Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/06/20 11:17 #5920

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Jeśli mowa jest o ziołach, warto wspomnieć również o właściwościach tej rośliny, opisanej już częściowo przez Romę. Roślina wysiewa się sama, rośnie jak chwast.

Na początek kilka słów opisowych, zaczerpniętych od Romy, potem moje trzy grosze na temat właściwości.

Roma napisał:
Glistnik jaskółcze ziele
(Chelidonium majus )

Jest byliną rozpowszechnioną w strefie klimatu umiarkowanego Europy i Azji, zawleczona została także na inne kontynenty.
W Polsce glistnik jest bardzo pospolity na całym obszarze : spotykany jest przy drogach ,płotach, na rumowiska i wysypiskach odpadów , na brzegach lasów , w zaroślach, w parkach, sadach i ogrodach.

Lubi stanowiska lekko ocienione, ale żyzne i próchnicznych. Wymaga gleb bogatych w azot, o odczynie obojętnym .Jest rośliną wskaźnikową dla gleb ilastych.


fot.wolne zasoby
mapa obrazująca zasięg występowania Chelidonium majus
oznaczenia: podgatunek typowy (kolor zielony), podgatunek grandiflorum (kolor niebieski)


fot.wolne zasoby




przecięta łodyga z charakterystycznym zółtym sokiem

fot.wolne zasoby


Skopiowano z zasobów archiwalnym Poll

Roślina ta ma dziś opinię trującej. Medycyna konwencjonalna nie poleca stosowania tej rośliny, zalecając choćby jako środek przeciwwirusowy dość znany lek na literę G (nie wiem czy mogę podawać nazwy handlowe). O skutkach ubocznych tego leku już mowy nie ma, oczywiście. Glistnik pić mogę, natomiast po dwóch pastylkach tego leku wątroba mi wysiada. Podobnie bywa z innymi ziołami; skutki uboczne zażywania ziół pojawią się, jeśli nieumiejętnie je stosować (jak ze wszystkim w życiu). Jednak czy popularne lekarstwa, w tym te bez recepty skutków ubocznych nie mają? Mają i to czasem znacznie więcej, jednak dla przemysłu farmaceutycznego być może zioła się nie opłacają, bo mogę zebrać je sama, na własnym podwórku. Zdrowy rozsądek natomiast przydaje się zawsze.

Jest to roślina, która zarówno dobrze, jak i źle działa na wątrobę. Wszystko zależy od dawki. Działanie lecznicze mają odpowiednio małe dawki tego zioła. Zaczynałam od odrobinki na czubku łyżeczki na szklankę naparu i sprawdzałam działanie. Roślina jest szkodliwa jedynie w nadmiarze. Metodą prób i błędów ustaliłam swoje własne, bezpieczne dawki.

Glistnik działa uspokajająco (lepiej po nim śpię), bakteriobójczo, wirusobójczo, grzybobójczo, żółciopędnie. Można go umiejętnie stosować wewnętrznie i zewnętrznie do przemywań (dobrze działa na skórę). Ma również działanie rozkurczowe i jest polecany kobietom w czasie bólów menstruacyjnych oraz na problemy z woreczkiem żółciowym.

Podobno znakomicie działa na kurzajki, stosowany zewnętrznie (trzeba kurzajkę smarować tym pomarańczowym sokiem, po przełamaniu rośliny). Tych wprawdzie nie miałam, ale pijąc to zioło, usunęłam sobie takie inne, wystające, malutkie i niegroźne „pypcie”, na skórze (jakby nadmiar skóry), dość popularne u większości ludzi, jak zauważyłam. Niestety nie znam ich nazwy fachowej. ;) Po prostu zniknęły same. Moja wątroba również ma się lepiej niż przed zażywaniem tego zioła.


Uwaga! Nie polecany jest kobietom w ciąży. Duże dawki mogą wywołać skutki uboczne. Zaczynamy od małych dawek! Trzeba również pamiętać o stosowaniu probiotyków, z apteki czy w postaci pokarmów (kiszona kapusta, koszone ogórki, jogurty itd.) Jest to silnie działające zioło i należy o tym wiedzieć, decydując się na jego spożywanie.
Trzeba być również świadomym, że żadne zioło nie zdziała cudu, bo to nie są cudowne i magiczne specyfiki. Najlepiej działają przyjmowane zapobiegawczo, na co dzień. Nie wtedy na przykład, kiedy złamie nas grypa, a znacznie wcześniej, zanim ogłoszą jej epidemię.

