Niestety tydzieńj po powyższym poście ,nocny mróz całkiem zniszczył młode liście Polystichum xiphophyllum. Następne wyszły mocno zniekształcone i dopiero niedawno paproć wypuściła kilka zdrowych i zaczęła się lepiej prezentować .
Nie mam szczęścia do tego paprotnika, bo niemal każdego roku dwa posiadane przeze mnie egzemplarze wymarzają niemal całkowicie. Do jesieni nieco się zbierają, a wiosną znów są niszczone. Tego roku kupiłam kolejny egzemplarz, który trafi na mocno cieniste stanowisko. Może wystartuje dostatecznie późno i przetrwa wiosenne przymrozki?