Jak ktoś głoopi, to aż miło
Pomimo niemożebnego upału, spędziłam dziś prawie cały dzień w ogrodzie na pracach różnych, opamiętałam się dopiero w momencie, kiedy najpierw złamałam pęd liliowca, na którego kwitnienie czekałam trzy lata
, a chwilę później lilie Lankongense uznałam za chwast i brutalnie wyrwałam
I w tym momencie powiedziałam sobie STOP
, do domu wariatko! Słoneczko zaszkodziło jak nic, no dziś jakby człowiek mógł, to i skórę by z siebie zdjął
Synoptycy wielokrotnie "straszyli" burzami na naszym terenie i na obiecywankach się kończyło, a dziś zapowiedzi nie było, za to lunęło po południu konkretnie!
Kiedy jedni oglądali mecz
, inni gapili się nieustannie w okno podziwiając..deszcz..
Lało tak bez przerwy dwie godziny,
lało nie padało!
Korzystając z przychylności aury postanowiliśmy z Qrą posadzić po rzeczonej ulewie brzozę Rubrum, która w doniczce oczekiwała na swój czas. Ondek szpadel w ziemię, a tam wilgotno, a jakże, tyle że na głębokości do 5cm..
Czy któraś z różanych koleżanek pomoże rozpoznać nam tą piękność?
Otrzymaliśmy ją jako Ambridge Rose ewentualnie Bailando, ale nie jest to żadna z nich.
Nie dość, że posadzona wiosną pięknie się rozkrzewiła, to dzisiejszą ulewę przetrwała bez najmniejszego uszczerbku na płatkach
Ewuniu , ja należę do tych osobowości, które na pysk paść ze zmęczenia muszą, żeby być z siebie zadowolonym
, natomiast jeszcze się taki nie znalazł, który by mnie do czegoś zmusił
, a kiedy robię to co kocham, jestem szczęśliwym człowiekiem, a że czasem przesadzam..
W sytuacjach ekstremalnych odzywa się mój głos rozsądku /czytaj Qra/. Mały, chudy, ale byk
, jednak stanowczy być potrafi i przywołać mnie do porządku umie
Jeśli chodzi o nasionka maków, to oczywiście masz je u mnie
, znaczniki ruszą w drogę w poniedziałek, to tak żeby się Tobie nie nudziło
Moniczko, tak się cieszę, że jesteś!
Spotkanie w Firleju było zdecydowanie za krótkie, ale My przez Małopolskę dość często podróżujemy, więc strzeż się najazdu Kryzysów
Romciu,my mamy własną studnię, ale niestety płyciutką, upały od kilku sezonów są tak duże, a opadów tak mało, że zazwyczaj na przełomie lipca i sierpnia źródełko wysycha
Kopanie studni głębinowej mija się z celem, na naszym terenie są jedynie żyły podskórne, sąsiad różdżkaży nie posłuchał, i wiercił, i wiercił coraz głębiej i..studnię głębinową ma, wody nie ma..
O systemie nawadniania kropelkowego myślimy od ubiegłego sezonu, bez tego ani rusz.