Wiele ziół ma działanie przeciwnowotworowe, w tym podobno również glistnik. Z tego powodu ludziom często wydaje się, że wyleczą się z raka ziołami. Zaczynają je pić, jak zachorują. Potem przeciwnicy i sceptycy zielarstwa i medycyny niekonwencjonalnej triumfują, podając przykłady znanych osób, którym się nie udało, twierdząc, że to nie działa. Jak sugeruje nazwa, ma działanie „przeciw”. Może więc nas chronić przed rakiem, ale nie jest powiedziane, że nas z niego wyleczy. Tak ja to rozumiem i takie wnioski wysnułam z ponad dwuletniego stosowania ziół. Miały dużo mniejsze działanie, kiedy zaczynałam je pić, gdy już złamała mnie grypa, a znacznie lepsze efekty przynosiło ich wcześniejsze stosowanie. Zawsze lepiej zapobiegać i nie czekać na ostatnią chwilę czy pierwsze objawy.

Pijmy zioła na co dzień. :)
Ostatnio zmieniany: 2016/07/12 08:58 przez moni.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/06/24 20:56 #6977

  • halszka
  • halszka Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2208
  • Otrzymane podziękowania: 7044
Pamiętam, że moja mama jakiś czas temu z dobrym skutkiem stosowała glistnik na kurzajki, po prostu smarując je tym żółtym sokiem.
Pozdrawiam
Halina
Ostatnio zmieniany: 2016/06/24 23:26 przez halszka.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni


--=reklama=--

 

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/06/24 23:30 #7007

  • Poll
  • Poll Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów...
  • Posty: 27124
  • Otrzymane podziękowania: 73564
Bardzo ciekawe :ohmy: czy mogłabys dać nam jasne wytyczne, jak przygotowujesz zioła ( suszenie) i jak je stosujesz?
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/06/25 08:22 #7030

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Zioła należy suszyć w jakimś ciemnym miejscu. Tam, gdzie nie dochodzi słońce. Powinno być to raczej miejsce przewiewne. Z tym u mnie kłopot i początki nie są wcale takie łatwe. Czasem musiałam kupić zioła, bo suszenie się nie udało. Dotąd suszyłam w spiżarni domowej. Nie było wprawdzie przewiewnie, ale zioła nie przebarwiały się, miały taki kolor po ususzeniu, jak należy. Nie były zżółknięte. Teraz suszę również w małym, drewnianym domku, który kiedyś służył dziewczynkom do zabawy. Obecnie jest w nim mój bałaganik, ale ma okiennice, które można otworzyć. Próbowałam w stodole, ale tam było za dużo kurzu. Nawet w garażu, ale to wszystko nie spełniało swojej funkcji. Roślinki traciły kolor, żółkły. A wraz z kolorem, traciły też podobno właściwości. Marzy mi się miejsce stworzone do tego celu...

Większość ziół zbieram wtedy, kiedy kwitną. Glistnik jakoś pod koniec kwietnia już kwitnie. Zbieram go wraz z liśćmi. W tym roku nie zbierałam go jeszcze, bo mam zapasy, a one mają swoją ważność (rok bodajże). Wrotycz już tylko patrzeć, jak zakwitnie, razem z nim powinna też nawłoć. W tym roku na nie czekam. Rumianek już zaczął kwitnąć i jeszcze go nie zbierałam, mam go pierwszy raz w swoim ogrodzie. Najtrudniej zbiera się nagietek, bo trzeba zebrać jego płatki (teraz jest na to czas). Chyba jedynie szałwi nie zbieram z kwiatem, tylko same liście. Tej praktycznie nie suszę, tylko zrywam z krzaczka, bo mało jej używam. Jakoś pod koniec lipca chyba, jest dobry czas na zbieranie skrzypu. Jego też zbieram. W zielniku rośnie również szczodrak krokoszowaty i w tamtym roku go suszyłam, w tym już nie, ale z nim, to już inna historia. Mam swoje żelazne zestawy, co najbardziej mi służą. Wśród nich są zioła, które jedynie kupuję, ze względu na trudność uprawy lub niemożliwość wręcz, jak lapacho, czystek i vilcacora.
Nie umiem robić żadnych nalewek, kremów czy innych pożytecznych rzeczy. Tylko je sobie zaparzam. :)
Nie ma jasnych wytycznych, ile sypię na szklankę, bo to z każdym ziołem jest inaczej. Czystka sypię nawet łyżkę, a glistnik z wrotyczem to już inne dawki. Jestem początkującym zielarzem i tylko na własne potrzeby. Malutko jeszcze wiem, ale służę pomocą, w bardziej konkretnych pytaniach. :)

