Sieriko! Mamy zwykły kamień szamotowy, kosztował o ile dobrze pamiętam kilkadziesiąt zł.

no te bułeczki .........Romciu-pełen zachwyt ,muszę spróbować koniecznie!

Dziś z powodu gości upiekłam chleb orkiszowy. Przepis ten sam, co na TEN , ale zamiast maki pszennej wzięłam pół na pół mąkę orkiszową z pełnego przemiału (dostępna w sklepach na półce ze zdrową żywnością lub mąkami). Nie wsypałam samej mąki orkiszowej, bo wiem, ze ona trochę inaczej się zachowuje, nie jest taka kleista i bałam się, ze chleb będzie się kruszył. Zresztą na tytce napisane było, że pomieszać z pszenną

Chleb wyszedł smaczny i ładny, ale ciasto przy tych samych proporcjach to w chlebie pszennym było bardziej lejące i trochę mi wykipiało. Przez to miejscami wyszedł płaski. Już wiem, że trzeba mniej wody i przy świeżych drożdżach należy jeszcze raz zbijać przed wlaniem do foremek.

Prawie czuję ten zapach.

Kochani, czy ktoś piekł na suchym zakwasie?

Zakupiłam takie oto coś i co dalej nie wiem... Piszą wprawdzie, żeby dodać drożdży i wyrobić ciasto, po prostu, ale było wiele głosów w necie, że to się nie może udać. Będę pewnie mieć chleb w smaku drożdżowy. A ja chcę na zakwasie, nie na drożdżach. Drożdże mnie nie interesują. I koniecznie musi być bez cukru. Chyba trzeba je pobudzić, nie? Spróbuję, choć trudno tu o dobre czy dokładne informacje. Rozmieszałam z odrobina wody na papkę i dodałam mąkę żytnia i wodę, jak na odświeżenie zakwasu wyjętego z lodówki. Dalej jeszcze nie wiem co.... Mieszać, nie mieszać? Jak mieszać, to kiedy. I nie wiem czy taki aktywowany zakwas, bez drożdży zadziała, czy wyjdzie chleb zamiast kamienia. Wiem, że taki krócej rośnie i nie trzeba czekać tyle dni, co z zakwasem robionym od podstaw. Jak bony dydy, to jest za trudne, na moją zieloną w tym temacie główkę.

Ale nie dam się, chce mieć własny chleb! Wiele chlebów upiekłam, ale na drożdżach z cukrem (to już odpada). To jest akurat proste jak budowa cepa. Z zakwasem to insza inszość. Kupić naprawdę dobry chleb też ciężko. W tych kupnych na zakwasie zawsze są drożdże, a moja babcia robiła bez drożdży, ciemny, najpyszniejszy i najzdrowszy. Najwyżej zmarnuje trochę towaru.
Jakby ktoś coś.... Jakieś wskazówki...

Wychodzi na to, że pewnie Ty będziesz musiała przetrzeć szlaki i spróbować zrobić chleb z tego, co kupiłaś. Moi znajomi też dodają do chleba na zakwasie drożdże, bo boją się, że im się nie uda.
Może czas zrobić sobie zakwas jak to w wątku pisaliśmy i spróbować upiec chleb tradycyjnie Ja dojrzewałam do żytniego chleba na zakwasie 10 lat W końcu nie wytrzymałam. Moje chlebki nie są doskonałe, bo zawsze nieco klapnie góra, ale pyszne.

Dziś pierwszy raz upiekłam chleb taki w bochenku, nie w keksówce. Śmiejemy się, że dobry jak kupny.
Proporcje:
1kg mąki chlebowej pszennej
10 dag drożdży
łyżka soli
łyżka cukru
1/2 l wody
dodatki wg uznania. Ja dałam łyżkę melasy, szczyptę czarnuszki i szczyptę kminku.

