Dawno temu widziałam cudowny egzemplarz w drodze do Morskiego Oka. Wielki byk z okazałym porożem stał w bezpiecznej odległości, ale na tyle blisko, że można było go podziwiać.
Jest westchnieniem myśliwych, bo to właśnie poroże jest dla nich największym trofeum. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale z wiekiem widzę bezsens zabijania tych szlachetnych zwierząt dla poroża. Nasłuchałam się historii, które są przerażające. Nie wiedziałam, że w Polsce w 21 wieku mogą się dziać takie rzeczy. To wygląda jak zabijanie słoni dla kłów lub nosorożców dla rogów.
Ja miałam zaszczyt podziwiać je w okolicach PN Ujście Warty
Miłko, wspaniałe zdjęcia. Nie znam się na rogasiach, ale miałam kiedyś bliskie spotkanie na drodze z osobnikiem o takim porożu. Dość długo stał na środku śródleśnej drogi i gapił się na mnie, a ja, mimo, że byłam w aucie, czułam mocniejsze bicie serca.