Przyznam, że wolałabym mieć wszystkie zioła własne, bo widzę, jak ludzie suszą zioła do skupu. Nie zawsze tak się uda, nie zawsze czas znajdę na wszystko. Rozkładają jakąś płachtę na słońcu i w taki sposób suszą, na słońcu. To jest karygodne!! Takie zioła nie mają wartości. Tak się nie robi. Z tego powodu najczęściej kupuję zioła pochodzące z naszego Ziołowego Zakątka. Wiem, że suszą jak należy. Zioła mają własne, z własnych ogrodów, nie ze skupów.
Ostatnio zmieniany: 2016/06/25 08:43 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/07/09 21:20 #11274

  • terlica
  • terlica Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 82
  • Otrzymane podziękowania: 190
Anita już prawie wszystko napisała o glistniku.
Ja dodam tylko, że surowcem w przypadku glistnika jest ziele, czyli cała naziemna część rośliny.Zbieramy go w maju, czerwcu, czyli tuż przed kwitnieniem i w trakcie.
Glistnik zbierany w sierpniu, wrześniu jest znacznie mniej wartościowy.

A co do jego dobroczynnego działania ... Warto dodać, że działa zółciopędnie, ale też i żółciotwórczo. Likwiduje zastoje żółci.
Obniża napięcie mięśni zarówno gładkich jak i poprzecznie prążkowanych ( relaksuje czyli ;) ), rozszerza naczynia krwionośne, w tym wieńcowe. Przyczynia się zatem do obniżania ciśnienia krwi.

Przyspiesza przemianę materii, działa odtruwająco, stąd też jego działanie przeciwnowotworowe.

Ciekawostka dla kobiet : łagodzi PMS, znosi bóle jajników.

Można pić napary, wywary. Trzeba jednak zalewać, czekać a tu coś boli.
Ja jestem zwolennikiem raczej przygotowywania, w przypadku pewnych ziół, a do nich zaliczam glistnik np., nalewek albo intraktów. Wtedy gotowe zawsze pod ręką :)
Pozdrawiam Ewa
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): nowababka, moni

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/07/10 13:11 #11445

  • takasobie
  • takasobie Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 15711
  • Otrzymane podziękowania: 48661
Nie próbowałam, nie stosowałam, ale kuszące, zwłaszcza, że u mnie rośnie za altaną:

Ostatnio zmieniany: 2016/07/10 13:12 przez takasobie.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): nowababka, moni

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/07/10 14:31 #11482

  • terlica
  • terlica Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 82
  • Otrzymane podziękowania: 190
Glistnik jest ziołem o wyjątkowo dobroczynnym działaniu. Trzeba pamiętać jednak, że jest ziołem silnie działającym. Powinno się używać wg ścisłych receptur, żeby nie przedawkować, ponieważ grozi to zatruciem.

Ponadto przeciwwskazaniami do używania glistnika są: ciąża ( jak prawie zwykle), zaćma, jaskra oraz przyjmowanie leków- pochodnych atropiny.
Pozdrawiam Ewa
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): moni

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2016/07/12 10:51 #12209

  • kerovyn
  • kerovyn Avatar
  • Wylogowany
  • Ekspert
  • Posty: 95
  • Otrzymane podziękowania: 118
A można go łykać w postaci sproszkowanej? Bo większość ziół można - to sposób mniej kłopotliwy i zachowują się składniki nie odporne na wysokie temperatury.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2019/07/02 13:57 #169278

