Nieszpułka zwyczajna
Mespilus germanica

Nieszpułka zwyczajna, Nieszpułka jadalna, to roślina z rodziny różowatych, naturalnie porastająca skaliste lasy (Krym, Kaukaz, Iran).
Pokrój ma przeważnie krzewiasty, ale może również rosnąc jako niskie drzewo - 2-5m wysokości.
Liście owalne, zielone, jesienią przebarwiają się na czerwono.
Pąki kwiatowe tworzy w roku poprzednim, kwitnie późną wiosną.
Owoce kuliste, średnicy 4cm, podobne do owoców głogu, bordowo-brązowe. Mają właściwości lecznicze. Owoce nieszpułki nie opadają po dojrzeniu, pozostając na krzewie. Do konsumpcji zryw się je w październiku/listopadzie, a aby zjadać je na surowo wymagają przemrożenia.

Stanowisko dla nieszpułki powinno być słoneczne lub półcieniste, gleba od lekko kwaśnej do lekko zasadowej. Nieszpułka nie lubi gleb podmokłych i suchych.

Dzień dobry,
tej jesieni wzięło mnie na drzewka i krzewy owocowe.
Co sądzicie o nieszpułce? Jadacie jej owoce? Warta jest posadzenia?

Nie. Owoce zupełnie nieciekawe.
Mój sąsiad, maniak drzewek owocowych wszelakich. stwierdził, że wykopie i wyrzuci.

Nieszpułkę ma moja koleżanka i mówi,że jak teraz zerwie się owoce to dojrzeją w domu i będą zdatne do spożycia.
Tak drzewko wyglądało w 2015 roku. Teraz jest dużo większe.

Hm, a ja jednak wsadziłam....zobaczymy co z tego wyrośnie. Jak owoce nieciekawe to mam choć nadzieję, że drzewko będzie ładne... Na jesieni miałam szał sadzenia drzewek i nie mogłam się powstrzymać Ale to co widzę na zdjęciu Orszulki bardzo mi się podoba, takie trochę egzotyczne...

W Anglii nieszpułki są szalenie modne i to od wielu lat. Problem polega na tym, że owoców nie jada się na surowo, ale przetwarza na pyszne galaretki i dżemy. Mawia się tam, iż owoc nieszpułki dojrzewa.... w procesie gnicia. I tak jest, zaiste. Po zerwaniu zostawia się je w ciepłym pomieszczeniu i czeka, aż zbrązowieją i staną się miękkie, jak np przejrzała gruszka. Wtedy dopiero poddaje się je dalszej obróbce.

Andzia napisał: I jeśli nie preferujesz tylko słodkości nad słodkościami to będziesz zadowolona
Po pierwsze jest bardzo zdrowa, a po drugie nie trzeba używać do niej białej śmierci czyli cukru.
Warunkiem smaku jest przemrożenie, albo na drzewku albo w zamrażarce. Mam zrobione trochę słoiczków z czystą nieszpułką i jedną szufladę w zamrażarce, pełną owoców. Słoiki dla Połówka a mrożone owoce dla mnie.
Nieszpułka to nie brzoskwinia , więc trzeba się rozsmakować w jej wykwintnym, lekko wytrawnym smaku, dlatego ma swoich fanów i przeciwników. Dla mnie jest cudownym owocem i mimo że mam dwa drzewka, zamierzam dosadzić jeszcze jedno lub dwa. Herbatka z młodych listków też jest godna polecenia, a widok kwitnącej nieszpułki niezapomniany
Troszkę info: leczenieludowe.blog/2015/11/16/cudowny-owoc-nieszpulki/

I moje zeszłoroczne, jesienne nieszpułkobranie




owoc przemrożony/"ulęgnięty"



i na gałązce

Fantastyczne plony, śliczne owoce. No to czekam na swoje własne i mam nadzieję, że też będę zadowolona.

Nieszpułka zakupiona tamtej jesieni ma dużo pięknych pąków kwiatowych, nie spodziewałam się, że tak szybko zobaczę te piękne kwiaty A może nawet doczekam się jakiegoś owocu....

