Oliwniki (Elaeagnus)


to krzewy dorastające do ok. 3 m., które są pożyteczne zarówno dla ludzi jak i zwierząt (ptaki, owady). Oryginalnie rośnie w Chinach, Japonii i na Płw. Koreańskim.
Kwiaty otwierające się w maju są wysoce miododajne, owoce słodko-kwaśne są zdrowym surowcem do wszelakich przetworów, można je także jeść na surowo. Lubią je także ptaki.
Wymagają stanowiska słonecznego.
Gleba powinna być lekka, piaszczysta, w bardzo żyznym podłożu rośliny produkują dłuższe pędy, które mogą nie zdrewnieć przed zimą i wymarznąć.
Są odporne na suszę, zanieczyszczone powietrze i zasolenie oraz na późnowiosenne przymrozki.
Są obcopylne, a zatem wymagają zapylacza.
Nie stwierdzono póki co żadnych chorób czy szkodników na tych roślinach.

U nas w wiejskim oliwniki pojawiły się późna jesienią i są kolejnym gatunkiem krzewów owocowych w naszym siedlisku po jagodzie kamczackiej, rokitniku i dereniu jadalnym. Nie mam zatem żadnych praktycznych informacji wynikających z obserwacji. Zobaczymy czy powiedzie się ten eksperyment.

Na razie mamy posadzone:
1. oliwniki baldaszkowe (Elaeagnus umbellata) odmiany Pointilla Fortunella, którego żółte owoce dojrzewają we wrześniu i październiku oraz Pointilla Sweet N'Sour o owocach czerwonych.




2. oliwniki wielokwiatowe (Elaeagnus multiflora)

Mam wielokwiatowy od 5 lat, rosnie w suchym, piaszczystym miejscu i to mu pasuje, niestety kiedy kupowałam nie miałam pojęcia, że potrzebuje pary do kwitnienia, więc kwiaty po prostu oblatywały, dopiero w tym roku dostanie swoja połówkę.

październik 2021, owoce oliwników chyba dojrzały. W smaku i konsystencji takie troszkę jakby porzeczka skrzyżowana z granatem. Całkiem smaczne.

Moje od czterech lat rosną jednym miejscu i owoców zero:(

janka.p napisał: Janko, czy masz różne odmiany? Bo one potrzebują zapylacza.

zuzanna2418 napisał:
formalnie kupowałam fortunellę i sweet&sour.
Blisko rośnie też zwyczajny oliwnik wąskolistny (nie wiem, na ile może być zapylaczem pozostałych).

No to u mnie podobny zestaw i zaskoczyło.

zuzanna2418 napisał:
czekam z nadzieją na nowy sezon:).

Pewnie robiłyśmy zakupy w tym samym miejscu, bo ja też właśnie nabyłam oliwniki Pointilla Fortunella oraz Pointilla Sweet N'Sour. Cieszę się Zuzanno, że u Ciebie się dobrze sprawują. Czy dobrze rozumiem, że zaowocowały po 2 latach?

Edytko tak, ubiegłoroczne owocowanie było bardziej obfite






A majowe kwitnienie tegoroczne, mam nadzieję, również zwiastuje dobre zbiory

Zuziu, owocowały już wszystkie odmiany? Jak z ich smakiem? Jeśli tylko 2 to które kupić?

Moje, oliwniki baldaszkowate Pointilla Fortunella oraz Pointilla Sweet N'Sour, choć kupione w marcu 2023 zaowocowały stojąc w doniczkach i były bardzo smaczne . Szczególnie pierwszy, żółty .
Wielokwiatowe dokupiłam jesienią. Może uda się spróbować choć jednej jagódki w nadchodzącym sezonie .

Niestety oliwniki wielokwiatowe nie zakwitły i nie owocowały w tym sezonie. Mam nadzieję, że się poprawią w nadchodzącym .



Zresztą wszystkie oliwniki kupione w szkółce Carya zastrajkowały w tym sezonie. Baldaszkowy Sweet Milan zbudował dorodny krzew, ale ani kwiatów, ani owoców nie było.



Ale jedno trzeba mu przyznać - ma najładniejsze liście ze wszystkich oliwników jadalnych:





A teraz kolej na niezawodne odmiany z serii POINTILLA. Komu chciało się zajechać do Garwolina, ten miał okazję spróbować :
Na początek Elaeagnus umbellata POINTILLA® SWEET'N'SOUR®.








I drugi, żółtoowocowy - Elaeagnus umbellata POINTILLA® FORTUNELLA®. Mój ulubiony. Testujący goście też zgodnie przyznali mu pierwszeństwo :