Poll ja posadziłem dwie odmiany owocowe u siebie w ogrodzie, jedna to '
Navezhinskaja' druga '
Rubinovaja'.
Rosną już kilka lat ale żebym miał wielkie doświadczenia w ich uprawie to nie powiem
Początkowo nie kwitły ale teraz gdy osiągnęły jakieś 3-4 metry są wiosną obsypane kwiatami.
Niestety rosną w najsuchszym zakątku działki więc mimo obfitego kwitnienia owoce zawiązują się słabo albo nawet zasychają przed dojrzeniem, a te nieliczne które dojrzewają
są zjadane przez ptaki.
Innymi słowy w moim ogrodzie nie ma z nich ani pożytku kulinarnego ani nie zachwycają wyglądem. Zeszłoroczna susza sprawiła, że jedna z moich jarzębin straciła liście niemalże jako pierwsze drzewo w ogrodzie.
Jeśli więc posadziłaś je w celach kulinarnych to polecam miejsce umiarkowanie wilgotne. Jednak nie wiem czy jest się czym podniecać bo w wersji surowej nie jest to jakiś rarytas, a porównywanie owoców
z agrestem czy porzeczką jak dla mnie jest raczej nieporozumieniem.
Zresztą próbowałem też innych (poza moimi) odmian owocowych bo dość liczna kolekcja znajduje się oczywiście w naszych ukochanych Wojsławicach. Żadna mnie jednak nie zachwyciła na surowo,
choć być może nie były do końca dojrzałe. Odmiany owocowe powstały głównie przez krzyżowanie z innymi gatunkami, na przykład z aronią. W konsekwencji dość mocno powinny różnić się smakiem i wyglądem.
U mnie jedna jarzębina owocowa ma liście jak klasyczny jarząb, druga mniejsze, gładkie, a nawet błyszczące (przebarwiają się na pomarańczowo gdy przetrwają suszę).
Duże doświadczenia w ich uprawie (i tworzeniu) mają oczywiście nasi wschodni sąsiedzi. Jakiś czas temu sporo odmian miały w ofercie szkółki Konieczko,
a szkółki Szmidt chyba nawet bardzo promowały odmiany owocowe.
Wracając do doświadczeń z uprawą to zauważyłem, że nie tylko u mnie ale nawet w Wojsławicach nie rosną jakość nadzwyczajnie. Choć z pewnością jest tam dużo lepsza ziemia i znacznie więcej wilgoci
to na drzewach były raczej nieliczne kiście owoców. Co więcej w przypadku większości roślin można było dostrzec zmiany chorobowe na podkładce na której były szczepione.
U mnie w ogrodzie zresztą też mam taki problem z jedną z odmian.
Na razie zamierzam puścić nawadnianie na rabatach znajdujących się w ich sąsiedztwie, licząc na to, że może poprawi to owocowanie i moje wrażenia dotyczące tych jarzębin
Osobiście jednak wydaje mi się że zwykła jarzębina jest bardziej atrakcyjna w ogrodzie, nie wspominając już o jakichś odmianach ozdobnych - np. 'Autumn Spire" czy też jarzębie dalekowschodnim.
fot. Rubinovaja