O matulu jak lało... Poszłam na slimaki- niesamowite ilości utłukłam... Obrzydzenie totalne...

Bardzo wielkie tego roku hosty- chyba przez te częste opady...

Margo2 napisał:
O moja kochana- o wygonieniu mowy nie ma. Nie dałabym się . Mąż wie,że to pójdzie w grunt - corocznie tyle stoi - a z czasem tylko kilkanaście zostaje do zadołowania na zimę. Gdybym była w formie to już by mniej tego było, a do tego często pada i o pracach w ogrodzie w tym mokrze na razie nie ma mowy. Poradzę sobie z tym gdy się pogoda poprawi.

Teraz czas orlików...

Zieloność w koło zapowiada się bardzo kolorowo, tyle pączków że jak to zakwitnie będzie pięknie
Doniczek masz multum

Margo - otworzyc sklep? Toz to ja ze sklepu przyniosłam- do swojego ogrodu. Miałabym wyprzedąć? Nigdy!
Mąż pomruczy, pomruczy- i ładuje do bagaznika następne gdy uda mi się wcisnąć w koszyk. / Ma do mnie widoczną słabość /

Wszyscy pokazują kwitnące piwonie- moje w pąkach- ale drzemią... Czekam i czekam...

























Jedna drzewiasta tylko kwitła jednym kwiatem- tescowa nn - nadal nie rozpoznana. Chyba jakaś wczesna...






Kwitna za to zeszłoroczne sadzonki hortensji ogrodowych. Zimowane były na piwnicznym oknie...

Ale masz gąszcz ,trochę jak u mnie .Mnie osobiście szalenie się podoba .Orliki szaleją ,podejrzewam ,że te wszystkie kolory to same się powysiewały .Ja kiedyś wyrywałam siewki ,ale teraz zabieram i wtykam tam gdzie mogą rosnąć nie przeszkadzając innym roślinom .Funkie masz odlotowe

Przywiozłam worki ziemi z Biedronki- przy okazji wypatrzyłam jeszcze jedną miniaturkę o ładnych białych kwiatach- już wsadzona... Z rynku przyniosłam pelargonie- zmieniłam nasadzenia w niektórych dużych donicach. Deszcze bardzo zniszczyły bratki- nie wszystkie, więc tylko te bardzo zniszczone wymieniłam. Przycięłam obie japońskie wierzby- mocno po deszczach ruszyły i niedługo korony by były zbyt rozrośnięte... Na koniec- już prawie zmrokiem założyłam 4 lampki zmieniające kolory. Jako,że busz niemiłosierny i niskich lampek by nie było widać- dostały podpórki z białych, cuienkich plastikowych rurek... Wysadziłam tez donice na ganek- tym razem zamiast kocanek doszły dichondry. Jak się to rozrośnie to będzie fajnie.

Chyba tego roku nie będzie u mnie rabatek warzywnych... Znowu leje- od nocy... Nie ma jak wejść na te rabaty- co kapkę podeschnie i już mamy iść robić- znowu leje... Stoi taki pusty zagon i tylko irytuje... Dobrzxe,że coskolwiek wczoraj podłubałam na ogrodzie. Ziemia pod nogami już wczoraj kląskała- dzisiaj to już chyba miękkie bagno...

Fotka sprzed chwili- widok z pierwszego piętra...

Juleczko, tez widzialam ta biala roze w Biedronce, ale nie kupilam. Czy ona zimuje w gruncie? Przetrwa zime? Odnosnie zas warzywniaka , to chyba nie masz sie czym przejmowac....ja posialam ogorki i cukinie, ale co z tego, skoro nie wzeszly...

Amelko- mam kilka tych miniaturek z Biedronki- część z poprzedniego roku. Przetrwały zimę nieokrywane- ale jak już nieraz pisałam - u mnie zacisznie. Te różyczki są fajne na przód rabaty- kilkakrotnie powtarzają kwitnienie. Bardzo lubię te miniaturki o większych kwiatach. Trzeba będzie zajrzeć do Auchana- tam przed dniem Matki sporo różnych bywa...

Jeżeli mowa o kwitnieniu- mam dwa kwiaty otwarte na Colette. Niestety fotki nie wyszły- jutro może nie będzie padać to zrobię powtórkę. Za wysoko rozkwitły a przybliżenie zepsuło fotkę...Siąpi deszcz i chciałam na szybko...
Za to Luise Odier daje zapowiedź festiwalu- o ile mi to wszystko nie spleśnieje, bo leje i leje...




Pierwszy z maków




Pierwszy z bardziej optwartych powojników- Blue Light




Nie wiem czy dobrze zrobiłam- jeszcze wiosną ciachnęłam krzaczek klonika palmowego- nawet ładny był, ale ja chcę drzewek powyżej róż- czyli pozostało formowanie na drzewko na pniu...




Krzewiuszka Eva Ratke

Juleczko- też czasami wyprowadzam coś na wyższe drzewko i raczej się udaje,róże pięknie zapączkowane,piwonia śliczna a i u mnie pada

Żaneto - moje próby zrobienia drzewek jak do tej pory udane.Tworzę waigele, forsycję, chińskie róże, laburnocistusa, trzmielina, kalina, budleja, hortensja bukietowa, pęcherznica o ciemnych listkach....Teraz przyniosłam gałązki jasnej pęcherznicy- będę próbować. Także milina -dałam szwagierce. W trakcie rozwoju będe robiła fotki...

Podczas mżawki byłam polować na ślimaki- taka pięknota mi się trafiła- siedziała na róży- chyba zmokła... Zapozowała pięknie...