Witam,
mam 3 nieszpułki, ( 2 Dutch Giant i 1 Sussmispel) bo mnie przed 3 laty coś podkusiło posadzić na próbę (nie wiem dlaczego) pierwsze drzewko, a potem poszły jeszcze dwa dla równego rachunku świętej trójcy. I nie żałuję. To piękne stworzenia, kiedy rozwijają listki, kwitną owocują . Owoc wygląda bardzo ładnie i coś się w człowieku otwiera, jakby jakieś atawizmy, ale smak - hm, trzeba być przygotowanym, że to nie gruszka, słodka i miękka. Takie coś jak ulęgałka, ale ulęgałka jest smaczniejsza Jednym słowem - dziwactwo, szczególnie jeśli ma się miejsce na jabłka i gruszki, ale bardzo piękne i warte posadzenia w ogrodzie przez dziwaka, takiego jak ja. A kiedy w zeszłym roku zobaczyłam w Cesenatico we Włoszech przy domu rosnącą nieszpułkę zupełnie taką jak moja, to pomyślałam, że jest ok. I będę je hodować z powodu tych wszystkich pozytywnych odczuć, które mam z patrzenia na nie.
Nieszpułkowe owocki zbieram i przerabiam na dżemik wraz z drugim wynalazkiem, który posadziłam czyli oliwnikiem baldaszkowatym - oba owocki super się uzupełniają , jeden ziemisto -ulęgałkowy a drugi kwaskowato - słodki. Ale podobno to super zdrowe owoce. Z pewnością w porównaniu do sadzonych na farmach przemysłowych w Hiszpanii.

A oto fotka jednej z moich nieszpułek. Drzewko jest bardzo ładne, pięknie kwitnie, owocuje obficie a na jesieni ładnie przebarwia się.




pozdrawiam serdecznie ewa

i jeszcze dzisiejsze fotki, zauważyłam, że w zagłębieniu w owocu lubią chować się biedronki.







pozdrawiam Ewa

A w tym owocku już cała ekipa, wygląda na to, że szukają już jesiennego schronienia. Po powiększeniu widać, ile ich tam się do środka wepchało.






Owocująca nieszpułka wygląda bardzo ładnie, złotobrązowe owocki z daleka wyglądają jak gruszeczki albo wielkie złote orzechy

Moja nieszpułka 21 września, chyba z powodu tej cudownej ciepłej pogody, zakwitła ponownie, co prawda jednym kwiatkiem ale zawsze I teraz na drzewku obok owocków mam wiosenny kwiatuszek

Sprawdziłam u siebie, biedronek brak Ale owoców sporo i zastanawiam się powoli co z nich zrobić? Da się przerobić na jakiś sok na zimę? Np zasypując cukrem a potem zlewając? Zupełnie nie mam pomysłu jak wykorzystać tą obfitość owoców...

Prawdę mówiąc soku nie próbowałam robić, bo nieszpułka nie ma wyrazistego smaku. Raczej nijaki. Traktuję ją jako bazę do powideł i dźemów i dodaję coś kwaskowatego i aromatycznego - można doprawić pigwą albo pigwowcem. Fajnie się zagęszcza, chociaż trzeba ją przetrzeć przez sitko, żeby oddzielić pestki i skórkę, bo samoistnie nie odchodzą. Można też poeksperymentować z połączeniami nieoczywistymi. Na surowo da się zjeść po przemrożeniu albo ulężeniu (ok 2 tygodnie w ciepłym miejscu) ale szału nie ma Dla miłośników specyficznych smaków jest ok. U mnie tego roku również zbiory doskonałe. Wczoraj w nocy był 2-stopniowy przymrozek i myślałam, że może owocki trochę zmiękły ale gdzie tam. Zatem dalej wiszą na drzewkach.

Dzisiejszy zbiór, będą dżemiki lub kompoty

A to ja jestem miłośniczką smaków nieoczywistych. Jedna szuflada w zamrażarce jest poświęcona tylko na nieszpułki i dodatkowo upycham w innych szufladach jak tylko się da, zjadam po rozmrożeniu, tak po prostu. Resztę zostawiałam na drzewach dla ptaków, w tym roku jednak skuszę się na kilka słoiczków, ale bez żadnych dodatków.

U mnie też drzewko ugina się od owoców ale nadal nie zdecydowałam co z nimi zrobić...

Muszę zweryfikować własną, niezbyt pochlebną opinię na temat smaku nieszpułki. Otóż w tym roku owocki na drzewkach przeszły 2 przemrożenia przy około -4 st C. Potem je zerwałam i "dochodzą" w zwykłej temperaturze pokojowej, w pokoju a nie w żadnej piwnicy czy na strychu. I może z powodu tego przemrożenia mają wyśmienity smak, słodko-kwaskowaty, a konsystencję pieczonego jabłka. Mimo, że mam ich dużo, postanowiłam nie przerabiać na przetwory ale jeść na surowo, bo są po prostu smaczne. Skórka odchodzi sama, pestki się wypluwa a miąższ o konsystencji gęstego przecieru ląduje w zadowolonym brzuszku
Wygląd wnętrza dojrzałej nieszpułki nie jest zbyt apetyczny, wygląda jak garstka błota i może dlatego oprócz mnie nie ma w rodzinie amatorów takiego deserku