Aktualizacja tematu.
Z 4 sadzonek (w konsekwencji tyle wykiełkowało) pozostawiłem sobie jedną, a resztę rozdałem po znajomych. Z tego co mi wiadomo, u nikogo nie przeżyły - u mnie natomiast roślinka jakoś egzystuje. Prawdopodobnie popełniłem na początku typowy błąd, czyli dałem ją do zbyt dużej doniczki. Kiedy ziemię nawadniałem, ta szybko z wierzchu przesychała, a z racji krótkiego systemu korzeniowego, murraya miała sporadyczny dostęp do wody. Korzeń niedostatecznie się rozwinął i tym samym całość rozwoju stała w miejscu. Dodatkowo w zeszłym roku zaatakowały ją przędziorki, więc została opryskana wodą, sodą i olejem - pomogło. Stężenie było jednak ciut za mocne, bo spaliło koniuszki liści, ale poza tym nic szczególnego się nie stało. Kiedy już miałem roślinę miesiąc temu wyrzucać, coś mnie tknęło, aby przesadzić ją do najmniejszej doniczki jaką posiadam. I tu nastąpiło zaskoczenie, gdyż ruszyła ze wzrostem
. W ciągu miesiąca wyrosły dwie gałązki, a teraz tworzy się trzecia. generalnie miałem aktualizować temat za dwa miesiące, jak roślinka będzie wyglądać jako tako, ale nie o miss piękności tu chodzi, a o testy i fotorelację. Mam nadzieję, że za owe dwa miesiące pochwalę się już bardziej przyzwoitym okazem
. A teraz jak na razie marne...10 cm
.
Aha, murraya ma chyba chlorozę. Dostaje nawóz od kilku dni i powoli zdrowieje