Polystichum xiphophyllum

The X Fern

Polystichum xiphophyllum zwana The X Fern nie jest paprocią zbyt często opisywaną w literaturze i spotykaną w kolekcjach. Na stronie Flora of China znajdujemy chyba najwięcej, opracowanych przez wiarygodnych fachowców - botaników, wiadomości: paprotnik o wyprostowanym kłączu, pokrytym gęstymi brązowoczarnymi łuskami . Łuskami/włoskami pokryte są gęsto także łodygi frondów, do tego stopnia, iż wydają się one być brunatne. Lancetowate, dochodzące do 6-7 cm szerokości frondy są sztywne i lekko wzniesione , zaś tworzące je listki (20-22 pary) są ciemnozielone, mocno błyszczące a ich margines usiany jest małymi kolcami. Wg Hardy Fern, nazwa tego paprotnika : xipho ( miecz) + phyllum (liście) ma odnosić się właśnie do kolczastych brzegów listków, choć i same liście kształtem przypominają miecz.




Polystichum xiphophyllum dorasta do ok 45-65 cm wysokości, w zależności od warunków uprawy.W warunkach naturalnych spotkać ją można w Indiach, na Tajwanie, Półwyspie Malajskim, oraz w Chinach, gdzie rośnie na wapiennych glebach w lasach liściastych . Chcąc ją więc uprawiać w naszych ogrodach,powinniśmy jej zapewnić glebę bogatą w próchnice, ale raczej niekwaśną. Odporny do -20 ° C ( strefa 6 USDA), ale w okresie naszych nieprzewidywalnych zim, lepiej go zabezpieczyć stroiszem iglastym.





rozwijający się pastorał



back liścia z widocznymi zarodniami

Trzyletnie rośliny uzyskane z zarodników.

Czy nie czas, by znalazły się w większych pojemnikach, lub gruncie? To są doniczki P9?

Moje rośliny - jedna dorosła, druga młodsza, w ostatnim dniu maja tego roku ... Kępy już widać, ale najładniejsze i najdłuższe frondy jeszcze przed nimi.




.

Jeden z najbardziej błyszczących paprotników.

Wydaje mi się,ze młodszy, mniejszy egzemplarz rozwija się szybciej i mam wrażenie,że w przyszłym sezonie oba będą jednakowo wygladać.

fot.28.08.2016r








...

Dzisiejsze fotki.

U Ciebie Tomaszu, też - jak widzę - rośliny nieźle zasypane liśćmi. Uprzątasz je, czy zostawiasz, jako zapasowe ocieplenie?

Moje, mimo przymrozków, też nadal wyglądają nieskazitelnie. (fot.17.11.2016r) Opadłe z drzew liście i igły zostają pod roślinami - chronią bryłę korzeniowa i serce paproci... O zwierzęcych lokatorach nawet nie wspominam.








paprotniki

Liście zostawiam ,ale dodatkowo okryję stroiszem albo liśćmi miskanta

Młody pastorał.

Wystartowała siewka wchodząca w 3 sezon. Niestety największy egzemplarz ucierpiał od ostatnich przymrozków.

Może Twojej siewce będzie u mnie dobrze ...

Warto ją okrywać, bo ładna jednak .

Młoda sadzonka Polystichum xiphophyllum na słonecznym, wilgotnym stanowisku


fot.03.09.2018r
.

Polystichum xiphophyllum po lekkich przymrozkach.
Dzisiejsza fotka

Tomek Mr napisał:
U mnie taka sama sytuacja, wiec ciesze się tym młodszym Piękna nazwa: 'Paprotnik mieczolistny', prawda?
Polystichum xiphophyllum w jesiennej scenerii


fot.24.10.2018r
.

Moje obydwa paprotniki xiphophyllum przezimowały nieźle. Niestety jednemu późniejsze przymrozki zmroziły pastorały, które już się nie rozwinęły. Drugi wygląda przyzwoicie
na zdjęciu ten drugi, a w zasadzie 2 i 3 , bo to wie siewki posadzone blisko siebie.

U mnie to maleństwo,strasznie nie mógł się pozbierać po zimie.Pierwszy pastorałek wyszedł dopiero końcem czerwca.
Najważniejsze jednak że żyje.Muszę go dobrze opatulić na zimę.

Jeden z młodszych egzemplarzy Polystichum xiphophyllum w październikowej, zupełnie świeżej odsłonie


fot.13.10.2019r.
.

Póki co, fotka ubiegłorocznego liścia Polystichum xiphophyllum...ale tak ładnie pokazał zarodniki, że nie wypadało przejść obojętnie

Polystichum xiphophyllum , to jedna z tych paproci, którą powinno się trzymać w ogrodzie w kilku egzemplarzach...i nie chodzi tu o nasadzenia grupowe, tylko czasem potrafi zrobić psikusa i nie wyjść po zimie .