Drzwiczki zostały przymocowane na zawiasach
Jedna część zawiasu została przymocowana do wewnętrznej ścianki drzwiczek,
a druga do bocznej, zewnętrznej ścianki kompostownika
8. Kompostowniki gotowe do... malowania.
10. Szybko poszło, dwa kompostowniki pomalowane zostały impregnatem do drewna, służyły nam 4 lata...
11. Na przygotowanym pod kompostowniki miejscu i ustawieniu obu, nogi kompostowników zostały wbite w ziemie do wysokości dolnych desek kompostowników.
A to ostatnie zdjęcie zostało bez mojej zgody wykorzystane do propagowania kompostowania odpadów przez jeden z urzędów
- zresztą możecie do zobaczyć na ulotce, którą zamieściła w tym wątku Roma w 2016 r
Teraz mam już nowe kompostowniki zrobione tą samą metodą. I nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być