Wymieszałam składniki , wyrobiłam ciasto jak na pizzę. Odstawiłąm do wyrośnięcia, jak podwoiło objętość, znów wyrobiłam. Czynność powtórzyłam i uformowałam bochenek na blasze posypanej mąką, pocięłam ostrym nożem. Jak dobrze wyrosło, włożyłam do piekarnika na 230 st na 10 min, potem piekłam jeszcze 1/2 godziny w 190 st.

Chleb wyszedł bardzo smaczny!

Miłko, zgrabny bochenek Dałaś kostkę drożdży na 1kg mąki?

Zawsze tyle daję do chleba. Co, za dużo, za mało?

Miłko ależ apetycznie chlebek wygląda aż mi ślinka pociekła

Miłko, za dużo. 10g w zupełności wystarczy, bo jak mówi stare piekarskie przysłowie - "dobry chleb potrzebuje czasu" Ja 100g drożdży mam na cztery duże blachy słodkiego placka z owocami

Pewnie tak! A jaka masz wysokość tego placka? Może przy obecności większej ilości cukru drożdże się lepiej zachowują?
Ja lubię jak szybko i pewnie coś wyrasta. Mam może za mało czasu, żeby czekać pół dnia. To z wygody, ale na chleb z keksówek (2 bochenki) zawsze brałam 10 dag drożdży i zbijałam 2-3 razy. Taki był pierwotny przepis.
Następnym razem spróbuję z połową tej ilości, zobaczymy!

Mój placek z owocami, z 600g mąki, na całą "piekarnikową" blachę ma zwykle 3-4 cm wysokości. Nawet gdybym robiła z 1kg mąki, dałabym max. 30g drożdży.
Przy większej ilości cukru, tak jak przy większej ilości soli, aktywność drożdży maleje - dlatego do słodkich wypieków dodajemy nieco więcej drożdży. Cukier i sól mają właściwości higroskopijne - wiążą / wyciągają wodę z komórek drożdży potrzebną im w procesie fermentacji -to tak w dużym skrócie, bo wkraczamy mocno w zagadnienia piekarskiej biochemii
Ja do chleba i bułek na samych drożdżach zwykle przygotowuję dzień wcześniej zaczyn. Biorę po 200g mąki i wody a do tego szczyptę( ok. 2g ) świeżych drożdży. Mieszam i wkładam do lodówki aby spokojnie przefermentowało przez noc, czasem dłużej. Chleb na takim zaczynie ma lepszy smak, strukturę i konsystencję oraz dłużej zachowuje świeżość.

Miłka, nie znasz litości? trzeba brać się za wypiek chleba no dobra, próbowac 5dag drożdży? a jak nie bedzie rosło jak trzeba? podoba mi sie dodatek melasy ale faktycznie idzie jesień więc bierzemy się za chleby, nie spotkałam blachy o takim kształcie

Tak się zastanawiam.... Bo jeśli na noc zostawię zaczyn, to te drożdże się rozhulają i namnożą i w rezultacie i tak będzie ich więcej niż 2g...

Ewa! To bez blachy, trzeba samemu sobie taki bochenek ukulać. Ciasto jest dość sztywne, łatwo się formuje.

Reniu! Taki placek jest na pewno pyszny (taki robiła moja mama) ale ja uwielbiam taki wysoki - drożdżówkę na 6-7 cm. Nie udało mi się upiec takiego z ilością drożdży jak w przepisie więc dałam więcej i w rezultacie znalazłam przepis jak w wątku o ciastach drożdżowych. Też ta proporcja - 1kg maki 10 dag drożdży.

Miłko, w cieście chlebowym drożdże przede wszystkim metabolizują - produkcja gazów podczas fermentacji powoduje rozrost ciasta. Do rozmnażania potrzebują tlenu, ten zaś jest zużywany bardzo szybko na początku mieszania. W zaczynie, o którym pisałam wcześniej, zachodzi nie tylko fermentacja ale przede wszystkim autoliza pozytywnie wpływająca na ciasto.
Jeśli chodzi o Twoją drożdżówkę to z powodzeniem możesz zmniejszyć ilość drożdży o połowę. Przeczytałam ten przepis, ma dość dużo tłuszczu ale nie widzę powodu, żeby dawać 100g drożdży. Weźmy za przykład klasyczną brioszkę - w niej stosunek ilości masła do mąki wynosi 1:2 ( to ciężkie ciasto ) i przy tym max.50g drożdży na 1kg mąki.

