Szefowa poleciła mi ser miękki..ist gut, sehr gut!

Skład dobry, kupuję.

Otwieram w domu, a tu daje skarpetkami mojego brata!!

Zatykam nos, kawałek próbuję..

A tu poezja!!

I dalibóg! Nie mam pojęcia JAK to się stało, że skarpetki mojego brata trafiły na linię produkcyjną Limburgera!!

Sos do śledzi już gotowy.

Jeszcze tylko płaty pokroić w kawałki przełożyć do słoja.
Się będą gryźć.

Pyychaaa!

Ja uwielbiam Limburger i temu podobne. Niestety, po moich perturbacjach, takie sery, jak i inne, pleśniowe (które też uwielbiam) sa nie dla mnie

Pamiętam, jak za czasó głebokiej komuny wracaliśmy z nad morza pociągiem. Podczas namiotowania w okolicach Koszalina, okazało się, ze w sklepie jest własnie limburger, ale w sporych kołach. Wieźliśmy więc takie 2 koła i mimo bardzo szczelnego, kilkukrotnego opakowania, capił, jak licho. Az do Wrocka mieliśmy cały przedział tylko dla siebie

Słabości w okresie świąt mam na wodzy.
Jednak nie można organizmowi wszystkiego zabraniać..

Moje ulubione śledzie w miodzie, na których widok i smak się rozmarzyłam jak Babcia dżemikiem truskawkowym w Seksmisji..

Boziuuu..poezja!!

Prawie jak w domu..

Walka trwa...
Walczylam wczoraj z ciastem migdałowym.
Co prawda wolę migdały w nalewce jako Amaretto, ale musiałam się " zachować ".

Dziś obiad- filety kurczaka w cieście, ziemniaki, kalafior i brokuł z wody.

Dla mnie wersja goła.

Szefowa nie lubi mięsa kurczaka, ale PETARDĘ na pomarańczach wciągnęła.
Trochę zmodyfikowałam dodając cury i łyżkę miodu. Boskie!

Trochę brak "polskich świąt ", ale jak sobie pomyślę ile jedzenia się wyrzuca...

No i ten spokój, brak szaleństwa...

Cudownie!

Obiadek pyszny, czyli ciemne kluchy i sos szpinakowy z serem gorgonzola .
Do szpinaku dodałam tylko czubek, a kawałkami pokruszonego sera zrobił się sos.
Już bez doprawiania, bo ser sól ma.

Śniadanie zawsze białkowo-tluszczowe

Przekąski bywają różne.
Np.więcej warzyw lub nabiału.

Dziś obiad pt czyszczenie lodówki, czyli warzywa aldente w delikatnym pomidorowym sosie z penne.

Smacznego!

Łobiadek.
Pulpety wieprzowe w sosie curry z marchewką i puree ziemniaczane.

Sos odchudzony, naprawiony śmietanką 4%.
Odparowany.

Pyszne!

Miał być spektakularny omlet, Ale z 3 jajów to nima cudów.
Jedno jest pewne! Lekki i zdrowy.
Osobno żółtka, wylewamy na rozgrzaną patelnię, osobno białka ubijamy na sztywno i wylewamy na żółtka.
Przykrywamy i zmniejszamy ogień.
Za chwilkę lub 2, omleta składamy na pół i zaś na chwilkę.
Potem na talerz.
Na yt jest filmik, ale podejrzewam że zrobiony z 10 jajek.

Dziś zaś szpinak.
No kocham! No i co ja mam zrobić?? Kocham i już!
Kluski tylko zwykłe, niemieckie spätzle.

Pyyychaaa!

Betinko! Dla mnie szpinak jest bossski! Też używam go w celu utrzymania wagi
Polecam Ci wersję podawanego z kaszą gryczaną. Też porcyjka wystarcza, żeby się najeść.

Ja też lubię szpinak , najczęściej robię zapiekany z makaronem

Beti , nie mam od Ciebie wpłaty, czy rezygnujesz ze spotkania?

A niech Cię Ponbócek broni!
Dopierom gnaty prostuję po powrocie, ogarnę się i wpłacim.

Nareszcie normalne żarcie, czyli pierś kaczusi.
Wymacerowałam w ziolach do dziczyzny, ale ciut przesadzilam.
Zatem ratowalam czym się dalo...sokiem pomarańczowym, mandarynkami i winogronem.

Wyszła boska!

Wczoraj łeb szalał...
Zrobiłam sałatkę jarzynową, z jogurtem i majonezem.
Zawsze tak robię. Warzywa prawie aldente, czyli chrupiące, bo rozgotowane mają więcej cukru.
No i nałożyłam sobie na talerzyk dość sporo, bo oczy chciały.
A tu zong! Nie wlezie!
Wniosek z tego, że zryty łeb będzie zawsze zryty i trzeba walczyć z głupotą.


Śniadanko jak zwykle porządne, sadzone na pomidorku i papryce, plasterek pleśniowego i posypane dynią.
Dziś mam 8 miesięcznicę.
42 na minusie.
Sama nie dowierzam...

Drugie śniadanie to skyr. Naturalny.

Zakupiłam sobie blender kielichowy.
Super sprawa do robienia smoothie, czy koktajli owocowych.

Betino, miejże litość, bo ja bez sniadania a w lodówce tylko światło. Przyznam się, że podziwiam Cie za to, ze chce Ci się gotować takie rarytaski w małych porcyjkach. Ja bardzo się rozleniwiam z gotowaniem, gdy nie ma wokół mnie dzieci i wnuków. Cos tam złapie i jest ok. Niedobry to nawyk, wiem.

Planujesz jakieś wiosenne zakupy? Może coś w Niemczech ciekawego widziałaś?

Betinko, moje gratulacje
42 na minusie, gdybym ja tak potrafiła

Co, pomarzyć sobie nie mogę ..................................................

To by Cię nie było widać

W niedzielę odbieram z dworca moje Sardynki, czyli Siostrsenicę męża i jej córkę, które mieszkają na Sardynii.
Chyba muszę tekturkę z napisem CIOCIA sobie na cyckach przytwierdzić, bo przeca miną i pójdą dalej..

Nie, nie przyszpilaj, bez tego będzie zabawniej.

Dostałam pysznego śmierdziela prosto z Sardynii, czyli orzechowego girgonzolę.
Zatem poczyniłam wariacje z groszkiem cukrowym.
Pyszne!

Na rozgrzaną patelnię oliwa i czosnek .
Oplukany groszek blanszujemy, trochę świeżego imbiru, soli, pieprzu i ostrej papryki.
Na koniec ser aż się zrobi sos.

Qurcze, jaka ja zdolna jestem!

Pozdrawiam