Leje i leje... Wczoraj i dziasiaj ogłoszony alert... Woda w Wisłoku równo z brzegiem- a ja mam do rzeki rzut beretem... Chociaz nigdy za mojej tu bytności wody pod domem nie było- ale nigdy nic nie wiadomo... Odpukuję... Tak się cieszyłam na moc pąków w różach- a teraz się boje choroby grzybowej i zmarnowania takich pięknych krzaków... Nadal leje- do ogródka już mowy nie ma by wyjść- nieprzyjemnie ugina się trawnik... Siedzę więc przy komputerze i porzadkuję fotki.

Moje ostatnie nasadzenia w dużych donicach- teraz to chyba rozmamdziane deszczówką...

Z rontu i z tyłu- donica na figurze







Druga donica




Złotokap ma piękne długie kitki ...





Kwiat lilaka -sprzed 3 lat- patyczka z Biedronki- chyba kanadyjski. Zeszłego roku pierwszy raz kwitł... Teraz ma 1 kwiat.

Juleczko ślicznie wygląda ten złotokap

Ogólnie jestem zniechęcona... Leje i leje...Co chwilę przestanie- ja ucieszona idę na ogródek popatrzeć- a tu znowu ulewa i biegiem lecę do domu... Na różach pokazały sie listki w plamy... Nie chcę nawet myśleć czym sie to zakończy. Szkodniki buszują bo nie ma wleźć głębiej w rabaty do każdego krzaczka...







Hosty porosły ogromne




Kwiat Colette



Złotokap owe kitki cudne ')




Taką fajna pelargonię - 2 sztuki- kupiłam na rynku ostatnio




Ta ważka chyba mieszka na moim ogrodzie- powtórnie mi dzisiaj zapozowała- cudna- jak zrobiona z plastiku- duża i śliczna- istna modelka. Nic sie mnie nie bała...

W tej chwili za domem jest zakątek hostowy- ale wokół róże mocno zapaczkowane, więc niedługo będzie tym co faktycznie stworzyłam- czyli zakątek różany- "świątynia dumania"... gdy wstawię fotkę kwitnących róz tpo będziecie wiedzieli o czym mówię...






Dzisiaj- przy okazji zakupów na rynku- kupiłam takie "okazy"...

"pokręcona hosta"




skalniaczki dla synowej






pokrzywca - w końcu na niego trafiłam...






Rozkwita jeden z trzech moich różaneczników. Kupiony przed 3 laty jako mała sadzonka w Auchanie.









Czarne chmury krążą nad głowami od rana- na razie nie padało... Oby wytrzymało...

Witaj juleczko przylecialam tu za Tobą z forum twój ogród to mistrzostwo świata szacun dla twej pracy ogromnej i pełen podziw skąd ty na to bierzesz siły wypatrzyłam u ciebie różę J W.goethe jak ona się sprawuje mnie zatoczyła i do koszyka wyskoczyła pozdrawiam Cię serdecznie.

Witaj Riviano... J.W Goethe jest naprawde sliczna. Bedziesz zadowolona... U mnie rośnie w wielkim gąszczu- może dlatego jeszcze nie ma dużego krzaczka. Ale kwiaty cudne, wielkie i mocno napakowane- zapach no i ten kolor

Dzięki juleczko właśnie ten kwiat napakowany mnie zachwycił muszę Ci się przyznać że podglądam Cię od bardzo dawna a dziś zdecydowałam się zalogować pisałaś w którymś poście o wyprowadzeniu rośliny na pień ja chciałam spróbować to z trzmieliną jeszcze raz pełen szacun za to co czynisz w swoim ogrodzie zdaję sobie sprawę ile wkładasz w to pracy ale również ile masz z tego satysfakcji .

Riviano - trzmielina jest dobrym materiałem na prowadzenie i strzyżenie różnych form.Trzeba tylko znaleźć odmiane szybciej przyrastającą. Ja od kilku lat strzygę kilka w swoje pomysły- ale to mozolne zajęcie bo pomału przyrasta... Tu z jednego krzaczka wyprowadzam - dwie kule a na wierzchu 3. Muszę tylko pojechać po drut , bo kijki juz nie wygladaja ładnie obstawiające roślinę. Gdy wyjęłam to góra zaczęła się obracać. Muszę zwinąć 3 druty, górą je rozłożyć i podwiązać do tego stelażu gałązki by równo sie rozkładały na zewnątrz. Z czasem gałązki się usztywnią i myślę,że będzie fajny krzaczek.





Te z kolei juz 4 rok przycinam. Jeszcze giętki pień- kiedyś kijej podtrzymujący wyjmę...







Tę prowadzę na drzewku robinii- bedzie sie tylko spiralnie wspinać...




Ta kupiona już szczepiona na pniu- bedzie tylko strzyżona w kulkę...




Te niżej mam zamiar połączyć w łuk- na razie rosną - potem będę robić kolumny-= jak mąż mi zrobi stelaż- bo jednak podporę mieć na razie muszą...





Mam i inne trzmieliny, ale o pokroju wzniesionym i większych listkach. Kiedyś coś tez z nich zrobię, bo to wdzięczny materiał do strzyżenia. Przy cięciu wieksze gałązeczki sadzę do doniczek- łatwo się ukorzeniają...

Juleczko wieczorem na spokojnie to sobiee wszystko obejrzę bo nie dawno z soru wrocilam zwyrodnienie kręgosłupA dało sie we znaki trzeba troszkę przystopować z dzwiganiem worów a ciebie podziwiam pozdrawiam Cię serdecznie