No proszę, uczestnictwo w zlocie zaowocowało spotkaniem w ogrodzie.
Wcześniej nie było okazji
, choć macie do siebie niedaleko.
Miło Was widzieć dziewczyny, Jędrka i Tomka również.
Gosiu, bardzo kolorowy jest Wasz ogród, taki piętrowy trochę.
Już wiem, że cięciem trzymasz krzewy w ryzach, ja mam z tym trochę problem.
Zaraz wymyślam, czy to dobra pora, czy nie pozbawię rośliny kwiatów w przyszłym roku?
Wiem, wiem, że masz jedną radę na to - 'tnij kiedy masz czas'
.
Poza kolorami urzekły mnie ogrodowe dekoracje, zarówno na skalniaczku, na rabatach, jak i w altanie.
Ujednolicenie doniczek przy takiej liczbie, to bardzo dobry pomysł, więc brawo Tomek.
U mnie takiej konsekwencji brak, co roku niby ograniczam ich ilość, ale słabo mi idzie.
Uwięzienie roślin w doniczkach to wielki wobec nich obowiązek, więc nie mów, że podlewanie to nic takiego.
Lubisz to, więc Ci tak nie doskwiera, ale doniczkolandia, tak jak zwierzęta domowe, ograniczają nieco możliwość wyjazdu z domu. Chyba, że ma się zaufanego człowieka, u mnie jest to kuzynka.
Zapomniałam, jak nazywała się hortensja, która wpadła Ci w oko, w "Posadzone", ta z serii petit. Namierzyłaś już ją?
.
Zauważyłam, że mamy okazję na ponowne spotkanie we wrześniu
.