  • Katarzyna
  • Katarzyna Avatar
  • Wylogowany
  • Złoty forowicz
  • Posty: 249
  • Otrzymane podziękowania: 753
Chciałam uzupełnić nieco informacje o glistniku.
Surowcami leczniczymi są: całe ziele, korzeń, liście i owoce. Całe ziele najlepiej zbierać w czasie kwitnienia i owocowania, ponieważ wtedy zawiera najwięcej alkaloidów. Korzeń można wykopywać przez cały rok. Często nawet zimą można łatwo zlokalizować glistnika po rozetach zmarzniętych liści pokładających się na ziemi. Wszystkie surowce można przetwarzać świeże lub suszone. Suszyć należy w temperaturze 40 stopni C w uchylonym piekarniku. Ziele glistnika przechowywać w ciemnym miejscu i w szczelnych szklanych pojemnikach. Glistnik zawiera alkaloidy 0,5-4%, przy czym w zielu jest 0,5-1,5% alkaloidów, a w korzeniach i niedojrzałych owocach zawartość alkaloidów może wynosić 3-4%. W owocach i nasionach występuje chelidonina, chelerytryna i berberyna. Alkaloidy są zlokalizowane głównie w przewodach mlecznych w postaci soli z kwasami: jabłkowym, cytrynowym, chelidonowym, bursztynowym.
Pomarańczowy sok wydostający się z uszkodzonej rośliny zawiera m.in.: chelidoninę, homochelidoninę, metoksychelidoninę, chelitrydynę, sangwinarynę, chelerytrynę, protopinę, alfa- i beta-allokryptopinę, berberynę, koptyzynę, stylopinę, sparteinę.
Glistnik zawiera również aminy biogenne, karoten, witaminę C, śluzy, olejek eteryczny, żywice, flawonoidy, fenolokwasy (kwas kawowy, kwas cynamonowy, kwas gentyzynowy, kwas ferulowy, kwas kumarynowy), cholinę, enzymy proteolityczne, lektyny, glikogen.
Jak podaje Różański w latach 60 XX wieku w Polsce wprowadzono do lecznictwa chlorowodorek chelidoniny – Chelidoninum hydrochloricum – tabl. 20 mg o działaniu rozkurczającym i przeciwbólowym. Wyizolowany alkaloid glistnika podawany był przy stanach skurczowych układu żółciowego, moczowego, przy skurczach jelit, do przerywania kolek, przy zastojach żółci wywołanych kamicą żółciową. Podawano 20-40 mg chelidoniny 2-3 razy dziennie. Alkaloidy glistnika mają aktywność przeciwnowotworową i w zespole hamują rozwój grzybów, bakterii i pierwotniaków. Sok pomarańczowy z glistnika działa onkostatycznie, cytotoksycznie i przeciwwirusowo, dlatego przed wojną podjęto nawet próbę wstrzykiwania wyciągów z glistnika bezpośrednio do guza nowotworowego, albo przynajmniej w jego pobliże. Do dziś produkowane są leki przeciwnowotworowe zawierające alkaloidy Chelidonium majus. Preparaty ze świeżego ziela wykazują działanie przeciw owrzodzeniom i polipowatości jelit. Świeży sok pomarańczowy glistnika niszczy brodawki i raki skórne, może być wykorzystany do leczenia opryszki, gruźlicy skóry, kłykcin, brodawek, trudno gojących się ran, hemoroidów, świerzbu, nużycy oraz do usuwania piegów lub plam na skórze. Preparaty z suszonego glistnika poprawiają czynności wydzielnicze wątroby, trzustki i jelit, pobudzają trawienie, zapobiegają skurczom mięśni gładkich, kolkom, hamują procesy fermentacyjne i gnilne w jelitach. Glistnik niszczy drożdżaki i bakterie, hamuje proces dekarboksylacji i deaminacji aminokwasów i ogranicza procesy wydzielania siarkowodoru w jelicie grubym. W dużej mierze przyczynia się to do odciążenia wątroby i odtruwania organizmu. Po zażyciu glistnika w dawce wysokiej np.: 150 ml naparu lub 15 ml nalewki obniża ciśnienie tętnicze krwi, daje efekt odprężenia i rozluźnienia oraz wyciszenia psychicznego oraz ruchowego. Preparaty glistnikowe polecane są w leczeniu bolesnych biegunek, bólów miesiączkowych, bolesnych zaparć. Glistnik jest skuteczny w leczeniu stanów histerii, lęku i nerwic wegetatywnych.
Ostatnio zmieniany: 2019/07/03 14:41 przez Katarzyna.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, nowababka, nelu-pelu

