Cyklantera stopowa
Cyklanthera pedata

Inna nazwa: caigua (cayhua), achocha

Nazwa pospolita: dziki ogórek

Jednoroczne pnącze z rodziny dyniowatych, naturalnie występujące w Ameryce Południowej.

Pędy długości do 5 metrów posiadają wąsy czepne.
Liście 3-7 klapowe, duże , zielone, piłkowane.
Kwiaty żółtozielone, zebrane w groniaste kwiatostany.
Owoce podłużne, zielone do 23cm długości, przypominają w kształcie podłużną paprykę.

Stanowisko powinna mieć ciepłe, słoneczne, osłonięte od wiatru.
Roślina wrażliwa na wiosenne przymrozki.

Pnącze uprawiane jest jako warzywo oraz stosowane w medycynie amazońskiej-andyjskiej jako roślina lecznicza.

Wśród naszych forumków, cyklanterę uprawia Wiesia/piku. A tak prezentuje się u Wiesi w ogrodzie

Ma wiele zalet, sporo można przeczytać o nim w sieci, jadalne są zarówno owoce jak i liście. Jada się w postaci surowej, lub suszy się. Wiele dobrego o tym pnączu czytałam ale nie dojrzałam by w pełni wykorzystywać jego własności . Jadam zwykle owoce na surowo. Jest to coś pomiędzy papryką a ogórkiem o smaku zbliżonym raczej do ogórka . U mnie rośnie w warzywniku razem z fasolą na tykach, ale śmiało mona traktować ją jako roślinę ozdobną rosnącą przy pergoli lub płocie. Jest rośliną miododajną chętnie odwiedzaną przez owady

Wiesiu, czy siejesz ja bezpośrednio do gruntu, czy robisz rozsadę?

Ewciu, sieję bezpośrednio do gruntu na początku maja razem z fasolą jasiek , jest to jedna z niewielu roślin której nie zjadają mi ślimaki

To mnie Wiesiu bardzo tematem zaintrygowałaś. Do tego wyczytałam, że reguluje poziom cholesterolu we krwi, ciśnienie, poziom cukru we krwi, wspomaga leczenie SM, przeciwdziała otyłości...
Muszę się za nasionkami rozglądnąć. Mus mieć to pnącze w warzywniku

Kurczę, to ja coś musiałam sknocić przy uprawie Miałam cyklanterę trzy lata temu i jedyne, co mogę dobrego o niej powiedzieć, to, że była ładna i duża. Liście były gorzkie a owoce jakieś takie... ocieplane. Z gąbką. Smak niby znośny ciężko się było przemóc

Owoce najlepiej smakują jak są jeszcze nie całkiem dojrzałe, wtedy można je zjadać razem z pestkami. Później pestki robią się czarne i twarde a owoc suchy i łykowaty ale da się zjeść

U mnie odwrotnie niż u Beaty - przez kilka kolejnych lat wysiewałam, rosły słabo, liści mało... Ale owoce smaczne, tak jak pisze Wiesia, lepsze młode. Głównie zjadałam na surowo, dodawałam tez do duszonych warzyw. W tym roku zapomniałam wysiać

Właśnie byłam ciekawa Marysiu czy jeszcze uprawiasz oraz czy używasz jeszcze inaczej niż zjadanie na surowo . Podobno dobra jest jako dodatek do surówek, muszę wypróbować

W przyszłym sezonie znowu wysieję, jeśli zebrane rok temu nasiona wykiełkują Dodawałam też do surówek wielowarzywnych.
Jakas stara fotka, z sierpnia 2012 r

Może faktycznie pozwoliłam owocom za bardzo dojrzeć? Przypomniało mi się właśnie, że cała roślina strasznie szybko wskoczyła na podporę i pomknęła w górę - ciężko było ze zbiorem, musiałam targać ze sobą taboret. Znając mnie, za często mi się nie chciało

Młode owoce są jasno zielone i gubią się w liściach więc trzeba je dobrze wypatrywać. A co do wysokości to u mnie już taboret nie zdaje egzaminu, potrzebna drabinka

piku napisał: Cyklanterę uprawiam trzeci sezon. U mnie niestety ślimaki się do niej dobrały (kiedy były małymi sadzonkami, bo większymi, to się już potem nie interesują). Ja robię zawsze rozsadę. Po wysadzeniu do gruntu (po 15 maja) jakiś czas osłaniam je butelkami 5 litrowymi z obciętym dnem.
Tak jak poprzedniczki pisały wcześniej, najsmaczniejsza jest taka mała, 1-3 cm (smak coś pomiędzy papryką, ogórkiem a zielonym groszkiem). Potem robi się łykowata, ale można ją wtedy zużyć np. do leczo. Liście suszę i zimą dodaję do różnych potraw.
Z tego co czytałam nasiona szybko tracą zdolność kiełkowania, więc najlepiej mieć z poprzedniego sezonu, bo ze staszymi może być już róźnie.
Bardzo ważne jest dobre nawożenie. Jednego roku nic im nie dałam (mam ubogą piaszczystą glebę) i plony były mizerne. Na następny sezon cyklantera dostała obornik koński i kompost i owoców było nie do przejedzenia.
Zdjęcie z zeszłego roku. Konstrukcja wysokości ok. 2,5 m

W tym sezonie mam wyjątkowo dużo owoców, jem od tygodni i jeszcze się zapowiadają kolejne jeśli jesień będzie długo ciepła





Pozbierałam też sporo nasion, gdyby ktoś ze znajomych był chętny zapraszam na pw

Bardzo zachęcam do uprawiania
- nie wymaga pracy, siejemy w maju po zimnych ogrodnikach
- nie zjada ich żaden szkodnik
- nie chorują

Polecam posiać w lekko ocienionym miejscu, palące słońce im nie służy, ja posiałam pod krzewem po którym się wspina. Lub na ogrodzeniu

Zjadam na surowo, chrupię młode owoce, dodaję do różnych surówek - ostatnio do makreli, papryki, jajek, cebuli i ogórka kwaszonego - ma neutralny nie dominujący smak. Podobnie duszone - dodałam sporo do pora i marchewki, prawie nie zmieniło smaku

Ja mam cyklanterę po raz pierwszy. Właściwie to dopiero teraz jest co zbierać. Dobra do pochrupania. Zrobiłam też kiszoną, tak jak ogórki, ale owoce muszą być maleńkie, bo w większych przeszkadzają twarde pestki.

Cyklanterę miałam pierwszy sezon i jestem nią zachwycona.
Bezproblemowa, odporna. Co prawda u mnie rosła w trochę niesprzyjających warunkach (donica, ściana północno - wschodnia), ale i tak sobie poradziła.
Owoce chrupałam na surowo, jako przekąskę, albo dodawałam do surówek wielowarzywnych. Trzeba tylko zrywać niewielkie owocki, te wyrośnięte są niesmaczne.


Owoce zbierałam do pierwszego przymrozku.
W tym roku muszę posadzić ją do gruntu i na bardziej nasłonecznionym stanowisku.

Wiem z doświadczenia, że ona nie bardzo lubi palące słońce Wiele lat siałam w warzywniku i padała mi w lipcu po upałach. Lepiej się sprawdza u mnie w półcieniu. Też miałam ją do przymrozków.

W tym sezonie zbudowałam konstrukcję z gałęzi leszczynowych w cieniu dębu, ciekawe jak się sprawdzi ten pomysł?



siałam wprost do gruntu, wcześniej nawieziony został kompost



Wcześniej pisałam, że nic nie rusza rośliny, ale temłode są trochę uszkodzone, nie wiem co je podgryza?