Gnojówka to produkt rozkładu zielonej masy z roślin-chwastów bogatych w mikro i makroelementy, zachodzący w środowisku wodnym pod wpływem powietrza o dość wysokiej temperaturze.
W zależności od tejże temperatury i częstości mieszania mikstury, fermentacja trwa od kilku dni do kilku tygodni. Im cieplej, tym krócej!

Najczęściej rozcieńczone gnojówki stosuje się do nawożenia roślin, ale rozcieńczone mocniej, bywają też używane do oprysków roślin, żeby zniechęcić owady szkodniki do żerowania na nich.

3 magiczne składniki niezbędne do produkcji to:

- beczka,
- woda,
- zielona masa (pokrzywa, żywokost, skrzyp, mniszek, itp.).

Proporcje nie są aż tak bardzo ważne. Ja najczęściej napełniam beczkę do 3/4 objętości i dopełniam zieloną masą.

Moje pierwsze gnojówki robiłam ze skrzypu, bo tego chwastu miałam w ogrodzie bardzo dużo. Skrzyp charakteryzuje się tym, że zawiera w swoim składzie sporo krzemu, a ten z kolei wzmacnia, usztywnia tkanki roślin.

Aromat gnojówki skrzypowej (skrzypówki) jest baaaardzo intensywny Szczerze polecam
Regularne zbieranie skrzypu w ogrodzie doprowadziło do prawie całkowitego jego zaniku. A już zdążyłam go polubić

Zapraszam do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem w tej wielce aromatycznej materii

Moi sąsiedzi z działki klęli mnie jak mieszałem gnojówkę z mniszka z kwiatami, pokrzywy, skrzypu i wrotyczu . A przecież to czyste eko

Jeśli chce się mieć dobre układy z rodziną i sąsiadami, manewry z gnojówkami trzeba przeprowadzać pod ich nieobecność

Podobno dodanie niektórych specyfików do beczki eliminuje zapach.

Słyszałam o kroplach walerianowych i dolomicie, ale sama nie sprawdzałam ich skuteczności.

Ja lubię trochę adrenaliny w życiu

U mnie jakoś skrzyp mimo intensywnego gnojówkowania nie zanika . A sąsiedzi jakoś nie protestują . Mieszanie i podlewanie uskuteczniam jednak późnym wieczorem jak wszyscy są już w domach

Moi sąsiedzi są ma maa toleracyjni , ale też staram się to robic ( znaczy podlewac i mieszac ) albo póno wieczorem albo jak sa w pracy .

Gnojówki robiłam jak wyżej z :pokrzywy , skrzypu , mleczu ............... ale wspmniała gdzieś Krzysia ,ze dodaje do swoich gnojówek podagrycznik , to w następnym roku będą wszelkie mieszanki wzbogacane podagrycznikiem , bo mam tego bogactwa po kokardkę.

Lepsza jest taka jednoskładnikowa(np. z pokrzywy) czy mieszana?
Żeby nie śmierdziało można dodać Emy.

Można dodawać wszystkie uciążliwe chwasty. Ja oprócz skrzypu daję perz, mniszek, podagrycznik, pokrzywę. Z wrotyczu robię osobno do zwalczania opuchlaków.

Dodaję mączke bazaltową albo walerianę.....poprawa dla powonienia wyraźna

Ja też dodaję mączkę bazaltową a jak mi zabraknie to krople ale mączka bardziej eliminuje zapach.

Wiecie co? Zastanawiam się, ile musiałabym zrobić hektolitrów gnojówki, żeby sąsiadom przeszkadzał zapach. Fakt, sąsiadów mam tylko z jednej strony, ale i tak wydaje mi się, że aż tak nie śmierdzi.
Gnojówkę robię cały sezon. Z pokrzyw tylko wtedy gdy jeszcze nie wytworzą nasion. Reszta zieleniny ląduje w beczce w miarę plewienia.

Czy już działacie na polu gnojówkowym? Bo u mnie już moczą się pierwsze mniszki

ja już nastawiłam pokrzywową ,ale czytam ,że dajecie nawet podagrycznik a tego dziada u mnie pełno więc gnojóweczki będzie więcej

U mnie niestety jeszcze pokrzyw nie i na razie posilam się gnojówką z bobków końskich.

Pokrzywa dopiero wyłazi, mniszka jeszcze nie ma...ale zalałam chrzan, suszony z zeszłorocznego zbioru w celu pryskania wisni p/ drobnej plamistości. Juz przefermentowała.

Ja od zawsze robię sobie nawóz z pokrzywy, który faktycznie śmierdzi, ale za to mam zawsze super zbiory, którymi dzielę się z moimi sąsiadami i jest ok.

Jak długo można przetrzymywać gnojówkę z pokrzyw. Zawsze zużywałam na bieżąco, ale w tym roku mam wielką obfitość pokrzyw

Mnie się zdarza, że nawet zostawiam gnojówkę w beczce do wiosny.

Jesienia nadmiar wylewam na kompost.

Pytanie: jaka wartość dla nawożenia ma gnojówka z wrotyczu? Używa się jej głównie na szkodniki, ale to jedyna , która nie cuchnie. Ja osobiście lubię te ekoaromaty, ale.... brzydsza połowa niemal histerii dostała i na nic, że wszystko rosnie jak szalone.... lałam krople walerianowe, sypałam mączkę bazaltową - ja już nie wyczuwałam nic, chłop wariował, że dalej cuchnie i że nie wytrzyma i wymyśl coś...
ma węch jak pies - to cierpi
szkoda mi z gnojówek rezygnować, bo chaszczu po sam sufit, pieknie to działa zwłaszcza, że u nas piach i trochę jałowej gliny, a chłop sie uparł na piękny ogród i "nawożenie o zapachu fiołków..."
to co z tym wrotyczem?

Aniu, szczerze powiedziawszy to niejedno czytałam o wrotyczu ale tylko w kontekście walki z szkodnikami i chorobami grzybowymi. Na temat zasilania roślin jak na razie nic nie znalazłam.