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2019/07/02 13:59 #169279

  • Katarzyna
  • Katarzyna Avatar
  • Wylogowany
  • Złoty forowicz
  • Posty: 249
  • Otrzymane podziękowania: 753
A teraz parę wypróbowanych receptur na preparaty z glistnika jaskółcze ziele:
Nalewka glistnikowa: 1 część świeżego lub suchego rozdrobnionego ziela lub korzeni zalać 5 częściami 40% alkoholu, odstawić na 14 dni w ciemne miejsce, przefiltrować. Stosować 2-3 razy dziennie po 5-10 ml rozcieńczone 100 ml wody. Zewnętrznie nierozcieńczoną nalewkę używać do przemywania lub pędzlowania nadżerek w jamie ustnej, opryszczek, liszajów, wyprysków, kłykcin, owrzodzeń i zmian łuszczycowych.
Napar glistnikowy: 1 płaską łyżkę rozdrobnionego świeżego lub suszonego ziela lub 1 łyżeczkę zmielonych korzeni zalać 1 szklanką wrzącej wody, odstawić na 30 minut pod przykryciem, przecedzić, pić 2-3 razy dziennie w równych częściach.
Macerat glistnikowy: 1 część świeżego ziela lub świeżych mielonych korzeni zalać 3 częściami ciepłej wody, odstawić na 6-8 godzin, przecedzić, pić 2-3 razy dziennie w równych częściach. Można stosować jako płukanka, do lewatyw i przemywania skóry. Okłady z maceratu wykazują działanie przeciwbólowe i znieczulające. Macerat można zakonserwować alkoholem 40% w proporcji 1:1.
W alergicznych choroby skóry, bezsenności, napięciach nerwowych, stresie i lękach oraz w zaburzeniach trawiennych i złym samopoczuciu polecam następującą mieszankę:
świeże rozdrobnione ziele glistnika – 1 łyżka, świeże rozdrobnione ziele melisy – 1 łyżka, świeże lub suszone rozdrobnione ziele serdecznika – 1 łyżka, świeży lub suszony kwiat rumianku – 1 łyżka, wymieszać, zalać litrem wrzącej wody, odstawić na 30 minut pod przykryciem, przecedzić. Pić 3 razy dziennie w równych częściach. Dzieciom przyrządzać napar z połowy dawki.
Przeciwwskazaniami w stosowaniu preparatów glistnikowych są: ciąża, zaćma, jaskra, zażywanie leków w skład których wchodzi atropina.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, nowababka, nelu-pelu

Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) jako roślina zielarska 2024/12/17 13:42 #333954

  • Pragmat
  • Pragmat Avatar
  • Wylogowany
  • Młodszy forowicz
  • Posty: 27
  • Otrzymane podziękowania: 69
Tak sobie czytam wpisy i ... konstatuję, że o ziołach nie wiecie prawie nic :-)
Nie radzę podchodzić do ziół z radosną nieświadomością, bo skutki bywają opłakane!
Pamiętam pewną mamę, która glistnikiem chciała wygładzić córce skórę na twarzy - zlikwidować trądzik.
W tym celu wysmarowała skórę sokiem... skutek był opłakany i w przenośni i w realu!

Całkiem możliwe, że w długiej perspektywie trądzik zniknął (jak to w okresie dojrzewania),
ale z balu wyszły nici - dziewczyna nie wychodziła z domu przez kilka tygodni z powodu przebarwionej, "spalonej" skóry.

Ogólnie postępowanie z ziołami różni się w zależności od rośliny. Są takie które suszymy w podwyższonej temperaturze, są takie które muszą być suszone z niższej.
Jedne wymagają przechowywania bez dostępu światła innym światło nie przeszkadza. Ogólna zasada to trwałość ok. 2 lat suszu, ale i tu jest dużo wyjątków od niej.
Korzenie zachowują właściwości 3 lata, a ekstrakty alkoholowe więcej...

Stosując jakiekolwiek zioło należy je z całą pewnością zidentyfikować, zapoznać się ze sposobami jego przetwarzania i przechowywania, a przede wszystkim stosowania.
Bywa, że jest to wiedza trudno dostępna, bo nikt nie ma interesu w popularyzacji ziół, a wręcz odwrotnie - stąd częste straszenie ziołami i informacje sprzeczne, ale jeśli chcemy dociec prawdy to znajdziemy ją konfrontując różne źródła, śledząc aktualne badania (też często sprzeczne lub przykładające zbyt dużą wagę do ewentualnych skutków ubocznych. Ktoś tu wspominał zdrowy rozsądek i to podstawa! Pewne jest jedno - kiedy wiemy co i dlaczego robimy, to efekty są pewne, choć czasem nie natychmiastowe, ale w większości przypadków takie właśnie. Wszystko zależy od rodzaju problemu i stanu jego "zaniedbania". Stosujmy zioła na co dzień, a problemów zdrowotnych będziemy mieli z pewnością mniej!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, nowababka
Czas generowania strony: 0.072 s.