Beciu, za wątek i za całokształt.

Dziękuje kochanie!

Mój obiadek.

Rolada drobiowa i surówka z fetą, paprykami.
A!!
I zbieram pestki awokado do suszenia.
Potem utarte na drobnych oczkach udają parmezan.
A o wiele zdrowsze.

Zagapilam się z kolacją wczorajszą.

Salceson indyczy, ser bialy z pomidorkiem na pełnoziarnistym chlebku prosto z Żor!
Pycha!

Duża mam wolna chatę, zatem kawalerski obiad.

Grzanka z jajem i nieustanna surówka.

Nóż mać! Zima się zrobiła i żryć się kce!

A głupi łeb pamięta zakodowane śniadania sprzed operacji.
Zrobiłam zatem jajecznicę na 2 jajach, 2 kromki chleba..
I zonk! Weszło pół porcji..
Czyli nie W ILOŚCI, tylko JAKOŚCI siła..

Śniadanie zawsze ma być kalorycznie zdrowe. Śniadanie to podstawa dnia.

Fotki brak, bo zapomniałam!

Chyba się wegetarianką stanę, gdyż mięso mnie nie rajcuje.
O ile Szkodnik cusik warczy pod nosem, tak JA się cieszę.
W zasadzie to nie wiem, czy on warczy na mnie, czy na psią karmę..

Ostatnio zaganiana jestem, zatem mało gotuję.
Ale w sałatkach się ćwiczę, na zasadzie ' co Pańci wpadnie w łapki '

Zatem dziś PETARDA, czyli na bazie pekinki pyszna sałatka.

Pekinka.
Pomidory
Oberżyna,
Brokuł
Tofu wędzone i naturalne
Prażona na patelni pestki dyni i słonecznika.
Ocet winny i oliwa.

Siekamy kapustę, dodajemy sparzony i obrany jak też pokrojony w kostkę pomidor.
Oberżynę w plastry i solimy. Potem odciskamy i plukamy.
Na suchej patelni przesmażyć plastry oberżyny.
Tofu naturalne w plastrach też przysmażamy na sucho.
Brokuł obgotowujemy w osolonej wodzie i po odcedzeniu kroimy w mniejsze kawałki.
Wędzone tofu tylko kroimy w kostkę.

Warzywa uprażone i wystudzone kroimy w kostkę.
Wszystko skrapiamy octem winnym i oliwą.
Mieszamy dokładnie wszystkie składniki.
Posypać ziarnem.
PETARDA!

P.s.

Świetny sposób na potajemne wprowadzenie białka w tofu.
Mężom, żonom i kochankom, podajemy zamydlając im oczy dodając do sałatki łyżkę majonezu z jogurtem naturalnym.

Szkodnik zachwycony, wciągnął nosem bez szemrania!

Beti nie dość że żryć się chce to na dodatek powinno być gorące bo ciągle mi zimno, a że nie da się pracować w ogrodzie to będzie ciężko przystosować się do zimy

Ostatnio w warzywach siedzę..

Ale dziś dorwałam się do łososia...już nic nie jem!

Dziś byłam u mojego chrzesniaka lat 7.

Rodzice też prowadzą zdrową kuchnię, zatem ciocię poczęstowano krewetkami. Zazwyczaj z owoców morza najbardziej lubiłam schabowe.
Ale skoro nie uciekły przede mną i nie miały oczu, to były pyszne!

Zarobiona jestem, nie ogarniam, ale daję radę.

Tuńczyk, plastry pleśniowego i kawałek papryki.
To był obiadek.

Już nie pamiętam, kiedy gotowałam obiad dla siebie.
Wiecznie człek zakręcony jak krowa w samolocie.
Mam nadzieję, że po niedzieli się bardziej Bede żarciu, zdrowemu żarciu oddawać.

Jak wiadomo, Betinka wyjechala w cholerę!
No i ja nie mam tu co jeść!!

Wszystko tragicznie sztuczne.
Na szczęście sałatę mają i jogurt skyr.
Ufff...