Wcześniej pisałam o moich niepowodzeniach związanych z chlebem żytnim na zakwasie. Posłuchałam bliźnich i wzięłam się rzetelnie za produkcję dobrego zakwasu. Udało się! Przede wszystkim czytając porady Asi stwierdziłam, ze po prostu daję za mało zakwasu w stosunku do mąki.
Tym razem chleb wyszedł wzorcowy - jak ze sklepu

Nie tak dawno sprawiłam sobie 2 garnki rzymskie, jeden do pieczenia mięs a drugi do wypieków chleba. Powiem Wam coś niesamowitego, jest genialny.
Przepis bardzo prosty a chlebek wyśmienity.

Nocny chleb pieczony w garnku rzymskim

kładniki:Nocny chleb pieczony w garnku rzymskim
- 900 g mąki (dałam mąkę babuni 650 do ciast drożdżowych i wypieku chleba)
- 14 g drożdży instant
- 700 ml letniej wody
- 3 łyżeczki soli
Dodatkowo:
- orkiszowe płatki pełnoziarniste (lub inna posypka np. bułka tarta)
- olej rzepakowy

Mąkę przesiewamy do dużej miski, dodajemy sól, drożdże – mieszamy.
Wlewamy letnią wodę – mieszamy drewnianą łyżką do połączenia składników.
Przykrywamy szczelnie folią spożywczą i zostawiamy w temperaturze pokojowej na 12 – 18 godzin
. Na drugi dzień. Garnek (spód i pokrywę) zalewamy zimną wodą i odstawiamy na 30 minut.
Stolnicę posypujemy mąką, delikatnie wykładamy wyrośniete ciasto i formujemy bochenek (nie zagniatamy!), podwijając pod spód.
Ciasto jest luźne, z pęcherzykami, i takie ma być – pod żadnym pozorem nie dosypujemy więcej mąki.
Przkrywamy uformowany bochenek (można miską, w której wyrastał) i przygotowujemy garnek.
Wylewamy wodę, osuszamy, smarujemy wnętrze (spodu i pokrywy) olejem i posypujemy płatkami orkiszowymi. Na pokrywę dajemy mniej, ale do drugiej części nie żałujemy, aby chleb nie przywarł do dna
Ciasto ponownie formujemy (bez zagniatania), przekładamy do garnka, ostrym nożem nacinamy i przykrywamy.
Wstawiamy do zimnego piekarnika, na najniższą półkę. Ustawiamy temperaturę na 210°C i pieczemy ok. 85 minut
. Na 15 minut przed końcem pieczenia ostrożnie zdejmujemy pokrywę garnka (uwaga na parę) i dopiekamy wierzch chleba. Upieczony bochenek wyjmujemy z garnka i studzimy na kratce.

Przepis mam z bloga"Moje wypieki i nie tylko"

a tak wygląda mój dzisiejszy wypiek.

Roma napisał:
Romciu, wracając z pracy wskoczyłam do sklepu a tam, na półce stały 2 garnki rzymskie. podłuzne, cena 59,99. Obawiam się jednak, ze jak na moje potrzeby, to strasznie wielkie Czy Twój ma jakś określona pojemnośc, która była napisana na etykiecie. Ja nie sprawdziłam, jaka jest pojemnośc tych w sklepie

Ja widziałam w netto garnek rzymski, ale stwierdziłam, że ... za mały, bo by mnie wyśmiali, gdybym taki bocheneczek upiekła! Ostentacyjnie wyjęliby lupę!