Podziwiam Cię dziewczyno Byłam już na tyle zdesperowana, że postanowiłam poddać się zabiegowi zmniejszenia żołądka ale niestety ten zabieg jest dla mnie nieosiągalny, jestem za stara. Robią to tylko do 65 roku życia. Do września muszę zgubić ok 20 kg bo inaczej nie wymienią mi stawu biodrowego a zabieg zaplanowany jest na wrzesień.

Śniadanie tłuszczowo-białkowe.
Wieprzowe sałatki ma 32 ,% tłuszczu.
Nieźle, co?

Ale zwierzęcy tłuszcz nie polecam..

Bóg mi świadkiem, że próbuję Cię naśladować z odżywianiem. Kiepsko jednak mi to wychodzi, mięsożerna jestem i grzeszę zbyt często
Stąd moje niepowodzenie

Chude, gotowane i ew.duszone może być.
Tak z 1-2x w tyg.
Ja mam teraz gorzej, bo szefowa moja żerta na mięcho i ziemniory łokrutnie..
I sosy, sosy, sosy...

Jedynie nie używam mąki, śmietany, przypraw na glutaminie..
Wszystko wywalilam!

Ale chyba jej smakuje, bo jeszcze ani razu nie zostawiła jedzenia.

beatrix+ napisał:
Ba, przy takiej kucharce nie dziwota

Moje posiłki są dosyć monotematyczne, ale skoro dana pożywienie dla organizmu...

W tzw. międzyczasie, ok.2 - 2.5 między posiłkami zapodaję nabiał, owoce, warzywa.
No i woda, woda, woda...

Ooooo! O zgubiło '



Dziś pierogi wymyśliłam ze szpinakiem!

Obiady to zupy, lub kluski z sosem, lub puree ziemniaczane z sosem.
No i mięcho.
ZATEM ten cały mittagessen to nie moje klimaty i chlipnę setkę, góra półtorej.
Szkoda żołądka.

Zjadłam 4.

Pyszne! Aż żal, że nie wejdzie więcej...

Ojej , ja bym zjadła te wszystkie

Nie wiem co to są Niemieckie święta, ale znam nasze.

Zatem robię namiastkę, chociaż ta namiastka koło prawdziwej namiastki świąt nawet nie leżała..

Udało mi się znaleźć matjasy, co prawda w occie, ale są.
Będę śledzie w miodzie.

Ten przepis z netu, ja jeszcze dodaję chili i cynamonu.
Maja być słodko-kwaśne.

Składniki
4 duże filety śledziowe solone
4 średnie cebule
2 łyżki przecieru pomidorowego
2 łyzki octu
2 lyzki miodu
pół szklanki oliwy
sól i pieprz
Przygotowanie
Śledzie wymoczyć pozostawiając lekko słone.Cebulę obrać i pokroić w półplasterki.Na patelnię odlać połowę ze szklanki oliwy i poddusić nie smażąc cebulę.Kiedy cebula będzie podduszona dodać resztę oliwy,miód i ocet.Doprawić solą i pieprzem.Pozostawić do wystygnięcia.

Wymoczone filety śledziowe pokroić na 3 części i wymieszać razem w salaterce z ostygniętą cebulą.Pozostawić na noc w lodówce.

Kapusta kiszona..pomilczę na ten temat.
Tak, czy siak- mamy zdecydowanie zdolniejszych chemików, którzy dbają o smak PODOBNY do kiszonej kapusty.
Jako grzyby posłużyły pieczarki...I ZAPEWNIAM WAS, że nasze hodowlane pieczarki z Ryneczku Lidla PACHNĄ PIECZARKAMI!!
TE niemieckie NIE MAJĄ SMAKU ANI ZAPACHU..

No cóż...
Pierogi mimo to będą.

Sałatka jarzynowa tradycyjna prawie, bo kiszonych ogórków w moich sklepach NIET.

To do dzieła, Betinka!